A dziś będzie o kosmetyku bez którego wiele kobiet nie wyobraża sobie lata. A jest nim żel bądź pianka do golenia. Tym razem do mnie trafił żel Summer Time znanej już w blogosferze firmy Balea.
Żel zamknięty jest w bardzo radosne opakowanie. Soczysty błękit z nutami innych kolorów. Kojarzy się trochę z wakacjami nad morzem lub jeziorem. Opakowanie jest standardowe dla tego typu kosmetyków, posiada także wygodny dozownik. Jedynym minusem jest to, że po zaprzestaniu naciskania zawsze jeszcze trochę kosmetyków wydobędzie się na światło dzienne przez co bardzo łatwo zabrudzić nakrętkę.
Mylić się będzie ten, kto myśli, że ujrzy niebieską pianę. Po naciśnięciu dozownika otrzymujemy żółty żel, który po rozprowadzeniu na wilgotnej skórze zamienia się w białą pianę. Ile ten piany jest wszystko zależy od tego jak mocno wzburzymy kosmetyk, jednak w mojej opinii, porównując do pianek np. Gilette trzeba go wstrząsnąć podwójnie.
Niewątpliwie zaletą jest to, że nie podrażnia (a przynajmniej tego nie zauważyłam) oraz nie wysusza skóry. Polecam wypróbować! Do kupienia w drogeriach DM w Czechach i Niemczech (i chyba też na Węgrzech) oraz w internecie lub na lokalnych bazarkach na stoiskach z chemią z Niemiec.
ciekawa konsystencja
OdpowiedzUsuńmogłaby być lepsza:)
UsuńWidzę, że u Ciebie będzie teraz duuużo Balei ;)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą pianką ;) ostatnio własnie zakochałam się w tych kosmetykach i chyba pojade do Czech lub Niemiec na "WYCIECZKE" i niechcący na mojej drodze stanie "DM" :)
Z Wro chyba najbliżej masz do Nachodu. Przy okazji polecam czeskie piwko i wycieczkę w Błędne Skały:)
Usuńja nie mam szczególnych wymagań co do żelu do golenia u mnie najlepiej sprawdza się pianka z gilette
OdpowiedzUsuńProblem jest taki, że pianki Gilette są dwa razy droższe od tej pianki...
Usuńnie miałam jeszcze nic tej marki, nie mam dostępu do tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńdla chcącego nic trudnego, w internecie (allegro, sklepy) ich pełno:)
UsuńNiestety tego zelu w dmie juc nie uswiadczysz- to byla limitka z zeszlego roku, luz z 2 lat ;) teraz jest żel kokosowy ;)
OdpowiedzUsuńtz w niemickich dmach, nie wiem jak w czechach;)
Usuńjeszcze wczoraj go widziałam. W ogole pogooglałam i na niemieckich blogach dziewczyny pokazują zdjęcia na których na butelce jest "limited edition" - na mojej tego nie ma. A może ona powraca? Albo pozostała na rynek czeski...
UsuńCzęsto kupuję coś ze stoisk, o których wspomniałaś ;) Zwrócę następnym razem na to uwagę ;)
OdpowiedzUsuńO, może być fajna :)Dla mnie wszystko co z Balei to wywołuje przyspieszone bicie serca :)
OdpowiedzUsuńTo chyba głownie te kolory:)
Usuńnie przepadam za żelami wolę piankę :)
OdpowiedzUsuńW sumie już nie pamietam kiedy ostatni raz używałam pianki...
Usuńciekawy produkt,
OdpowiedzUsuńw gruncie rzeczy to jednak taki... przeciętny:)
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńrzeczywiscie wydaje się byc ciekawy.....niestety nic z tej firmy nie miałam:)
OdpowiedzUsuńBo za nią trzeba się trochę nachodzić. Oficjalnie na polskim rynku jej nie ma:(
UsuńWypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie;D
OdpowiedzUsuńAleż to nie ma czym;p;p
UsuńKonsystencja baaaardzo dziwna! Ale niedługo wybieram się do Niemiec, to może się skuszę na ten żel ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co pisze Tonia, to dokładnie tego żelu już nie ma, w Niemczech był w limitowance. Ale inne z Balei sa na pewno:)
UsuńJa kiedyś w ogóle nie stosowałam pianek do golenia i był to dla mnie zbędny wydatek, odkąd dostałam zestaw pianka+żel na spotkaniu blogerek praktycznie nie wyobrażam sobie bez nich golenia :D
OdpowiedzUsuńJa też nie. Widzę ogromną różnicę przy goleniu z pianką/żelem a bez (np. przy żelu pod prysznic). Nogi nie są podraznione, nic nie szczypie, nei drapie.
UsuńSamo opakowanie już mnie przyciąga ;) Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńmusi byc fajny
OdpowiedzUsuńnie znam, ale chętnie bym się zapoznała :P
OdpowiedzUsuń