Na co dzień unikam kosmetyków określanych mianem uniwersalne. Za prawdę uważam to, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. W mojej łazience zawsze można znaleźć żel do higieny intymnej. Zwykłe żele stosuję do ogólnego mycia ciała, jednak strefy intymne myję produktami im dedykowanymi. O marce Biolaven słyszałam wiele razy. Z jednej strony kusiła mnie tym, że jest naturalna i delikatna, z drugiej Wasze opisy na temat winogronowych zapachów mnie zniechęcały. Nie lubię tego zapachu. Żel do higieny intymnej Biolaven dostałam od mojej mamy. Użyła kilka razy i uznała, że nie będzie go więcej używać. Często wymieniamy się kosmetykami, bo często okazuje się, że coś z czego ja nie jestem zadowolona sprawdza się u mamy doskonale. I odwrotnie. Czy tym razem też tak było?
Żel zamknięty jest w sporej butli zakończonej wygodnym i bezproblemowym dozownikiem. Pojemność to 300 ml a cena w sklepie iperfumy to 21 zł. Całkiem znośnie. Pachnie winogronowo. No właśnie, to nie jest mój zapach, podejrzewam, że to był też powód dla którego nie chciała go mama. Ona lubi klasyczne, pudrowe zapachy w stylu Dove czy Nivea. Gdyby to był żel do mycia twarzy to na pewno też bym go nie używała, do mycia stref intymnych - jestem w stanie to przeboleć. Lawendy w ogóle nie czuję a szkoda, bo ją uwielbiam.
Nazwanie tego produktu żelem to pomyłka. Konsystencja jest bardzo wodnista, to raczej płyn aniżeli żel. Dozownik wylewa odpowiednią ilość płynu, na szczęście nie ucieka z dłoni. Zaletą także jest to, że i dobrze się pieni i łatwo spłukuje.
Działanie żelu oceniam jako dobre. Oczyszcza, nie powoduje podrażnienia ani innych przykrych skutków. Przyzwoicie odświeża. Czy łagodzi podrażnienia, pomaga w zwalczaniu infekcji? Nie wiem, na szczęście nie mam z tym większego problemu. Zaletą żelu jest też dość łagodny skład, nie znajdziemy tutaj sulfatów co działa zdecydowanie na plus. Oprócz tego znajdziemy tutaj olejek eteryczny z lawendy, który działa antyseptycznie oraz kwas mlekowy. W tej kwestii jest bardzo dobrze.
Podsumowując, jest to bardzo dobry produkt do pielęgnacji stref intymnych. Szkoda, że nie pachnie lawendą tylko winogronami, jednak ze względu na przeznaczenie i działanie jestem w stanie mu to wybaczyć.
Słowem, polecam!
Kolejny produkt, po który warto sięgnąć. Ja sama mam żel pod prysznic i krem do twarzy i jestem bardzo zadowolona. Chociaż jak dla mnie żel pod prysznic trochę śmierdzi.
OdpowiedzUsuńNie wiem jaki zapach mają inne produkty z tej serii, więc nie porównam. Ale ze względu na zapach winogron z pewnoscia sama się na nie nie zdecyduję.
Usuńu mnie higiena intymna też jest traktowana osobnym kosmetykiem, czasami sięgam po 5 w 1 ale jednak wolę oddzielne produkty do każdej cześć ciała
OdpowiedzUsuńco masz na myśli 5 w jednym?
UsuńMam kilka produktów z tej serii i uwielbiam ich zapach :)
OdpowiedzUsuńKończy mi się mój zeł i chyba spróbuje tego
Wypróbuj. Widzisz, co nos to inne upodobania:)
UsuńLubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńa ja nie:(
Usuńnie znałam tej marki,ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie zwłaszcza obecność olejku lawendowego :)
OdpowiedzUsuńPo żelu do mycia twarzy trochę obrzydł mi zapach tych kosmetyków :P Ale mam zamiar wypróbować podobny produkt do higieny intymnej od Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chyba żelu do twarzy o tym zapachu nie zniosła:) Daj znać jak się sprawdzą te Sylveco.
UsuńMiałam przyjemność używać kilka produktów z Sylveco i Vianek, ale z serii Biolaven jeszcze nie poznałam żadnego kosmetyku. Muszę chyba się w coś zaopatrzyć ;) Szkoda tylko, że nie ma w nich zapachu lawendy, bo też bardzo lubię tę woń ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię lawendę, szkoda, ze to nie ona tu gra pierwsze skrzypce:(
UsuńCzemu twoja mama nie chciała go używać? Mi jego zapach kojarzy się z toi toiem, tylko takie skojarzenie miałam od początku do końca opakowania. Poza tym cały czas miałam wrażenie, że mnie jakaś infekcja po nim dorwie, a nie mam takich tendencji, najprawdopodobniej jestem na niego uczulona. Jeden z gorszych produktów jakie miałam 😭
OdpowiedzUsuńW treści napisałam prawdopodobnie dlaczego nei chciała go używać...
UsuńSzkoda, że miałaś takie problemy z nim.
U mnie celowy preparat do higieny intymnej to oczywiście pubkt obowiązkowy!
OdpowiedzUsuńNie lubię tej serii i po kilku podejściach odpuszczam sobie te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwszy produkt z tej serii. Sama na wiecej raczej się nie zdecyduję, chyba, że ktoś mi sprezentuje:)
UsuńMarkę znam, planuję żel do twarzy tej firmy. Ten produkt również wydaje się być warty zainteresowania :)
OdpowiedzUsuńJa na żel do twarzy się nei zdecyduję, gównie za zapach.
UsuńNiestety, niewiele kosmetyków z tej serii pachnie lawendą. Ja jeszcze na żaden takie nie trafiłam a miałam ich już kilka. Tzn. nowe serum jest podobno lawendowe, ale wciąż mam katar i nadal nie wiem, czy to prawda. :D
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę! A jak już wydobrzejesz to daj znać jak właściwie to serum pachnie.
Usuńostatnio zaczęłam się przyglądać produktom tej firmy <3
OdpowiedzUsuńzdecydowałas się na coś?
UsuńZ Biolaven mam parę próbek, ale żadnego produktu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńznośny
OdpowiedzUsuńno znośny:)
Usuńzaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńOwoce jako owoce też bardzo lubię. Ale za zapachem nie przepadam.
OdpowiedzUsuńDaj znac jak już wypróbujesz:)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się laktacyd :) ale często zmieniam, zastanawiam się czy by mi spasował ten żel czy tak średnio by wypadł.
OdpowiedzUsuńDla mnie akurat zapach winogronowy brzmi bardziej kusząco niż lawenda :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki z tej serii ;) Zapach winogrona na pewno by się mi bardziej spodobał :) Moja Teściowa uwielbia z tej firmy krem na noc a jest naprawdę wybredna.
OdpowiedzUsuńJa też używam osobnego kosmetyku do tych okolic, ale boję się tego zapachu trochę.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego zapachu ;) za lawendą nie przepadam a winogrono wydaje się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka produktów z Biolaven i byłam bardzo zadowolona. =)
OdpowiedzUsuńWygląda i brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten zapach winogron
OdpowiedzUsuńCholera,wiedziałam że o czymś zapomniałam...miałam go kupić jak skończę swój obecny i kupiłam Ziaję :D może za pół roku zanim wielką butlę zużyję,nie zapomnę i kupię Biolaven,albo zrobię to już i niech czeka w kolejce :D
OdpowiedzUsuńJa używam Facelle, ma dobry skład:)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tej marki ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wypróbować; używam zazwyczaj Lactacyd
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie czuć lawendy, jakoś średnioo przepadam za tym zapachem ;) ja wykańczam jeszcze swoje facelle, jednak myślę żeby rozejrzeć się za czymś innym ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Biolaven. Obecnie stosuję płyn do intymnej z Ziaji o zapachu brzoskwini i jest super:)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym go wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńta seria niestety nie jest dla mnie, kosmetyki strasznie wysuszają mi skórę, za to Vianek jest genialny :-)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wcinam winogrona :) Nie miałam jeszcze produktu w tym zapachu, ale jak jest dobry produkt to czasami warto przeboleć zapach.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię całą tą serię :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach winogron, a nie przepadam za lawendą :) To w sumie dla mnie lepiej ^^
OdpowiedzUsuńsklad jest jak najbardziej prosty i fajny! i juz duzo dobrego slyszalam o tym sylveco. do tej pory moim faworytem byl Laktacyd.... :-)
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam płyn do higieny intymnej siostrzanej marki Vianek i jestem z niego bardzo zadowolona. Na ten raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMam swojego ulubieńca z Natury i ciężko byłoby mi testować coś innego. Raz go zdradziłam z Facelle i nabawiłam się wielkiego podrażnienia.
OdpowiedzUsuńUfam tylko naturalnym kosmetykom do higieny intymnej i firma Biolaven jest jedną z nich. Serdecznie polecam! Mimo to ostatnio przekonałam się do płynu do higieny intymnej Anthyllis [taki - klik]. Naturalny, nie podrażnia, nie zaburza pH, jest wydajny - jakbyście chciały przetestować go w klubie kosmetycznym, to serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuń