Połowa sierpnia już za nami a ja dopiero dziś przychodzę do Was z lipcowym denkiem. Poszło mi średnio, szału nie ma, chociaż źle też nie jest. A co zużyłam?
1. Resibio, ultranawilżający krem do twarzy. Męczyłam go bardzo długo, niestety niezbyt mi odpowiadał głównie przez zapach. Dla mnie niestety śmierdział psią karmą. Nawilżenie w porządku.
2. Lirene, brązujący balsam pod prysznic. Z jednej strony ciekawy kosmetyk, z drugiej nie do końca byłam zadowolona. Opalenizna nie jest najmocniejsza a pod prysznicem wieje nudą. Dopiero wczoraj na blogu Zdrowa i Piękna znalazłam pomysł co można robić w tym czasie. No i ten smrodek spalenizny...
3.Eos, balsam do ust miętowo-waniliowy. Eosy to zdecydowanie przereklamowane produkty. Zwykla pomadka za 5 zł radzi sobie lepiej. Dodatkowo po jakimś czasie balsam zaczął dziwnie pachnieć.
4. Radical, odżywka do włosów. To miniaturka która znalazłam w Shinyboxie. To opakowanie wystarczyło mi raptem na raz, moje włosy dosłownie wypiły odżywkę.
5. Pilomax, maska regenerująca do włosów ciemnych. Bardzo ciekawa propozycja dla posiadaczek suchych włosów. Byłam bardzo zadowolona, swoje pierwsze opakowanie dostałam podczas konferencji Meet Beauty, kolejne dwie znalazłam w pudełkach Shiny i Naturalnie Piękna. Zużyję z przyjemnością.
6. Pilomax, maska pielęgnacyjna. Kolejny ciekawy produkt od Pilomax, szkoda, że tak mały.
7. Anatomicals, modnie owocowy żel pod prysznic. Ciekawie pachnący żel bez większych efektów wow. Raczej nie wart swojej ceny aczkolwiek miło było wypróbować.
8. Alterra, chusteczki do demakijażu. Zawsze takie mam w torbie na siłownię. Te dobrze zmywały makijaż, ale denerwował mnie zapach.
9. Clarena, krem z komórkami macierzystymi. Mała próbka, niestety nie zrobiła na mnie wrażenia na tyle dobrego abym chciała mieć ten krem.
10. Carmex w tubce. Niezastąpiony, tym razem mam ochotę na miętową wersję.
11. Facelle, chusteczki odświeżające. Zawsze przydatny produkt.
12. Różne próbki, w końcu się trochę ich pozbyłam.
A jak u Was z denkowaniem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
u mnie sierpniowe denko będzie bez szału;)
OdpowiedzUsuńSierpniowe u mnie też:)
Usuńu mnie całkiem dobrze z denkowaniem :) pewnie na początek września pojawi się post! Ale z twoich kosmetyków używałam zaledwie chusteczek odświeżających ;p
OdpowiedzUsuńMoje sierpniowe też już nie będzie z takim opóźnieniem:)
UsuńMaskę Pilomax do włosów ciemnych z chęcią bym wypróbowała, a jakoś nigdy nic nie miałam tej marki;) Ciekawy ten balsam brązujący pod prysznic, ale dobrze wiedzieć, że taki przeciętniak;p
OdpowiedzUsuńMam ten balsam brązujący i rzeczywiście opalenizna nie jest zachwycająca, ale coś tam widać. Dla mnie zapach jest ładny :)
OdpowiedzUsuńSam zapach produktu jest ładny, ale po pewnym czasie robi się ten specyficzny zapach pieczeni:)
UsuńCarmex wspominam bardzo przyjemnie, ale lubiłam go stosować jedynie latem. Zimą za bardzo chłodził usta :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten efekt chłodzenia, mrowienia o każdej porze roku:)
UsuńKiedyś, jeszcze zanim zaczęłam prowadzić bloga i nawet się nie malowałam, używałam tych chusteczek Alterry do odświeżania, bardzo je lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńJa za to o marce Alterra dowiedziałam się dopiero jak zaczęłam blogować:)
UsuńLubie Alterrę :)
OdpowiedzUsuńSpore denko, u mnie nie będzie tym razem duże :)
OdpowiedzUsuńWydaje się spore, ale gros produktów to malutkie wersje. np. te Pilomaxy to miały po 70 ml.
Usuńco do chustek alterra mam takie same odczucia :) zapach męczący :)
OdpowiedzUsuńU mnie denkowanie idzie powoli :( widzę ostatnio dużo pochwał w stronę masek Pilomax, mam nadzieję, że i mi uda się je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam też, że eosy uczulaja.. chcialam sprobowac, ale po wielu opiniach widac, ze lepiej zainwestowac w cos innego ;)
OdpowiedzUsuńUczulenia nie miałam, ale... lepsze efekty dają i tansze produkty. To raczej gadżet ktory fajnie mieć i ktory fajnie "pokazać". i tyle.
UsuńSpore deneczko :) Chusteczki z Alterry uwiebiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne denko! Szkoda, że nie wszystkie produkty się sprawdziły... ;-)
OdpowiedzUsuńNie zawsze tak jest, że wszystko nam pasuje.
UsuńZ pokazanych przez Ciebie produktów, miałam tylko chusteczki Facelle:) Uwielbiam je:)
OdpowiedzUsuńMialam próbki kremów Resibo i krem odzywczy dla mnie pachniało wiele lepiej niż ten co Ty masz. A Eos to faktycznie gadżet, ale akurat się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa zewsząd słyszę zachwyty nad Resibo, jestem chyba jedną osobą której krem niezbyt pasuje
Usuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię zapachu zwierzęcej karmy :/ mam dwa kosmetyki Resibio- krem pod oczy i hydrolat- tonik. One pachną bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńDenko ciekawe :) Ja przy użyciu balsamu brązującego z Lirene nie czuję smrodku...
OdpowiedzUsuńJa go czuję po użyciu. Podczas nakładania pachnie ładnie:)
UsuńDużo tego u mnie tyle jest za kilka miesięcy . Bardzo lubię ten carmex zawsze gdy nakładam go na usta koleżanki mnie pytają co tak ładnie pachnie . A odnośnie eosa to jesteś pierwszą osobą której on się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa mam wiśniowego Carmexa ale jak zużyje to postaram się wykończyć zapasy,chociaz nie ukrywam że to mój ulubieniec i na pewno do niego wrócę ,kto wie może w innej wersji zapachowej ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie póki co chwilowy zastój, może wkrótce coś się ruszy ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie EOS zaczął po jakimś czasie dziwnie pachniec
OdpowiedzUsuńTwój też? Czyli coś z tym jest:)
UsuńChusteczki Facelle znam i lubię, natomiast te z Alterry strasznie mnie podrażniły :/
OdpowiedzUsuńMiałam ten chusteczki z Alterry, zapach faktycznie trochę denerwujący, ale działały :)
OdpowiedzUsuń