Witajcie,
Nigdy nie pałałam miłością do kosmetyków samoopalających. Zawsze bałam się plam i zacieków. Nie przepadałam tez za tym charakterystycznym zapaszkiem spalenizny. Zeszły rok nieco zmienił jednak moje podejście. Zaczęłam sięgać po różne tego typu produkty i przekonałam się, że zrobiony został ogromny krok. Coraz łatwiej znaleźć produkt, który nie tylko nie będzie śmierdział, ale pozwoli na stopniową opaleniznę bez smug. Czy jednym z takich produktów jest olejkowy balsam brązujący I Love Bronze marki Perfecta?
Balsam zamknięty jest w przyciągającym oko opakowaniu. Nie jest ono jednak tak oczywiste. Do tej pory większość produktów samoopalających jakie miałam miała brązowe, pomarańczowe lub złociste opakowania. Tu mamy turkus połączony z brązem. Moim zdaniem wygląda to bardzo ciekawie. Balsam jest wygodny w użyciu.
W konsystencji jest to także zwykły, biały balsam. Producent twierdzi, że jest on olejkowy, jednak (na szczęście) nie zaobserwowałam takowych właściwości. Balsam bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i dość sprawnie się wchłania. Na pewno nie ma takiej mocnej, tłustej powłoczki, której bardzo nie lubię.
Zapach jesr przyjemny. Dość orzeźwiający, lekko tropikalny. Wiecie, idealnie współgra z chłodno-ciepłym opakowaniem. Produkty brązujące często po aplikacji zmieniają zapach na takich charakterystyczny smrodek spalenizny. W tym przypadku nic takiego się nie dzieje.
Balsam "I Love Bronze" który posiadam przeznaczony jest do jasnej karnacji. W sklepach znajdziecie także wersję dla osób naturalnie nieco ciemniejszych. Tego balsamu nie muszą się bać nawet największe bladzioszki. Efekt jaki daje jest bardzo subtelny i nie widoczny tak od razu. Trzeba się posmarować ze 3-4 razy aby coś wyraźnie zauważyć. Jeśli ktoś oczekuje szybkiej opalenizny to pewnie się zawiedzie, jeśli jednak zależy nam na zdrowym, równomiernym muśnięciu słońcem - balsam jest idealnym rozwiązaniem. Brak smug, brak zacieków i plam! Super.
Balsam łączy w sobie właściwości zarówno produktu brązującego jak i pielęgnacyjnego. Przyjemnie nawilża nawet moją suchą skórę. Właściwie ten balsam śmiało może zastąpić inne balsamy w codziennej pielęgnacji. Ja go bez obaw stosuję co wieczór. Przekonuje mnie także skład bez parafiny:)
Jak widzicie Perfecta wypuściła bardzo ciekawy produkt. To kosmetyk idealny dla osób które dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę z samoopalaczami a obawiają się plam i innych problemów. Cena także nie jest wysoka, kupicie go za około 11-12 zł.
Polecam!
używam go, jest super, bardzo delikatnie opala, a raczej nadaje taki lekko opalony wygląd :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie lekkie muśnięcie słońcem. Nikomu krzywdy nie zrobi:)
UsuńZachęciłaś mnie <3
OdpowiedzUsuńPlus za skład bez parafiny - to dla mnie duży plus :) Nie przepadam za kosmetykami Perfecty, ale ten wygląda pięknie - samo opakowanie kusi :D
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie przepadałam za Perfectą. Jakiś czas temu dostałam sporą pakę od BlogMedia wiec testuję. Póki widzę,że naprawdę mają kilka fajnych produktów. Ale dostałam też np. masło z parafiną i peeling z parafiną i tu na pewno moje recenzje nie beda takie pozytywne.
UsuńMuszę wypróbować :) lubię Perfectę. Ostatnimi czasy mega się starają, wypuszczają świetne nowości :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od 2 sezonów lubię kosmetyki samoopalające ale przy nakładaniu każdego trzeba zawsze uważać. Fajnie, że ten balsam ma przyjemny zapach . bardzo podoba mi się, że daje efekt nie widoczny od razu a po kilku aplikacjach, dzięki temu ryzyko wystąpienia zacieków praktycznie nie występuje. muszę go kupić.
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie, ja się boję bawić w samoopalacze. Po tym jako nastolatka gwizdnęłam siostrze samoopalacz i zrobiłam z siebie krowę w łaty - dziękuję:P
OdpowiedzUsuńno i chyba będę musiała go przetestować :) mojemu blademu ciału przyda się mała opalenizna, a słońce niestety nie chce mnie złapać :(
OdpowiedzUsuńMoja mama ma ten balsam - początkowo byłam nim strasznie zachwycona, bo ponoć przepięknie pachnie. :) Ale później zaczął jej robić plamy. :(
OdpowiedzUsuńRobić plamy? W jaki sposób? na pewno ten?
Usuńjak wykończę piankę z bielendy to chyba spróbuję tego balsamu
OdpowiedzUsuńKusi mnie on :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy przy mojej lekko ciemniejszej karnacji, efekty byłby widoczny :)
OdpowiedzUsuńDla takich jak Ty jest wersja dla ciemnej karnacji:)
UsuńOpakowanie zachęca, zapach tropikalny raczej by mnie skusił, ale ja kurde jestem na bakier ze smarowidłami
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie,że produkt brązuje ale też nawilża,to coś dla mnie :) Sliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńObserwuję z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, choć teraz smaruję się Lirene:D
OdpowiedzUsuńI ja bardzo go polubiłam :) Początkowo miałam obawy, ale kiedy tylko zobaczyłam fajną, białą konsystencję i poczułam ten przyjemny zapach, to obawy odeszły :D
OdpowiedzUsuńWidze, że zabrałaś się za testy tych samych produktów co ja :D
OdpowiedzUsuńBalsam fajny, efekt baaardzo delikatny, a co do plam - faktycznie raczej nie robi, ale trzeba uważac na kolana i fałdki na brzuchu ;)
Moje kolana to teraz tragedia;p są bardziej blade niż reszta skóry, bo... zeszła mi na nich skóra. Mam tak okropne płytki podłogowe na balkonie, że położyliśmy sztuczną trawę. Ostatnio matowiliśmy szyby w balustradach, trochę poklęczałam na tej trawie, że tak wytarłam skórę na kolanach, że po kilku dniach zaczeła się łuszczyć;p;p
UsuńAle co co kolan i fałdek - chyba z każdym samoopalaczem tak jest:)
Polubiłam się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką brązowej skóry, ale producentowi faktycznie należy się pochwała za brak parafiny i bardzo ładne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje, choć ja obecnie nie stosuje tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńFajnie, że kosmetyki samoopalające zmieniają się na plus. Chętnie bym po niego sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńBardzo się polubiłam z tym balsamem ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety boję się używać kosmetyki o działaniu samoopalającym
OdpowiedzUsuńMogłabym się skusić. Bo nie przepadam za opalaniem się, a nie straszyłabym tak bladością :)
OdpowiedzUsuńale design piekny :)
OdpowiedzUsuńOdrobinę boję się tego typu produktów,ale całkiem niedawno kilka do mnie przywędrowało,więc muszę się przemóc i w końcu ich użyć :)
OdpowiedzUsuńFajny, kusi ale ja lubię swoje 'białe nogi' :)
OdpowiedzUsuńSubtelny i zarazem stopniowy efekt przekonuje mnie do tego produktu. =)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam sobie pierwszy samoopalacz - chwalony przez wiele osób Sun Ozon, ale jakoś czasami porobię sobie małe plamy. Może ten sprawdziłby się lepiej :)
OdpowiedzUsuńKusząco brzmi muszę powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńo, i to jest kosmetyk dla mnie:) osoby, która zawsze unikała jemu podobnych z obawy na wspomniane smugi czy zacieki
OdpowiedzUsuńniestety ja z tych pechowych (albo z tych z dwoma lewymi rękami ;D), bo niemal każdy produkt tego typu pozostawia u mnie smugi. i bez znaczenia czy skóra wcześniej przygotowana, czym smaruję. zawsze coś mnie zdradza, że to wina samoopalacza :P
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam tego typu kosmetyków.Ciekawe czy przy nieco ciemniejszej karnacji by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńMożna kupić wersję dla ciemnej karnacji o czym pisałam w recenzji.
UsuńCałkiem fajnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńMnie pewnie złapie słonko :)
OdpowiedzUsuńChyba jak wiele osób, także boję się plam po samoopalaczach i różnego rodzaju podobnych kosmetykach, dlatego też ciężko mi się do nich przekonać. Ale to chyba jest idealna propozycja dla właśnie dopiero co poczatkujących osób. Ale mam nadzieję, że i słońce w tym roku na mojej skórze pozostawi jakiś ślad:)
OdpowiedzUsuńOd kiedy mam dziecko i uskuteczniam codzienne spacery samoopalacz mi nie potrzebny, choć brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCałe wieki nie miałam nic z Perfecty. Jeśli faktycznie tak dobrze się sprawdza to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBrązujących nie stosuję raczej kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMam go i także jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńCzuję sie skuszona :) nie lubię się opalać, a jednak troszkę by sie przydało przybrązowić nóżki :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś miałam takie podejście :) Teraz te kosmetyki robią lepsze a i ja mam wrażenie podchodzę do nich z większą cierpliwością i dokładnością przy aplikacji :)
OdpowiedzUsuńKosmetyk nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie moje koleżanki z pracy używają tego balsamu :D
OdpowiedzUsuń