Zapach: mocna, dominująca, ale nie drażniąca wanilia przełamana delikatną nutą indyjskiej herbaty. Zapach jest słodki, jednak nie duszący. Delikatnie otulający, bardzo przyjemny, idealny na zimę.
Opakowanie: tubka zawierająca 200 ml kosmetyku. Tubkę stawiamy na zamknięciu przez co nie musimy nią potrząsać aby wydobyć kosmetyk. Opakowanie ma mały niezadrukowany pasek przez który możemy podejrzeć stan zapełnienia tubki. Jedynie otwarcie mogłoby być trochę łatwiejsze, trzeba użyć sporo siły aby móc wydobyć kosmetyk. Ma to jednak swoje plusy i możemy być niemal pewne, że kosmetyk przetrwa z nami nawet najdalszą podróż.
Zawartość: Z tubki wydobyć możemy malutkie drobinki zatopione w pachnącym żelu. Nie ma ich zbyt wiele i nie są specjalnie ostre. Osoby poszukujące mocnego zdzieraka mogą być zawiedzione. Jest to typowy peeling pod prysznic, czyli żel z delikatnym peelingiem. Kosmetyk doskonale się pieni przez co jest bardzo wydajny, a delikatność drobinek pozwala nam na codzienne stosowanie peelingu. Moim zdaniem bardzo fajne połączenie.
Skład też jest nie najgorszy. Zwłaszcza, że dla mnie liczy aby mył. Od nawilżenia mam inne kosmetyki
Uwaga, edycja limitowana. Jeśli chcecie go mieć musicie się pospieszyć!
A wy co sądzicie o peelingach pod prysznic?
ja lubie peelingi :) i ciągle zaluje ze nie mam dostepu do tych kosmetyków (Balea) :)
OdpowiedzUsuńAllegro i internet:)
UsuńNiech no tylko mój chłopak pojedzie do Niemiec, poproszę by mi go kupił. Już mu listę zrobię. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen w edycji limitowanej, więc istnieje prawdopodobienstwo, ze już może nie być.
UsuńChętnie sięgam po takie produkty, ponieważ lubię delikatne zdzieraki, a drobinki zatopione w peelingach pod prysznic nie należą do ostrych;)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tym produktem. Lubię wanilię w kosmetykach, aczkolwiek bardzo często producent przesadza z ilością substancji zapachowych, wskutek czego otrzymujemy mdły produkt...
Tutaj jest dużo substancji zapachowych, jednak mam wrażenie, że Balea nieco bardziej dba o ich jakość niż np. Alterra i te zapachy nie są aż tak uciążliwe.
UsuńOoo z chęcią bym go przygarnęła.. Chyba muszę kogoś przekonać na jakąś wycieczkę do Czech ;)
OdpowiedzUsuńDo kupienia też w Niemczech oraz w sieci. Warto też poszukać po targowiskach stoisk z chemią z Niemiec, często mają różne perełki:)
UsuńJasne że naturalna pielęgnacja jest jak najbardziej korzystna dla naszych włosów, jednak po kilku próbach z szamponami bez sls'ów, najzwyczajniej w świecie nie mogłam sobie z moimi włosami poradzić. Niestety moja porowatość włosów wymaga sls'ów i choćbym je błagała nie chcą być pokorniejsze ;)
OdpowiedzUsuńJa Balee mam na Śląsku :) I się z tego bardzo cieszę :)
OdpowiedzUsuńJa mam do najbliższego DM jakies 50 km, więc też tragedii nie ma:)
Usuń