Producent:
Peeling do ciała pachnący owocem mango dokładnie oczyszcza i wygładza powierzchnię skóry. Naturalne substancje peelingujące usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po użyciu preparatu jest gładka, czysta i promienna.
* Łupinki orzecha włoskiego – głęboko oczyszczają i peelingują skórę.
* Czarna porzeczka – delikatnie peelinguje i neutralizuje działanie wolnych rodników. Zawiera olej bogaty w kwasy Omega 6, który sprawia, że skóra jest młoda i promienna.
* Ekstrakt z mango – chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, aktywuje proces regeneracji, nawilża oraz zwiększa jej jędrność i elastyczność. Odżywia i rewitalizuje, poprawia ukrwienie i koloryt skóry.
* Gliceryna – działa zmiękczająco, nawilżająco na skórę.
Opakowanie
Peeling ma bardzo kuszące opakowanie. Żywe kolory, soczyste owoce. Aż ma się ochotę go zjeść. Peeling zamknięty jest w małym słoiczku o pojemności 200 ml. Słoiczek zamknięty jest bardzo wygodną zakrętką, dodatkowo kosmetyk zabezpieczono srebrną folią, którą należy usunąć przed użyciem. Opakowanie wydaje się być bardzo trwałe. Ogromnym plusem jest to, że mamy szansę zużyć kosmetyk do samego końca.
Konsystencja:
Peeling jest dość lepki, lekko oleisty. Wśród tej galaretkowatej (a może lepszym określeniem będzie tu kisielowatej) mazi znajdziemy sporo drobinek. Wśród nich znajdziemy drobno zmielone łupinki orzecha oraz czarną porzeczkę. Myślę jednak, że peeling mógłby być bardziej treściwy w te dwa składniki.
Zapach:
Nigdy nie wąchałam mango, więc nie jestem w stanie samodzielnie stwierdzić czy peeling rzeczywiście pachnie mango. O opinię w tej kwestii zapytałam mojego TŻ który sam mianuje się królem zapachów (często jak gdzieś idziemy co chwila słyszę niuchnięcie nosem i komentarze "hmmm schabowy", "ooo naleśniki", "bigos" itp itd.) Rzekomo mango jadł i wie jak pachnie. Według jego nosa peeling ten mangiem (?? mango? mangiem?) nie pachnie. Mi zapach nieco przypomina brzoskwinkę. Nie jest on naturalny, ale jest bardzo przyjemny.
Działanie:
Niestety peeling ten mnie nie zachwycił. Myślałam, że będzie z niego fajny zdzierak a tu się okazało, że to miły i pachnący masujący dodatek do prysznica lub kąpieli. Peeling w żaden sposób nie podrażnia, ale także żadnych cudów nie czyni. Ot, zwykłe myjadło. Peeling ten też nie należy do zbyt wydajnych. Stosowany co 2-3 dni starczył mi na dwa tygodnie.
Dostępność: Biedronka
Cena: około 8 zł.
uwielbiam te peelingi, chociaż wolę ten borówkowy:)
OdpowiedzUsuńWidziałam dziś ten winogronowy, ale stwierdziłam, że nawet nie będę wąchać, bo mam trochę peelingów do zużycia ;))
OdpowiedzUsuńpowąchać byś nie powąchała - folijka przeszkadza:(
UsuńJa mam właśnie ten mango i winogronowy, mango pachnie chemicznie natomiast winogorono o dziwo mi się bardzo spodobało!
OdpowiedzUsuńmoże powinnam spróbować... a jakbyś miała porównać działanie?
Usuńmoja borówka wyladaowala cala w odpływie bo mi pudełko wyślizgło się.... ale mała strata bo strasznie chemiczny zapach miała...
OdpowiedzUsuńajaj :(
UsuńZapach mango lubię, szkoda, że ten tak nie pachnie. Preferuję bardziej treściwe peelingi ;)
OdpowiedzUsuńJa tez:) dlatego ciesze sie, ze juz sie skonczyl...
UsuńMiałam ochotę na niego ale jednak się nie zdecydowałam :/
OdpowiedzUsuńnie jest ani zły ani rewelacyjny...
UsuńTak czekałam na recenzję tego produktu, a tu pff. Tzn żadna rewelacja. Miałam nadzieję, że to będzie naprawdę dobry peeling godny uwagi.
OdpowiedzUsuńBtw fajną ma konsystencję i za to plus, bo na zdjęciach wyglada cudownie. Chce się go faktycznie zjeśc ;)
Pachnie też ładnie, ale spodziewałam się po nim ciut więcej...
UsuńMiałam nadzieję, że będzie to kolejny fajny i tani produkt z Biedry, a tu masz. Pomimo to, chyba się skuszę, żeby przekonać się na własnej skórze jak to z nim jest :-)
OdpowiedzUsuńProdukt nie jest zły. Jeśli ktoś woli delikatniejszej złuszczanie to będzie zadowolony na pewno:)
Usuńteż mam ten peeling, używam go przeważnie rano do peelingu dłoni, a przy okazji do dokładnego starcia resztek podkładu;) moim zdaniem pachnie on jak sfermentowane mango:P
OdpowiedzUsuńUżywasz gp na twarz? Nie robi szkód?
UsuńNo cóż, widać że nie wszystkie biedronkowe produkty muszą okazywać się hitami :). Niemniej jestem zwolenniczką robienia peelingów z kawy :)
OdpowiedzUsuńJa na takie dobrodziejstwa jestem za leniwa. Poza tym nie pijam kawy, więc i w moim domu trochę na nią miejsca brak...
UsuńJa posiadam wersję borówkową i winogronową:) Winogrono strasznie chemią zajeżdza, ale borówka przypadła mi do gustu i nawet nieźle ściera.
OdpowiedzUsuńMoże trzeba było się zaopatrzyć z borówkę...
Usuńtakie delikatne na co dzien tez lubię, ale wybrałabym borówkę, choć mango także lubię
OdpowiedzUsuńJa akurat zdzieraka chciałam, bo na codzień mam z Balei a i Alterra też mi wtedy pasuje...
UsuńNie miałam jeszcze tego peelingu. Zazwyczaj zapominam o tego typu kosmetykach do ciała
OdpowiedzUsuńJa za to bardzo lubie takie kosmetyki.
UsuńTeż wybrałabym Mango ;) i jak zobaczyłam zdjęcia to myślałam ,że fajny ździerak a tutaj tak sie zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńMyślałam, że bedzie ostrzejszy, ale tragiczny nie jeest...
UsuńMoże być fajny na co dzien jako dodatek do żelu pod prysznic, dla delikatnego wygładzenia skóry :) Może się skuszę jak jeszcze dorwę jakieś resztki w Biedrze :)
OdpowiedzUsuńPróbuj. Może niektórym odpowiadać. Jak pod prysznic lubię takie "peelingi pod prysznic" jak Alterra pomaranczowa czy Balea...
UsuńDobrze, że nie kupiłam wolę mocniejsze zdzieraki:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKiedyś miałam ten peeling i był dla mnie porażką. Zapach bardzo chemiczny. Teraz go nie kupiłam i nie wiem czy cos zmienili czy nie.
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach tragiczny nie jest na szczęście:)
Usuńzapach mango jest wszechoobecny ;) mam krem do rąk o tym zapachu, dzisiaj kupiłam sobie żel pod prysznic ;) pooozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńTeż mam krem do rąk i go uwielbiam:)
Usuń