Wybrałam wersję niebieską, najbardziej kojarzyła mi się z wodą. Dostępna jest także różowa i czarna. Zwykłą Tangle Teezer także posiadam, jednak nie ma co ukrywać, dużo częściej sięgam po tę wersję wodną. Jest solidniej wykonana, plastik wydaje się być trwalszy i solidniejszy. Jest wygodnie wyprofilowana, w środku pusta, dzięki czemu śmiało można ją stosować pod prysznicem bez obawy, że nabierze wody. Kolejną zaletą jest to, że stawiamy ją pionowo. Dzięki temu płaszczyzna na której jest włosie mniej się kurzy.
Przy pierwszym użyciu niezbyt polubiłam się z tą szczotką. Miałam wrażenie, że ciągnie włosy i dużo ich straciłam. Drugi raz na szczęście był dużo lepszy. Musiałam po prostu nabrać nieco więcej wprawy. Po kilku miesiącach użytkowania nie wyobrażam sobie powrotu do grzebienia. Rozczesywanie włosów stało się dużo łatwiejsze i szybsze. W dodatku szczotka rozprowadza po włosach odżywkę dużo dokładniej niż grzebień. Jestem bardzo zadowolona!
W porównaniu do zwykłej szczotki TT wadą wersji Aqua Splash mogą być rozmiary. Szczotka nie jest już tak kompaktowa. Mimo, że jest świetnym zamiennikiem wersji zwykłej, wszystkie właściwości związane z czesaniem na sucho pozostają niezmienione, to nie nadaję się do torebki. Jeśli jednak macie zamiar (tak jak ja) używać szczotki tylko i wyłącznie w domu to wystarczy, że kupicie wersję Aqua Splash.
Tangle Teezer Aqua Splash nie widziałam nigdzie stacjonarnie, ale przyznam się, że nie specjalnie jej szukałam. Swoją zamówiłam w sklepie iperfumy.pl gdzie kosztuje około 36zł. Mam ochotę jeszcze na wersję do włosów cienkich i kręconych, więc wypatruję kiedy będzie dostępna!
Mam zwykłą wersję i jestem z niej bardzo zadowolona, nie wyobrażam sobie już powrotu do zwykłego grzebienia :) Fajnie, że i Twoja wersja się sprawdza, mi w zupełności jedna szczotka TT wystarczy.
OdpowiedzUsuńWersja do włosów cienkich i mnie by się przydała :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :D Ja mam tylko biedronkową podróbkę ale pora już się rozejrzeć za czymś nowym bo czas daje jej się we znaki ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie zastanawiam się nad zmianą szczotki do włosów! :) być może postawię na tę... :D
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda :) ja mam zwykłą TT i na razie mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńod kilku lat mam chęć na tą szczotkę bo tylko na mokro czeszę swoje włosy i uwielbiam TT, teraz pojawił się też wariant dla włosów bardzo kręconych
OdpowiedzUsuń:(
UsuńNapisałam o niej w ostatnim zdaniu:)
Mam Angel Teezer i wystarczy mi w zupełności. Chociaż Twoja ma intrygujący kształt
OdpowiedzUsuńSama myśle o wersji do włosów kręconych, ale skutecznie odpycha mnie myśl, że Ikoo jest lepsza ;)
OdpowiedzUsuńTa szczotka ma fajn kształt. Nie często spotyka się takie szczotki - ba - w ogóle ich nie widać :) Ładny kolor poza tym ;)
OdpowiedzUsuńMam od paru lat zwykłą wersję ale nie do końca daje radę przy gęstych włosach ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję kompaktową TT i bardzo lubię. Myślę nad kupnem Tangle Angel, ale ta wodna wersja też jest fajna:)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu chciałam kupić tę szczotkę, jednak potem zrezygnowałam, sama nie wiem dlaczego. Mam zwykłego TT i w sumie dobrze się nią czesze, ale nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam na taką szczotkę ochotę, ale nie trafiłam jeszcze na promocję :) Obserwuję :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle super!
OdpowiedzUsuńChcę różową :)))
zwykła TT sprawdza się u mnie super więc i tą bym z chęcią wypróbowała!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej kształt i chętnie bym ją wypróbowała na swoich włosach. Mam bardzo grube i gęste włosy. Używam zwykłej TT ale często wypada mi z dłoni.
OdpowiedzUsuńChorowałam kiedyś na tę szczotkę, ale mi przeszło. Fajnie,że u ciebie się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńbrzmi na prawdę świetnie :) ja mam tylko podróbę tangle teezer, a włosy też mam kręcone.. może warto wypróbować :) no i dzięki za podpowiedź, następnym razem czeszę włosy pod prysznicem po nałożeniu odzywki, raz, że będzie łatwiej, dwa lepiej wniknie odżywka :) że ja wcześniej na to nie wpadłam ...
OdpowiedzUsuńTeż mam Aqua Splash, w wersji różowej :) Bardzo ją lubię! Wcześniej używałam zwykłej drogeryjnej szczotki do włosów i przestawienie się na TT zrobiło dużą różnicę. Aktualnie zapoznaję się ze szczotkami Michel Mercier :)
OdpowiedzUsuńMam tę klasyczną wersję TT, a ta szczotka też mnie zaciekawiała. :)
OdpowiedzUsuńMa bardzo ciekawy kształt :D
OdpowiedzUsuńmam zwykły i używam na zmianę z grzebieniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego wieczorku życzę :)
ANRU,
Ja na moje krótkie włosy w ogóle nie używam szczotek :)
OdpowiedzUsuńja obecnie używam grzebienia z szeroko rozstawionymi ząbkami. TT mi się znudził;p
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że takie coś istnieje, ma bardzo ciekawy kształt.Ja mam zwykły TT i jestem z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńśmiechowo wygląda ta szczotka, ale przyznam że zaintrygowałaś mnie nią :-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ona.
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję klasyczną i wywarła na mnie dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMam różową i bardzo ją lubię- rozczesuję nią odżywki :)
OdpowiedzUsuńJa też tylko na mokro rozczesuję włosy i ten wariant TT przyda mi się :) Nawet nie wiedziałam, że są takie rodzaje ;)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale do tej pory nie miałam żadnego TT... Niemniej mam ochotę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szczotki tej firmy, mam wersje kompaktowa, ale bede inwestowac w tą, albo standardową, bo moja jest już na wyczerpaniu i chce cos większego :)
OdpowiedzUsuń