Antonio Puig Thais - perfumy na każdą okazję i kieszeń

Kto obserwuje mojego bloga uważnie, wie, że perfumy są dla mnie bardzo ważne. Uwielbiam otaczać się pięknymi zapachami. W mojej kosmetyczce znajdują się zarówno zapachy z wyższej półki jak i te sporo tańsze. Jednym z takich tanich zapachów jest Antonio Puig Thais, który wpadł do koszyka bardzo spontanicznie. 



Perfumu Antonio Puig Thias dostępne są tylko w jednej pojemności 30 ml. Kosztują około 33 zł, więc do drogich nie należą. Buteleczka ma prosty kształt a korek bardzo dobrze trzyma. Dzięki temu perfumy można mieć stale przy sobie bez obawy, że coś im się stanie. 


Thias to perfumy z linii kwiatowo-wodnej. Znajdziemy tu mieszaninę fiołka, konwalii, piżma i nut wodnych. To bardzo prosty i przyjemny zapach. Powiedziałabym bardzo uniwersalny. Jest rześki i kobiecy. Nie powoduje wielkiego zachwytu,  zarówno jednak raczej nikt z jego powodu nie będzie zatykał nosa. Główny prym gra tu konwalia, która jest pięknie stonowana pozostałymi elementami. To miły zapach na lato, który doda nam nieprzesłodzonej świeżości.

Zaskoczyła mnie trwałość tych perfum. Tanie zapachy zazwyczaj krótko utrzymują się na skórze, tutaj jest wprost przeciwnie. Zapach na ciele czuć około 4-5 godzin, na ubraniach nawet cały dzień. Nie jest intensywny, nie ma wielkiego ogona czy też długiego rozwoju. To po prostu miły, przyjemny i nieszkodliwy dla otoczenia zapach.


Bardzo się cieszę, że takie perfumy istnieją. Jak wiecie, nie jestem zwolenniczką kupowania podróbek czy jak to się teraz mówi "odpowiedników". Brzydzę się tym. Gdy nie mogę sobie pozwolić na oryginalne, markowe, drogie perfumy to wolę kupić coś taniego, mało znanego jednak nie udającego czegoś czym nie jest. Cieszę się, że na iperfumy.pl można znaleźć takie perełki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga