Cześć,
Mamy w końcu lipiec. Połowa roku 2015 już za nami. Kiedy to minęło? Wam też tak szybko zleciało te 6 miesięcy? Mi dosłownie w oka mgnieniu. Ale nie martwcie się, ta notka nie będzie podsumowaniem półroczna. Dziś chcę Wam opowiedzieć o pewnym kosmetyku do włosów, który skradł moje serducho już od pierwszego wejrzenia. Mowa o tutaj o r
egenerującej masce do włosów z ekstraktem z maliny moroszki i chabrem firmy Natura Siberica. Seria Loves Estonia.
Opakowanie to wygodna, estetyczna tuba z miękkiego plastiku, wszystko w przepięknej czasie graficznej. Już samo opakowanie kusi niesamowicie. Otwór dozujący jest odpowiedniej wielkości aby wydobyć taką ilość produktu jaką potrzebujemy. Całość była zabezpieczona sreberkiem pod nakrętką - czyli mamy pewność, że nasz kosmetyk jest nowy.
Konsystencja jest typowa dla masek. Średnio gęsta, biała. Dobrze rozprowadza się na całych włosach, nie spływa z nich i nie ucieka z dłoni. Dobrze się spłukuje.
Maska ma bardzo świeży, całkiem przyjemny
zapach. Raczej maliny tu nie wyczuwam, raczej taką... sterylną czystość. W każdym razie zapach mi nie przeszkadza, chociaż zachwytu w tej kwestii też nie odnotowałam. Z pewnością nie jest źle.
Przechodząc do najważniejszego czyli
działania, muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Maska może nie ma najnaturalniejszego składu, znajdziemy w nim sylikony, ale też kilka fajnych składników jak
olej sojowy, aminokwasy jedwabiu, chabrowy hydrolat oraz
ekstrakt z maliny moroszki (chociaż ten znajduje się pod koniec składu). Jak wcześniej wspomniałam maska bardzo dobrze się rozprowadza po włosach. Ułatwia rozczesywanie na mokro, bez problemu mogę rozczesać wszelkie poplątania i skołtunienia. Maskę zostawiam na włosach na jakieś 10-15 minut a później spłukuję. Włosy są miękkie i błyszczące. Wyglądają zdrowo i tak bardzo nie wołają o odżywkę bez spłukiwania. Maska nie wywołała u mnie puszenia, włosy są okiełznane, ale nie ma jakiegoś przeciążenia. Są lekkie, świeże i ładnie ułożone.
Podsumowując, moje suche, kręcone włosy bardzo polubiły tę maskę. Jest to
seria limitowana, więc nie wiem jak długo produkt ten będzie dostępny w sprzedaży. Jego dostępność obecnie jest bardzo dobra, prawie wszystkie drogerie internetowe z rosyjskimi kosmetykami mają tę maskę w swojej ofercie. Cena to około
20 zł za 200 ml. Ja polecam!
fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńOjj kusisz i to jak, a ja na razie mam zapas masek do włosów i usilnie nic nie planuje kupować. Mam nadzieję, że jak skończę zapasy to nadal będzie można ją kupić :)
OdpowiedzUsuńmnie ostatnie miesiące też minęły szybko, nawet nie wiem kiedy nagle zrobił się lipiec i wakacje.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia wyszły :) Nie miałam jeszcze kosmetyków tej marki ;)
OdpowiedzUsuńZapach trochę mnie zniechęca, ale całokształt maski kusi do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę to chętnie się pokusze :)
OdpowiedzUsuńKupię, ciekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tej masce nie slyszalam :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa maska, ja ostatnio namiętnie stosuję Isanę kurację olejową i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie spore zapasy, to natychmiast bym ją zamówiła... Mam nadzieję, że produkt ten nie zniknie zbyt szybko ze sklepów i zdążę z zamówieniem ;) Szata graficzna naprawdę jest przepiękna, świetne zdjęcia wyszły :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki, które sprawdzają się na Twoich włosach z dużym prawdopodobieństwem zadziałają również u mnie. Świetnie, że maska nadaje większy błysk, nie ma problemu z rozczesaniem a włosy się nie puszą. na razie używam głównie kallosów.
OdpowiedzUsuńTaka maska przydałaby się na moje zniszczone końcówki.
OdpowiedzUsuńkupiłam szampon z tej serii - mam duże oczekiwania wobec niego :)
OdpowiedzUsuńA moje włosy lubią się z sylikonami :)
OdpowiedzUsuńPołowa roku minęła jak okamgnienie! A produkt... Dobry byłby na moje włosy, które mają mega poniszczone końcówki...
OdpowiedzUsuńNawet nei wiedziałam o takiej serii do włosów!
OdpowiedzUsuńBo to seria nie tylko do włosów. Znajdziesz w niej też kremy do twarzy czy balsam do ciała:)
Usuńnie znam tej maski, nigdy jej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy by się na moich sprawdziła :).
OdpowiedzUsuńMam krem na noc do twarzy z tej linii, wydaje mi się, że może pachnieć podobnie z Twojego opisu, też nie jestem nim zachwycona, ale szczególnie mi nie przeszkadza. No i jak byś była ciekawa jeszcze przed recenzją Ci mogę powiedzieć, że świetnie nawilża :) Maskę też bym chętnie przetestowała, ale teraz używam tej z serii Gzel. Ja to tylko żałuję, że te pojemności nie są trochę większe, wiem że 200 -250 to standard, ale bajecznie by było jakby tego było więcej za te ceny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, a jakie ładne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńKolejny kuszący produkt ;-)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją wypróbowała :) Podoba mi się opakowanie.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco :) Fajnie, że zostawia włosy świeże i lekkie :) Z przyjemnością wypróbuję w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńChętnie ją kupię przy następnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa maska, moze wyprobuje ;) pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej masce i coraz większą ochotę mam na tą serię :)
OdpowiedzUsuńCzas bardzo szybko leci, dopiero był grudzień ....a tu kalendarz pokazuje już lipiec. Maski nie znam, ale działanie ma przyzwoite.
OdpowiedzUsuńPóki co mam duży zapas masek, ale ta trafi chyba na listę do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńbławatek miałam w jakimś kremie ale do włosów jeszcze nie hi hi
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała, ale, na razie, mam taki zapas, że muszę przystopować ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma malinowego zapachu, bo już się napaliłam ;) Ale skoro działa dobrze to kiedyś z chęcią :)
OdpowiedzUsuńnie potrzebuję włosowych kosmetyków, nie potrzebuję włosowych.... ech :D
OdpowiedzUsuńStrasznieeee mnie kusi, tylko ostatnio omijam troszkę guar i tak się nad nią zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńJa wracam do ulubieńców i już nie nie zmieniam , po ostatniej przygodzie z pewnymi produktami mam dość
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z rosyjskich kosmetyków do włosów,ale ta maska mnie kusi.
OdpowiedzUsuńProdukt wydaje się ciekawy:)
OdpowiedzUsuńSzata piękna i efekty tez dobre to ząl nie spróbować ;)
OdpowiedzUsuńTa maska składem zupełnie mi się nie podoba, moje włosy nie lubią takich.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu, ale chabry bardzo miło mi się kojarzą. To już byłby argument, żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńshariankoweleben.wordpress.com
Fajnie prezentuję się, jestem ciekawa jakby spisała się na moich włosach. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę produkt i bardzo mnie nim zaciekawiłaś:)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda wizualnie bym ją od razu na kudły dała:)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta świetna maska, bardzo chcę wypróbować :) Połowa roku zleciała tak szybko, że aż niemożliwe...
OdpowiedzUsuń