Zachęcona opiniami, zdjęciami kręconowłosych na wizażu kupiłam ten olejek i ja. Starych wersji nie znam, zapewne żałować powinnam, ale może kiedyś powrócą. Mi się udało kupić olejek w nowej już butelce.
Olejek kupiłam w celu pielęgnacji włosów. Nie mam w tym temacie jakiegoś wielkiego doświadczenia, nie mam porównania, jednak z pewnością mogę stwierdzić, że moje włosy trochę odżyły. Wcześniej były bardzo sianowate, suche, sztywne i łamliwe, dodatkowo każdy sterczał w swoją stronę. Dzięki olejowaniu już tak się nie łamią, wydają się być bardziej miękkie i błyszczące.
Olejek ma cudowny zapach. Cytrusowy, bogaty, rozwijający się. Nakładanie go na włosy to sama przyjemność.
Olejek jest dość rzadki, nie ma problemów z nakładaniem go na włosy i nie spływa. Nie ma też problemów z jego zmyciem zarówno z dłoni po aplikacji jak i z włosów.
Opakowaniem jest buteleczka chowająca 100 ml płynu. Zakończona jest ona dozownikiem. Dodanie dozownika było zmianą jaką wprowadziła Alterra względem poprzedniej wersji. Niestety wraz z dodaniem dozownika cena poszła w górę. Moim zdaniem dozownik wcale nie jest idealny. Żeby nałożyć olejku na dłoń i tak musimy chwycić butelkę i ją przechylić. Dozownik jest zdecydowanie za krótki aby móc go użytkować bez podnoszenia butelki.
Kilka razy użyłam olejku także na ciało, ładnie się wchłonął a skóra była miękka i nawilżona.
W składzie znajdziemy:
Olejki: sojowy, rycynowy, ze słodkich migdałów, z kiełków kukurydzy, sezamowy, z zarodków pszenicy, z pestek winogron, z nasion papai, oliwę z oliwek, olej z awokado oraz olejek jojoba.
włosy
Alterra - olejek do masażu migdały i papaja
Etykiety:
Alterra,
olejek,
olejek do masażu,
pielęgnacja,
recenzja,
włosy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)