Dziś jednak kilka spóźnionych słów o kremie do rąk z letniej edycji Balei.
Od producenta (z czeskiej naklejki):
Krem do rąk o zapachu owoców leśnych z panthenolem i oliwą z oliwek aby dłonie były jedwabiście gładkie. Lekki skład zapewnia dobre rozcieranie i szybkie wchłanianie się kremu bez pozostawiania tłustej warstwy.
Skład:
aqua · ethylhexyl stearate · isopropyl palmitate · olea europaea fruit oil · polyglyceryl-3 methylglucose distearate · glycerin, butylene glycol · glyceryl stearate · cetearyl alcohol· propylene glycol· parfum · phenoxyethanol · benzyl alcohol · panthenol · tocopheryl acetate · allantoin · sodium carbomer · ethylhexylglycerin · citric acid · trisodium ethylenediamine disuccinate · limonene · benzyl benzoate · citral · linalool
Opakowanie:
Typowe dla kremów do rąk. Niewielka, miękka tubka, która doskonale mieści się torebce i pięknie prezentuje się na biurku. Otwarcie na zatrzask, bezproblemowe.
Zapach:
Owocowy, przyjemny, jednak chowa się daleko w tyle za balsamem pod prysznic z tej samej serii, o którym już pisałam RECENZJA.
Konsystencja:
Krem jest dość gęsty, jednak bardzo dobrze się rozsmarowuje i dość szybko się wchłania.
Dostępność:
Drogerie DM, Internet, Bazarki. Edycja limitowana - nie wszędzie da się go kupić.
Cena: ok. 5 zł.
Moja ocena:
Swego czasu zakochałam się w kremie do rąk o zapachu mango właśnie z Balei. Krem świetnie nawilżał i cudownie pachniał. Ten krem jest niestety od niego słabszy. Na lato nadaje się idealnie, odświeża, lekko nawilża skórę, jednak na jesienne dni to nawilżenie wydaje mi się być zbyt słabe. Skład jest całkiem przeciętny. Ogromnym plusem jest brak świństw typu parafina, jednak i tych pożądanych składników tu niewiele. Większość dobrego jest dopiero za zapachem.
Podsumowując przeciętny krem z całkiem miłym zapachem. Ale są lepsze.
A wy co o nim sądzicie?
Powąchałabym go ;-D kremów z balei ( jeszcze ) nie miałam ;-)
OdpowiedzUsuńteż słyszałam, że jest trochę słaby:/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie się jakoś ułoży ;))
OdpowiedzUsuńLubię zapachy Balei :) Ten pewnie ładnie pachnie, ale na zimę chyba rzeczywiście lepiej się zaopatrzyć w coś konkretniejszego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i oby ten ucisk w pracy wreszcie popuścił :)
Nie zauroczył mnie ;/
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu- uwielbiam owoce leśne :)
OdpowiedzUsuńNo i zdrówka dla Kubulka, szkoda chomiorka :(
Ciekawi mnie zapach, ale raczej się nie skuszę na ten krem :)
OdpowiedzUsuńNa pewno chomiś wyzdrowieje, kamienie nie są aż tak straszne, więc bądź dobrej myśli :)
Ja na zimę potrzebuję mocnego nawilżenia, więc taki zwyklak to raczej na wiosnę/ lato :)
OdpowiedzUsuńZ Balea miałam tylko żele i peelingi do ciała. Kurczę skusiłabym sie na krem do rąk ;)
OdpowiedzUsuńJa latem uwielbiałam ten krem i wtedy czułam że nawilżenie jest na prawdę dobre, wszystko mi w tm kremie pasowało, a teraz jesienią muszę przyznać, ze nawilżenie jest za słabe na tą porę roku, także zgadzam się. Musiałam się nim smarować po co najmniej pare razy dziennie. W porę go wykończyłam bo dosłownie pare dni temu :)
OdpowiedzUsuńojej wygląda tak, że aż mam ochotę go powąchać :) świetne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńskoro balsam ma lepszy zapch to wolałabym balsam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie nawilża wystarczająco na zimę;/
OdpowiedzUsuńAh ten zapach musi być piękny..nie miałam nic z Balea :(
OdpowiedzUsuńKosmetykom Balea mówię zdecydowane NIE ;)
OdpowiedzUsuńmoże latem bardziej ocena byłaby na plus, skoro lekkie nawilżenie jest ok latem :)
OdpowiedzUsuńmusi świetnie pachnieć
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała jakiś kremik Balea ;)
OdpowiedzUsuńZapach pewnie przypadłby mi do gustu, ale pewnie bardziej latem niż teraz.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Chomisia, już mu lepiej?
Niestety Kuba od nas odszedł:(
UsuńJeszcze nie miałam tego kremu, choć jak będę kupować zastanowię się czy na pewno ten :D
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę Chomiczkowi ;)
Chomiczkowi się nie udało:(
UsuńZnam go, fajny zapach! :-D
OdpowiedzUsuńO matko, t chomik może mieć kamienie?:D
OdpowiedzUsuńJak widać może. Ale leczenie nie pomaga, nie jest z nim dobrze...
Usuńjeszcze nic nie miałam z tej firmy, dobrze,ze już wiadomo co mu jest :)
OdpowiedzUsuńNiestety Kubie się nie udało przezyć:(
Usuńdokładnie, nawilża dośc słabo jak na zimę, ale na lato jest idealny i zapach uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńMango zdecydowanie lepszy był:)
Usuńtak, to są szczurki, a w zasadzie szczurzyce
OdpowiedzUsuńA wiesz ze ost. przegladajac stronke z kosmetykami balea zastanawialam sie nad nim , ale ja czy zima czy latem potrzebuje maksymalnego nawilzenia wiec sie na niego nie pokusze ;(
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuj tego "urea". Ja nie miałam, ale go bardzo chwalą.
Usuńciekawy ten krem i ten zapach :)
OdpowiedzUsuńwłasnie taki bez rewelacji
UsuńSzkoda, że ta sztuka nie zrobiła na Tobie wielkiego wrażenia :(
OdpowiedzUsuńNo niestety:(
UsuńZ Balea nic nie miałam, a ona ciągle kusi:)
OdpowiedzUsuńOj kusi kusi:)
UsuńBalea mocno przoduje jeżeli chodzi o składy, także brak tej parafiny jest dużą jego zaletą.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest zaletą!
Usuńhttp://ed-like.blogspot.com/2013/12/moje-pierwsze-kosmetyki-balea.html -> Paczka doszła już jest na blogu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak średnio działa.
OdpowiedzUsuńNo niestety:(
Usuń