EVELINE - SLIM EXTREME 3D TERMOAKTYWNE SERUM WYSZCZYPLAJĄCE

Witajcie, 
Nadeszły święta a wraz z nimi czas na kosmetyk o nieco świątecznym wyglądzie. Pierwszy raz miałyście okazję zobaczyć go w poście z październikowymi nowościami. Stosuję go już pewien czas, więc przyszła pora na recenzję. Zapraszam!




Skład:

Moja opinia:

Gdy nadeszła jesień i chłodniejsze wieczory poszukiwałam czegoś co mnie nieco rozgrzeje. Trafiłam do super-pharm, gdzie mój wzrok padł na czerwoną tubkę z termoaktywnym serum wyszczuplającym z Eveline. Słowo termoaktywne podziałało tutaj na mnie jak płachta na byka - chcę i już! Więc wzięłam.
Serum zamknięte jest w czerwonej tubce z miękkiego plastiku. Standardowe opakowanie ma 200 ml, moje ma dodatkowe 50 ml "gratis". Zamknięcie jest standardowe - typu klick. Nie ma problemów z otwarciem jak również wydobyciem produktu. Stawianie na zamknięciu zdecydowanie tę czynność ułatwia.
Kosmetyk pachnie bardzo delikatnie, lekko cytrusowo. Po aplikacji raczej nie wyczuwam zapachu.
Jeśli chodzi o działanie to jest niestety średnio. Produkt ma dość lekką konsystencję i łatwo się wchłania. Po kilku minutach od nasmarowania się zaczyna grzać. Grzeje bardzo intensywnie, spodziewałam się nieco słabszego efektu. Na tubce możemy przeczytać, że efekt ten utrzymuje się 30-40 minut, moim zdaniem jest to raczej 10-15 minut, max. 20.
Preparat stosuję od prawie dwóch miesięcy (końcówka października) przynajmniej raz dziennie i niestety efektów nie widać. Właściwie się ich nie spodziewałam, bo uważam, że żaden kosmetyk sam w sobie nie pomoże.
Niestety serum ma jeszcze jedną ogromną wadę - zawiera parafinę. Początkowo stosowałam preparat na uda i brzuch, musiałam jednak z brzucha zrezygnować, bo uczucie swędzenia było nie do zniesienia. Niestety moja skóra nie przepada za parafiną i w wielu miejscach reaguje na nią świądem.





Plusy:
- miły zapach
- solidnie rozgrzewa
- dobrze się rozsmarowuje

Minusy:
- parafina która powoduje u mnie swędzenie
- brak redukcji cellulitu
- brak ujędrnienia
- efekt rozgrzania trwa zbyt krótko
- stosunek ceny (około 17 zł/) do jakości


Podsumowując: Jeśli potrzebujecie solidnego rozgrzania to jest to fajny kosmetyk. Niestety na cellulit nie działa jak również zawiera parafinę - niektórzy ją tolerują a niektórzy (w tym ja) niestety nie.

45 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... tak bywa po prostu... Może innym pasuje?

      Usuń
  2. nie znam tego balsamu, ale preferuję w tym temacie ruch;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do przeczytania notki. Jest jasno napisane e jakim celu kupiony był balsam ;)

      Usuń
  3. ja osobiście wolę efekt zimna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem tez wole zimno. Zima oczekuje jednak rozgrzania

      Usuń
  4. Ja po tym jak użyłam to serum od razu po prysznicu nigdy więcej do niego nie wrócę. Miałam wrażenie, że żywcem się palę. Winszuję, że Tobie ten efekt nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szczerze współczuję ze u ciebie aż tak podzialal

      Usuń
  5. Tak naprawdę nie miałam kosmetyku rozgrzewającego. Lubię używać produktów Eveline, ten po recenzji przypadł mi średnio.

    OdpowiedzUsuń
  6. wydaje mi sie, że to nie parafina a własnie efekt rozgrzewania powoduje swędzenie, bo mam to samo z innym balsamem tej firmy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to na pewno parafina bo takie swędzenie mam też po innych kosmetykach ja zawierających

      Usuń
  7. Hehe na mnie też słowo termoaktywny by zadziałało!Dobrze, że rozgrzewa ale skoro więcej minusów niż plusów, to ja dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda, że się nie sprawdził :o(

    OdpowiedzUsuń
  9. Na rozgrzanie może być ;D ja tam parafinę toleruje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja parafine toleruje ;) a na rozgrzanie może być ale bardziej lubię efekt chłodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłodzenie jak człowiekowi zimno się nie sprawdzi...

      Usuń
  11. Miałam go i o dziwo działał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię sera Eveline ale jednak wybieram te z efektem chłodzącym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłodzące się nie sprawdza jak człowiek oczekuje rozgrzania

      Usuń
  13. Po użyciu tego kosmetyku nie widziałam żadnych specjalnych efektów. Używałam go jednak zimą, szczególnie kiedy wymarzłam na podwórku - super mi rozgrzewał ciało :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj to niedobrze, że parafina wywołuje u Ciebie takie skutki uboczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. Na szczęście jest dużo dobrych kosmetyków bez parafiny

      Usuń
  15. Uwielbiam z tej serii serum do biustu, a w lato zamiast balsamu do ciała stosuję serum z efektem chłodzenia i srebrnymi drobinkami. To chyba dwa moje ulubione produkty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To różowe? O nim też niedługo będzie wpis. Ono za to mi przypasowało:)

      Usuń
  16. Miałam go i jakoś mnie nie zachwycił

    OdpowiedzUsuń
  17. miałam i grzało meega, za bardzo :/ i czasem właśnie aż swędziało mnie przez to

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie też po nim bardzo swędzi skóra:/ Nie lubię tego efektu rozgrzania, szczególnie na udach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat rozgrzanie przypasowało. Ale to swędzenie...

      Usuń
  19. Anonimowy22:43

    U mnie ten kosmetyk sprawdził się jako dodatek do codziennych ćwiczeń,skóra faktycznie dosyć mocno się napięła ale do tego stosowałam również masaż szczotką z wypustkami. Mimo,że byłam zadowolona z tego ,to efekt parzącej skóry był nie do wytrzymania..a szkoda :( dziewczyny a może znacie jakiś produkt o podobnym,dobrym działaniu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie pielęgnacyjnym hitem na cellulit jest gąbka syrena. Szczerze polecam:)

      Usuń
  20. strasznie dużo minusów :)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie się sprawdził :) Zauwazyłam, że ujędrnił mi skórę, głównie na udach :)

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja takim kosmetykom nie ufam :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Drodie Panie,to dobry kosmetyk ale samo smorowanie i siedzenie na kanapie nie wystarczy. Żeby pozbyć sie celulitu i tkanki tłuszczowej potrzebny jest ruch :) Wiec nie liczcie na cuda, jesli jedynym wysilkiem jest smarowanie. Ja zachęcam do ćwiczeń, najpierw rozgrzewające (4-5 min.) nastepnie cardio (10-15 min) a dla wytrwałych interwał :), (15 min).Na koniec krotkie cwiczenia rozluzniajace, prysznic i dopiero kremik ;) Efekt gwarantowany. Radzę ograniczyć spożycie cukrów i innych "śmieci" do minimum :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga