L'Oreal, True Match - podkład idealny?

Cześć,
Nie raz podkreślałam na moim blogu, że należę do osób, które nie wstydzą się wyjść z domu bez makijażu. Nie zawsze mam rano czas na malowanie się, nie zawsze też czas który mam chcę na to poświęcić. A taki w pośpiechu wykonany make-up niestety nie dodaje urody o czym można boleśnie przekonać się przechodząc ulicami miasta. Są kobiety które wyglądają perfekcyjnie, a są też takie, które gdyby zmyły to co mają na twarzy z pewnością wyglądałyby lepiej. Czas to jednak tylko jeden czynnik dobrego makijażu, drugim jest porządny i dobrze dobrany podkład. Dlatego też dziś na tapetę idzie True Match od L'Oreal.
Podkład umieszczony został w wygodnej i eleganckiej szklanek buteleczce. Jego pojemność to 30 ml. Buteleczka została wyposażona w wygodną pompkę, która odmierza odpowiednią moim zdaniem porcję kosmetyku.
Konsystencja podkładu jest rzadka, raczej lejąca. Nie uważam tego jednak za wadę, bo dzięki temu podkład ten jest bardzo lekki. Plusem jest to, że można go też aplikować na wiele sposobów w zależności od krycia jakiego potrzebujemy. Ja potrzebuje zwykle jedynie wyrównania kolorytu cery. Nakładam go wtedy palcami. Jedna pompka wystarcza mi na pokrycie całej twarzy, jedynie odrobinę muszę dobrać na szyję. Na buzi tworzy się wtedy bardzo delikatna warstewka. Jeśli chcę uzyskać większe krycie to nakładam podkład zwilżonym pędzlem Hakuro H50S. Wtedy potrzebuję dwóch a nawet trzech naciśnięć. Zapach jest delikatny, pudrowy, niezbyt wyczuwalny.
Ogromnym plusem podkładu jest to, że nie tworzy maski. Nie wypowiem się o stopniu zmatowienia, gdyż moja cera jest sucha i o ile podkład na dzień dobry nie powoduje świecenia tak pozostaje matowa do końca dnia. Ten kosmetyk pozwala mi uzyskać matowe wykończenie z czego jestem zadowolona. Jego trwałość to ok 6-7 godzin, później zaczyna mi się ścierać głównie z brody i nosa (czyli miejsc które najczęściej dotykam). Niestety podkład ma dwie wady. Jedną z nich jest podkreślanie suchych skórek. Nawet nie zwracajcie uwagi na niego jeśli takowe posiadacie - jest dla nich niemiłosierny. Patrząc na działanie długoterminowe podkład mnie nie zapchał, ale niestety lekko przesuszył moją cerę. Dlatego dobry peeling i mocno nawilżający krem to podstawa gdy chcemy używać tego podkładu.
Dużą zaletą produktów True Match jest ich gama kolorystyczna. Jest naprawdę ogromna i nawet bladziochy znajdą coś dla siebie. Kolory są podzielone na ciepłe (oznaczone literką W), chłodne (C) i neutralne (N). Im wyższa cyferka przy literkach tym ciemniejszy odcień. Ja posiadam N1 - Ivory. Jest to bardzo jasny podkład bez wyraźne przewagi żółci lub różu. Idealnie sprawdził się na mojej cerze zimą, kiedy była blada i w ogóle nie widywała słońca. Teraz jest już nieco zbyt jasny przy mojej lekko opalonej cerze. Widać to na zdjęciu jak się odcina od dłoni, podobnie jest teraz na twarzy.
Pomimo pewnych minusów uważam jednak, że to wart uwagi podkład. Myślę, że osoby które posiadają normalną cerę będę bardzo zadowolone, sucharki muszą się wspomóc dobrym kremem. Nie wiem jak na niego zareagują posiadaczki cery tłustej i mieszanej. Krem można kupić w większości drogerii za ok. 50-60 zł. Możecie też wybrać tańszą opcję i wrzucić go do koszyka podczas zakupów w perfumerii iperfumy.pl - tam kosztuje jedynie 39 zł, jednak nie wszystkie kolory są dostępne w tej chwili.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga