Niedawno wspominałam o moim napadzie na DM. Dziś przedstawię wam pierwszy z moich łupów. Krem do rąk z limitowanej, letniej edycji z papają i maślanką.
Egzotyczna pielęgnacja i przyjemność. Krem do rąk Balea papaja i maślanka pozwala utrzymać odpowiednie nawilżenie i ochronę dłoni a także tropikalny zapach papai. Za pomocą pantenolu i oliwy z oliwek nasze dłonie stają się jedwabiście gładkie.
Moja opinia:
Uwielbiam kremy do rąk Balea. Po cudownym mango, trochę słabszych owocach leśnych przyszedł czas na papaję i maślankę. Kremy do rąk Balea są moimi absolutnymi, letnimi hitami. Dobrze nawilżają dłonie, szybko się wchłaniają nie pozostawiając tłustego filmu. Dzięki temu świetnie sprawują się w wakacyjnej porze. Chwila smarowania i możemy wracać do swoich zajęć a nie topimy się wraz z kremem. Jest on niesamowicie lekki i ma bardzo lekki skład. Na lato idealny, bo na zimowe mrozy ten krem będzie z pewnością zbyt słaby. Zapach papai i maślanki jest niesamowicie udany, krem pachnie bardzo intensywnie i niesamowicie tropikalnie. Aż chciałoby się go zjeść! Opakowanie też bardzo cieszy oko. Jest to standardowa tubka w pięknej, letniej szacie graficznej.