Czy Balea ochroni nas przed potem i nieprzyjemnymi zapachami?

Cześć,
W końcu i do Wrocławia zawitał śnieg, jednak nie zagościł zbyt długo. Rano padał jak szalony, do pracy drogą krajową jechałam chwilami 30 km/h. Nic nie odśnieżone (pas w kierunku Wrocławia był czarny, w przeciwną już nie) a na drodze pełno niepewnych kierowców (zapewne na letnich oponach). Gdy wracałam po śniegu już nie było śladu... Dziś za to chce wam pokazać produkt, który kupiłam już dość dawno. Zdjęcia też zrobione dawno, jednak do użytku poszedł jakiś miesiąc temu. Mowa o dezodorancie w sztyfcie od Balea.


Sztyft Balea zamknięty jest w standardowym dla tego produktu opakowaniu. Niewielkich rozmiarów plastikowy pojemnik z zamykającym wieczkiem. Na dole pokrętło które wysuwa kosmetyk. Całość utrzymana jest w przyjemnej dla oka, bardzo kobiecej kolorystyce.
Zapach jest bardzo delikatny i nienachalny. Nie kłóci się z perfumami. Właściwie w ciągu dnia go nie czuć co jest dla mnie sporym plusem. Nie lubię przebijających się zapachów.


Nie należę do osób które pocą się nadmiernie. Określiłabym swoją potliwość jako przeciętną. W normalnych sytuacjach nie mam problemów z mokrymi pachami. Dezodorant Balea w trudniejszych sytuacjach sprawdza się średnio. Z pewnością nie zatrzymuje pocenia a jeśli to robi to tylko w niewielkim stopniu. Trochę lepiej jest z zabezpieczeniem przed przykrymi zapachami. Z tym dezodorant radzi sobie całkiem sprawnie.


Stosując ten sztyft zauważyłam lekkie wysuszenie pod pachami. Nie jest ono wielkie, ale jednak jest. W dodatku sprzyja powstawaniu podrażnień. Zwykle pod pachami golę się zwykłą maszynką i wszystko jest ok. Tym razem pojawiło mi się trochę wrastających włosków a także jakby małych wyprysków. Nie było ich dużo, 1-2 po goleniu, ale zawsze... Przez długi czas używałam sprayów Garniera i takie rzeczy nie występowały.

Podsumowując mam mieszane uczucia do tego dezodorantu. Nie chroni przed potem ale maskuje nieprzyjemne zapachy. Niestety wysusza i podrażnia skórę pod pachami. Przez to wszystko jestem na nie.


48 komentarzy:

  1. Ja najbardziej lubię mineralny antyperspirant w kulce garniera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim hitem też jest garnier mineralny ale w sprayu:)

      Usuń
  2. Nie podoba mi się, że podrażnia skórę... Sam produkt wygląda przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że do końca się nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam jeszcze nic tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo miałam z balei, ale dezodoranty jakos mnie nie kusiły..

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej mnie nie kusi, muszę sobie jakąś Rexonę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie, w Bydgoszczy tez śnieżek :) Sztyftu Balea nie miałam, ale lubię Ziajowe antyperspiranty i naturalny ałun :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę odwiedziłam sklep zielarski i kupiłam ałun w pudrze. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi:)

      Usuń
  8. Ja używam kulek z Aonu i Oriflame - jestem z nich bardzo zadowolona: tanie, dobre i ładnie pachną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś długo używałam deo w kulkach, ale wkurzał mnie zawsze czas jaki musiałam odczekać przed ubraniem się.

      Usuń
  9. Ja osobiście nie przepadam za dezodorantami w sztyfcie

    OdpowiedzUsuń
  10. nie przekonał mnie do siebie, nie sięgnę po niego

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro wysusza, to raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie sięgnę po niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię żele pod prysznic BALEA :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli nie chroni zbytnio przed potem to u mnie jest już skreślony.

    OdpowiedzUsuń
  15. no to będę go unikać

    OdpowiedzUsuń
  16. Po twojej opinii widzę iż jest to średniak w moim przypadku podobnie sprawdza się sztyft Lady Speed stick. Także ja raczej na ten antyperspirant Balea się nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dezodoranty w spreyu Balea sprawdzają się również słabo:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że nie sprawdził. Ja to chyba najbardziej lubię Rexonę w kulce.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za dezodorantami w sztyfcie.

    OdpowiedzUsuń
  20. W Kielcach też zawitał śnieg , lepiej późno niż wcale :D Nie miałam jeszcze nigdy tego antyperspirantu , szkoda że w składzie ma aluminium którego staram się unikać jak ognia :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety są takie warunki na drodze.Ja mieszkam w rejonach górskich i u nas jak nie jest odśnieżone to czasami nawet nie da się wyjechać, nie mówiąc już, że kierowcy ledwo wyrabiają na zakrętach.Co do dezodorantu to absolutnie bym się na niego nie skusiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz, bo przez 2 lata mieszkałam w rejonach górskich. Dużo śniegu, często nieodśnieżone i człowiek jeździł jak na łyżwach... Raz nawet mi tam skrzynia zamarzła jak dwa dni nie jeździłam...

      Usuń
  22. Raczej mnie nie kusi ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda,że dezodorant podrażnia skórę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. wysuszenie i podrażnienie eliminuje go na całej linii..

    OdpowiedzUsuń
  25. Od dawna nie stosuję antyperspirantów w sztyfcie, nie lubiłam białego nalotu jaki zazwyczaj pozostawiają no i te plamy na ubraniach... Od lat wolę te w sprayu i rzadko trafiają się buble :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez ostatnimi czasy stawiam na spraye. Nie wiem co mnie podkusilo aby kupić ten sztyft

      Usuń
  26. Szkoda, że wysusza ;/ jakoś mnie nie zachęca..

    OdpowiedzUsuń
  27. Od dawna jestem wierna antyperspirantom Dove w sprayu- zrezygnowałam całkiem z kulek i sztyftów, bo za długo wysychały na skórze. Na szczęście jeszcze nie trafił mi się taki, który wysuszałby skórę pod pachami- też bym miała mieszane uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Dove średnio się sprawdziły, za to Garnier Minerals - to mój hit:)

      Usuń
  28. Nie kuszą mnie antyperspiranty tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też nie pocę się nadmiernie. Kiedyś z ciekawości kupiłam blokery. Etiaxil zaskoczył mnie 100% działaniem, a Ziaja to był koszmar, po którym przez 3 kolejne dni i noce paliła mnie skóra pod pachami. Teraz używam zwykłej rexony w sztyfcie i daje radę. Po za tym u mnie nigdy nie wystąpiła żadna alergia ani nawet odczuwalne przesuszenie pach. Ten sztyft mógłby się u mnie nie sprawdzić ze względu właśnie na możliwość podrażnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja blokerów nigdy nie używałam. M. miał męski z Zai ale nie byl zadowolony. Dla mnie hitem są spraye garniera. Zdecydowanie wolę jednak taką formę aplikacji, szczególnie latem:)

      U mnie takie przesuszenie wystąpiło po raz pierwszy, więc mnie bardzo to zdziwiło...

      Usuń
  30. Ja potrzebuję konkretnej ochrony, więc u mnie chyba się nie sprawdzi...

    OdpowiedzUsuń
  31. U mnie pewnie by się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  32. Raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Szkoda, że się nie sprawdził i zaszkodził, a taką ma zachęcającą szatę graficzną ;)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Na mnie niestety większość dezodorantów nie działa, tylko blokery.

    OdpowiedzUsuń
  35. z Balea najbardziej lubię żele pod prysznic :-)
    na ten dezodorant na pewno bym się nie skusiła, bo preferuje kulki, a teraz dzięki Tobie już wiem, że raczej nie warto

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie widziałam nigdy tego produktu :) Szkoda, że się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak podrażnia to zupełna kiszka ;(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga