L'Oreal, Volume Million Lashes Feline Noir

Niedawno miałyście okazję poczytać o moich ulubieńcach marca. Na liście znalazła się maskara L'Oreal Volume Million Lashes Feline Noir. Obiecałam Wam recenzję tego tuszu i dziś dotrzymuję słowa.


Bardzo podoba mi się szata graficzna maskar L'Oreal. Wszystkie są do siebie podobne (różnią się kolorem zbiorniczka jedynie) i wyglądają bardzo elegancko. Są także wygodne w operowaniu. Maskara Feline Noir ma bardzo specyficzną szczoteczkę. Jest ona sylikonowa, ząbki nie są zbyt długie a całość jest wykrzywiona. Początkowo obawiałam się, że nie będę umiała się nią posługiwać, teraz już wiem, że jest to bardzo wygodne. Dzięki wygięciu docieramy do wszystkich rzęs dość równomiernie. Drugą cechą jest to, że maskara lekko podkręca rzęsy.


Początkowo, przez pierwszy tydzień po otwarciu maskara była bardzo rzadka, potem lekko zgęstniała ale nie przesadnie. Dzięki tej dość mokrej (nie mylić z wodnistą) konsystencji malowanie rzęs jest bardzo łatwe. Tusz doskonale się rozprowadza po rzęsach, wydłuża je i rzadko kiedy robi kurze łapki czy skleja rzęsy (przy pierwszej warstwie nigdy, przy drugiej czasami potrafi ale da się ładnie rozczesać). Tusz trzyma się rzęs doskonale. Sporo maskar odbija mi się na górnej powiece w przypadku Feline nie przytrafiło mi się to ani razu.


Tusz jest w stanie przetrać od rana do wieczora w niezmienionym stanie. O popołudniowo-wieczornym efekcie pandy można zapomnieć. Przez moment myślałam, że jest nawet wodoodporny. Dość ciężko się zmywa, płyn micelarny teoretycznie sobie z nim radzi, jednak po umyciu buzi pianką widzę dalsze resztki tuszu. To właśnie ten tusz przekonał mnie w pewien sposób do płynów dwufazowych o czym pisałam wam przy okazji recenzji płynu Lirene. Podczas zmywania na płatku widać dość charakterystyczną, igiełkową strukturę, zapewne to ona odpowiada za wydłużenie.
Cena regularna tuszu to około 50 zł. W internecie można kupić taniej. Warto też na niego zapolować podczas najbliższej recenzji w Rossmannie. Polecam!


Bądź na bieżąco!


FB FB Google+

85 komentarzy:

  1. Ja wolę jednak mocniej podkreślone rzęski, dlatego efekt końcowy mógłby mnie nie zadowolić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wszystkie tusze z tej serii L'Oreal strasznie ciężko się zmywa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy. Mam jeszcze jeden to będę miała porównanie.

      Usuń
  3. Pięknie się zapowiada ten tusz, piękne masz rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ten tusz trochę się odbija na górnej powiece, ale to może kwestia moich umiejętność. Ale zmywanie go to masakra. Nawet niektóre dwufazy mają z tym problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie nie jest napisane czy on wodoorporny czy nie. Napisałam nawet do przedstawicieli marki ale dostałam info, że nie jest. A trochę cechy takie ma.

      Usuń
  5. uwielbiam tusze loreal i własnie takie szczoteczki, kiedyś go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. efekt końcowy mi się podoba :) szkoda tylko, że ciężko się zmywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze cięzkie zmywanie niż panda po 3 godzinach:)

      Usuń
  7. Słyszałam o niej raczej same pozytywne opinie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się podoba efekt firanki jest ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekałam na tą recenzję :) Z Loreal'a miałam jedynie ten zielony ogórkowy i spisywał się świetnie. Ten również zapowiada się ciekawie. Rozejrze się za nim w drogerii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto zapolowac na niego na promocji w Rossmannie ;)

      Usuń
  10. Mialam, szału u mnie nie zrobił:) ale wkurzał gdy chciałam go zmyc :)
    Zapraszam do mnie ) Reaguję na każdą obserwację :)
    vademecumpiekna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. ja zazwyczaj jednak sięgam po tańsze tusze

    OdpowiedzUsuń
  12. Już za samą szatę graficzną mam ochotę kupić ten tusz :) Co do zmywania to jestem jednak zwolenniczką gorzej zmywających się tuszów, bo wolę go dłużej zmywać niż żeby w ciągu dnia mi się rozmazał czy gdzieś odbił :)

    OdpowiedzUsuń
  13. efekt ma fajny, bo używałam, ale wolę SO Couture ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę musiała w takim razie i so couture wypróbować:)

      Usuń
  14. Ma ciekawą szczoteczkę, w sumie nigdy po takie nie sięgałam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam ten tusz na liście zakupów, jak tylko skończę aktulanie używany 2000 Calorie!

    OdpowiedzUsuń
  16. O, bardzo ciekawa szczoteczka! Chyba jeszcze nigdy nie miałam tuszu z L'Oreala... Muszę kiedyś jakiś kupić.

    OdpowiedzUsuń
  17. własnie się zastanawiałam jaki tusz wybrać, chętnie wypróbuję ten, chociaż False Lash Superstar był niewypałem i trochę zraził mnie do marki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie miłam tuszu Loreal, ale jakiś na pewno niebawem wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Będę polować na niego podczas rossmannowskich promocji ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ostatnio zaszalałam i też kupiłam ten tusz do rzęs :) Jestem z niego bardzo zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię mocniejszy efekt na rzęsach, ale z innych recenzji wiem, że można taki uzyskać ;) Podoba mi się szczoteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam co do niego mieszane uczucia właśnie ze względu na konsystencje i trudność w usuwaniu :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Akurat na promocjach będę sie czaic na So Couture :)

    OdpowiedzUsuń
  24. nie miałam, ale już po zdjęciach widzę że szczoteczka nie dla mnie - lubię duże i grube :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Anonimowy14:19

    Mam ten tusz, mi sie baaaardzo podoba! Piekne oczy masz!

    OdpowiedzUsuń
  26. Chcę kupić któryś z tych tuszy na promocji w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Brzmi fajnie chociaż osobiście nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie miałam tego tuszu ale może skuszę się na niego na tych promocjach, o ile jeszcze będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam złotą wersję, miałam już kilka opakowań, ale tych pozostałych nigdy nie uzywalam, tak jak radzisz, będę musiała się skusić jak w Rossmannie będą promo :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Średnio się polubiłam z wersją So Couture, ta jednak bardziej do mnie przemawia ze względu na szczoteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Podoba mi się efekt ;) bardzo ładnie rozdzielone rzęsy. Chociaż ja wole proste silikonowe szczoteczki, przy czym wcześniej używam zalotki. Wydaje mi się, że efekt podkręcenia jest trwalszy i mocniejszy niż w przypadku użycia szczoteczek podkręcających.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja mam wersję So Couture i jest to dla mnie tusz idealny. Tej wersji nie miałam, ale może kiedyś wypróbuję. Ale fakt, tusze L'oreal bardzo trudno zmyć

    OdpowiedzUsuń
  33. uwielbiam Feline normalną wersję, a też mnie ciekawi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnią się pewnie tylko tym, że ta ma być jeszcze czarniejsza:)

      Usuń
  34. milion lashes najlepsza!!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie używałam jeszcze tuszy L'Oreal... Ten nieszczególnie mnie zainteresował, chociaż szczoteczkę ma fajną :))

    OdpowiedzUsuń
  36. Ta szczoteczka taka nijaka jak dla mnie, jednak wolę standardowe, proste :P Ale dobrze, że Ci służy, masz bardzo ładne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciekawa mascara ;-) będę musiala się zainteresować, bo moja aktualna jest beznadziejna...

    OdpowiedzUsuń
  38. Tej wersji akurat nie próbowałam ale wygląda bardzo ciekawie :) Myślę, że bym ją polubiła

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja miałam czerwoną wersję.
    Była taka sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam czerwonej, więc niestety nie mam porównania.

      Usuń
  40. Bardzo fajnie prezentuje się na rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja akurat strasznie nie lubię takich szczoteczek...

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny efekt, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Uwielbiam So Couture, ale kiedyś byłam wierną fanką szczoteczek o właśnie takim podkręconym kształcie. Mam ochotę się na nią skusić ciekawe czy będzie mi pasować tak jak fioletowa koleżanka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo promocja w Rossmannie więc skuś się na pewno:)

      Usuń
  44. podoba mi się efekt, jaki daje na rzęsach

    OdpowiedzUsuń
  45. Te tusze bardzo mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  46. Koniecznie muszę się zdecydować na jakiś tusz z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Z chęcią bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  48. Podoba mi sie szczoteczka ale najpierw musze kupić 'klasyka' ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. podoba mi się końcowy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Lubię podstawową Feline i wiele innych tuszy L'Oreala więc i ta wersja powinna mi pasować :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Mam ten tusz i jestem z niego zadowolona :D Nie został moim ulubieńcem - bo nadal jest nim So Couture - ale uważam, że jest warty uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  52. wooow efekt jest cudowny, na njabliższej promce w rossku na pewno się skusze na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Bardzo ładnie wygląda. Widziałam ostatnio jego recenzję na innym blogu i tam też zachwycił mnie efekt, jaki daje na rzęsach. To chyba warto kupić podczas najbliższej promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  54. planuje go navyc na przecenie w rossmnie

    OdpowiedzUsuń
  55. Nigdy nie miałam żadnego tuszu Loreal, chyba pora to zmienić :-).

    OdpowiedzUsuń
  56. Zapoluję z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Chcę ją wypróbować :).

    OdpowiedzUsuń
  58. Anonimowy13:27

    Podoba mi się :) Muszę w końcu skusić się na tusz do rzęs tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Mam ją w oryginalnej wersji i strasznie ubolewam, że już jest na wykończeniu. Zdecydowanie moja ulubiona maskara, zresztą, jak cała seria Volume Million Lashes. ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Cena regularna duża, jak dobrze, że są promocje. Efekt na rzęsach bardzo ładny. Rzęsy są ładnie podkreślone, wydłużone i zawinięte, a jednak dalej wyglądają naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  61. Bardzo ładnie rozdziela rzęsy, efekt naprawdę fajny :) Szkoda tylko, że ma sylikonową szczoteczkę. U mnie niestety średnio się one sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
  62. właśnie na poprzedniej promce -49% w Rossmannie :D ale jeszcze nie zużyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  63. Mam go od niedawna, ale albo moje rzęsy z nim nie współpracują albo coś z moimi rzęsami jest nie tak bo on skleja je mocno :/

    OdpowiedzUsuń
  64. Tego tuszu jeszcze nie miałam, ale póki co mam niezły zapas mascar :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga