Problem z zimnymi stopami? Może krem? Farmona, Nivelazione - krem delikatnie rozgrzewający

Z tym, że jesień w pełni chyba już nikt dyskutować nawet nie planuje. Dni coraz krótsze a za oknem coraz zimniej i wilgotniej. Takie dni oprócz gorszego humoru powodują u mnie problem chłodnych stóp. Niestety, szczególnie zimą strasznie marzną mi stopy, czasem muszę też spać w skarpetkach. Dawno, dawno miałam swój ulubiony krem marki Miraculum, jednak już mało kto pamięta, że taki krem w ogóle istniał. Ostatnio będąc w aptece zapytałam panią farmaceutkę czy ma coś co może polecić. I tak zakupiłam krem delikatnie rozgrzewający do zimnych stóp z serii Nivelazione marki Farmona.


Od producenta:

Specjalnie opracowana formuła kremu pozwala w naturalny sposób poprawić mikrokrążenie i pozbyć się efektu zimnych stóp. Formuła zawiera kapsaicynę, która wywołuje na skórze uczucie ciepła i zapewnia efekt podskórnego drenażu. Zawarte w kremie olejek cynamonowy i ekstrakt z borowiny poprawiają ukrwienie stóp, przez co efekt rozgrzania jest stopniowy i długotrwały. Wzbogacenie receptury o wosk pszczeli zapewnia działanie odżywcze oraz wygładzające, a dodatek witaminy E doskonale zmiękcza i regeneruje skórę stóp, dzięki czemu odzyskują one delikatność i zdrowy wygląd. Ciepły, korzenny zapach olejku eterycznego z cynamonu sprawia, że aplikacja kremu jest prawdziwą przyjemnością i relaksem.

Moja opinia:

Kupując krem dostajemy niewielki zielony kartonik, który zawiera wszystkie niezbędne informacje (opis producenta, sposób użycia czy też skład) w języku polskim i angielskim. Producent informuje nas także o innych produktach dostępnych w serii Nivelazione. W kartoniku znajduje się tubka z kremem. Utrzymana jest ona w tych samych kolorach, jednak nie zawiera już informacji np. o składzie. Samo opakowanie jest estetyczne i wygodne w użyciu.

Wydobyty z tubki krem na kolor lekko pomarańczowy, widać takie cynamonowe zabarwienie. Pachnie także cynamonowo, bardzo przyjemnie. Konsystencja kremu jest klasyczna - jak większość innych kremów to stóp.

Jeżeli chodzi o działanie to jest... dziwnie. Krem po wmasowaniu nie działa od razu, zaczyna rozgrzewać powoli. Właściwie ciężko wyczuć to rozgrzewanie. Trzeba jednak przyznać, że przy regularnym używaniu stopy marzną nieco mniej.
Krem mnie jednak nieco zaniepokoił. Któregoś dnia, jakieś 2 godziny po wmasowaniu go w stopy musiałam wyjść z domu. Założyłam wtedy cienką skarpetkę i botki. Po pół godziny myślałam, że zwariuję. Palce u nóg mnie dosłownie parzyły - nie było to przyjemne uczucie. Dodatkowo gdy już pozbyłam się butów i poszłam się wykąpać, mimo ciepłej wody w palce było mi niesamowicie zimno. To ponownie nie było przyjemne.

Skład:

Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Propylene Glycol, Brassica Alba (Charlock) Seed Extract, Peat Extract, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Polysorbate 60, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Lanolin, Dimethicone, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Petrolatum, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Cera Alba (Beeswax), Capsicum Frutescens Fruit Extract, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil, Cinnamal, Linalool, Eugenol, Limonene, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA.

Plusy:
- przyjemna konsystencja
- lekko rozgrzewa
- przyjemnie pachnie
- cena: kosztował około 11 zł za 75 ml

Minusy:
- nieprzyjemne uczucie kiedy w miarę szybko założy się buty.

Podsumowując:

Ciekawy krem, ale trzeba do używać bardzo ostrożnie, kiedy już będziemy pewne, że zakładanie butów innych niż kapcie nam nie grozi.

35 komentarzy:

  1. Dziwne działanie tego kremu jak widzę, jednak się nie zrażam i mogę go poznać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To "parzenie" to chyba urok wszystkich kremów rozgrzewających. Też mam ten problem co Ty i próbowałam wielu kremów tego typu niestety każdy powodował takie "dziwne uczucie", czasem było to parzenie, czasem pieczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak było w przypadku Miraculum już nie pamiętam a więcej kremów nie znam. Widocznie tak jest i trzeba wziąć to pod uwagę...

      Usuń
  3. Może lepiej na noc? Kiedy nie trzeba zakładać butów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też napisałam, zeby smarować wtedy, kiedy na naszych stopach wyląduja już jedynie kapcie. Ja smaruję się nimi wieczorem, ale wcześniej niż jak ide spać - żeby np. blogując mi stópki nie marzły:)

      Usuń
  4. akurat stopy to ja mam zawsze zimne, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazdroszczę mojej mamie, ona zimą potrafi biegać w cienkiej, rajstopowej skarpetce i półbutach.

      Usuń
  5. Ciekawy produkt... szkoda, że nie ma takiego kremy do rąk, bo mnie w tym okresie jesienno-zimowym bardzo marzną ręce. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest a jeszcze nie odnalazłyśmy?

      Usuń
    2. Jest żel rozgrzewający przeznaczony do rąk i stóp Regu-Therm, na bazie ziół, dostępny w aptekach. Jeszcze nie testowałam ale zapowiada się bardzo dobrze :)

      Usuń
    3. Racja. Nawet go ostatnio reklamują:)

      Usuń
  6. Ciekawy krem,ja ma zawsze zimne stopy i dłonie :/ Zostaję na dłużej i pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stopy tez prawie zawsze. Z dłońmi różnie:)

      Usuń
  7. Ja marzne w stopy nawet latem,a spanie w skaroetkach to u mnie norma:-)
    Zaciekawił mnie ten krem,chociaż to działanie po wyjściu rzeczywiście niepokojące .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem też często miewam zimne, ale latem jeszcze jakoś jestem w stanie to znieść.
      Kosmetyczne testowanie napisała, że to normalne przy kremach rozgrzewających - więc może tak jest...

      Usuń
  8. Na szczęście nie mam tego problemu. ;3
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  9. moje zimne stopy to wielki ból mojego TŻ :D
    przydałby mi się taki kremik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj M. też na tym cierpi. Ale już przywykł i co chwila słyszę "no chodź, ogrzej sobie te sopelki" :)

      Usuń
  10. Co miałaś na myśli pisząc u mnie o 'akcji promocyjnej' Patandrub ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia ale zauważ, że te maile nie pochodzą od Pat&Rub tylko od innej firmy, która prowadzi różne kampanie reklamowe.
      A Pan może pytał, bo chciał wiedzieć co Tobie w akcji nie odpowiada, aby w przyszłości je ulepszyć :)

      Usuń
    2. Ale ja mu jasno i wyraźnie odpisałam jakie są moje warunki współpracy i że nie życzę sobie kontaktów na mojego prywatnego maila. Nie poskutkowało. Nie obchodzi mnie czy pochodzą bezpośrednio od P&R czy też od osób które ONI zatrudniają w tym celu.

      Po pierwsze samą propozycję uważam za kpinę i całkowity brak szacunku do nas blogerów, po drugie nie życzę sobie blogowych maila na PRYWATNĄ skrzynkę którą nie wiem skąd wziął.

      Usuń
  11. Moje stópki szybko marzną, może kupię na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię rozgrzewających kremów, wystarczają mi ciepłe skarpety ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam ten krem, jest ze mną od wielu lat :) Szkoda, że nie wyprodukowano takiego do rąk, tak jak napisała koleżanka wyżej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo często mam zimne stopy, czasami wręcz skostniałe, więc taki krem przydałby mi się do wsmarowywania na noc

    OdpowiedzUsuń
  15. Akurat problemu z zimnymi stopami nie mam, ale z tej serii lubię icj krem na pękające stopy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przydałby mi się taki kremik, bo moje stopki tak szybko marzną ... :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo to coś dla mnie :D

    P.S. Z przyjemnością będę regularnie do Ciebie zaglądać i obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. znając mnie zrobiłabym sobie nim krzywdę..

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurczaczki, nie wiedziałam, że Farmona ma takie rzeczy w ofercie :D Byłabym zaciekawiona, ale nieco odstrasza mnie to niespodziewane działanie po założeniu butów, choć w sumie stopy kremuję zwykle przed pójściem spać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślałam, że to coś dla mnie (b. marzną mi stopy), ale widzę, że działanie nie jest takie oczywiste ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga