Color Tattoo - kremowo-żelowe cienie od Maybelline

Witajcie,

Długi czas na moim blogu nie pojawiło się nic z kosmetyków kolorowych. Przyznaję, nie jestem wielką makijażomaniaczką, nie dzieje mi się tragedia jeśli wyjdę z domu bez makijażu. Nie mam większych problemów z cerą, nie mam setek niespodzianek do ukrycia, moja cera jest sucha więc się nie świeci jak kartka papieru kredowego. Generalnie lubię ją, a moją największą zmorą są cienie pod oczami (spowodowane brakiem tkanki tłuszczowej w tym miejscu) i suche skórki (które makijaż lubi podkreślać, więc jak się pojawią to się nie maluję). Ale jak każda kobieta lubię czasem się upiększyć dlatego też podczas ostatniej promocji 1+1 w Rossmannie trafiły do mnie dwa cienie Color Tattoo z Maybeline. Jesteście ciekawe jak się sprawują?



Maybelline swoje cienie Color Tattoo zamknęło w niewielkim, dość ciężkim szklanym słoiczku z czarną plastikową zakrętką. Zakrętka jest tak jakby z tyłu, więc produkt zawsze wygląda estetycznie i nie widać dłubanego środka:) Kosmetyk ten naprawdę cieszy oko!


Cienie mają dość gęstą, kremowo-żelową konsystencję. Można je nakładać pędzelkiem lub palcem. Ja preferuję tę drugą formę. Nabieram odrobinę cienia na palec i lekko wcieram w powiekę. Cienie są naprawdę świetnie napigmentowane, więc radzę nie przesadzać z ilością:)

Swoje cienie mam w dwóch kolorach: on and on bronze oraz permanent taupe. On a on bronze jest pięknym, błyszczącym brązem z odrobiną złotych refleksów. Jest to ciepły odcień brązu i na oku wygląda wręcz idealnie, ładnie je rozświetla i nie daje efektu tandetnego brokatu. Permanent taupe jest natomiast chłodnym odcieniem szarego brązu. Wykończenie tego cienia jest matowe. Sam w sobie nie jest nadzwyczajnie urokliwy, ale ma wiele zastosowań (o tym za chwilę).
Nie lubię malować powiek jednolicie, jeden cień na powiece kojarzy mi się z nastolatkami, które jeszcze podkradają kosmetyki mamie. Dwa kolory za to są optymalne i te dwa kolory świetnie ze sobą współgrają. On an on bronze nakładam w wewnętrznym kąciku oka oraz na 2/3 powieki. Na zewnątrz nakładam permanent taupe i rozcieram oba cienie razem. Permanent taupe jest odrobinę ciemniejszy od on and on bronze, dzięki czemu uzyskuję fajny efekt. Producent obiecuje 24h trwałości - nigdy tego nie sprawdzałam, ale 10 godzin cień wytrzymuje bez problemów.


Wspomniałam już, że permanent taupe ma wiele zastosowań. Bo tak jest. Śmiało można go wykorzystywać do wypełniania brwi - świetnie się do tego nadaje, kolor jest idealny. Nadaje się też do namalowania np. pieprzyka jeśli nasz makijaż z jakiegoś powodu go potrzebuje. Cienie można kupić w każdej drogerii gdzie mają szafę Maybelline i kosztują około 25 zł.

Znacie? Lubicie? A może polecacie inne kolory?



54 komentarze:

  1. jeszcze nigdy nie miałam, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bronze lubię:) to toupe jakoś nie mam większych uczuć, a do brwi jest dla mnie za jasny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie używałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam. Mam 2 i ubolewam że na polskim rynku jest tak uboga oferta kolorystyczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe kolorki masz;) ja rowniez lubie je najbardziej nakładać palcem:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam oba odcienie i są to jedne z moich ukochanych! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. On and on bronze bardzo lubię i muszę go koniecznie wyciągnąć z zakamarków szuflady.

    OdpowiedzUsuń
  8. W pierwszym momencie nie poznałam, że to on and on bronze - wygląda jakoś inaczej. On and on bardzo lubię, permanent taupe kompletnie mi nie podszedł, dość szybko się go pozbyłam

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam jeden i używam do brwi :) Jak najbardziej polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe, może wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam ale słyszałam dużo pozytywnych opinii. :) Jak widać warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam o nich dużo pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo je lubię:) mam oba i jeszcze też fioletowy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę je kiedyś kupić i wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kiedyś nie przepadałam za kremowymi cieniami bo brzydko wyglądały na oku. Ale ostatnio co raz częściej myślę nad zakupem jakiegokolwiek kremowego cieniasa :P myślę że każda powinna mieć chociaż jeden w swojej kosmetyczce ;) a kolory Twoich są cudowne :) mi podobał sie jeszcze taki niebieski :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam te cienie :) mam ten brąz co pokazałaś, czarny i jasny złoty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam biały kolor i z początku nie wiedziałam jak się z tym cieniem obchodzić, ale później znalazłam dla niego świetne zastosowanie: jest genialną bazą pod inne cienie. Wystarczy trochę rozsmarować na powiece, a inne cienie się do niego przyklejają i w dodatku ładnie podbija ich kolor :). Mimo wszystko nie planuję zakupu innych kolorów, wystarczy mi ten bazowy a resztę mam z paletek :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja poluję na brąz :) bo bardzo mi się podoba choć nie umiem cieniować oczu

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie używałam ich jeszcze, brąz wpadł mi w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie miałam tych cieni. Jakoś mam małe obawy, iż mogłyby zbierać się w załamaniach mych powiek...

    Jednak, gdybym miała wybierać z powyższej dwójki, zakupiłabym "On and on bronze" :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dla mnie mocna pigmentacja cienia to podstawa i fajnie, że tutaj rzeczywiście jest tak dobrze. Totalnie spodobał mi się brąz, zresztą ja uwielbiam takie złoto-brązowe połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mi się one podobają od dłuższego czasu, ale jeszcze się nie zdecydowałam na ich zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. ładne, ja w ogóle nie maluję oczu cienieni bo mi to kiepsko wychodziło. z opadającymi powiekami nie osiągnę wiele, efekt zostanie zasłonięty.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy15:25

    Czytałam wiele pozytywów o nich :) Mam zamiar kupić w odcieniu brązu i używać go do brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Też mam problem z cieniami pod oczami i wiem, jakie to jest niemiłe (i nic z tym się nie zrobi ;/).

    Tych cieni nie mam, ale nawet nie planuję, bo cieni mam teraz tyle, że hohoho ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. ten brąz mi wpadł w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ładne- lubię takie.

    OdpowiedzUsuń
  28. O nie znam ich, ale te bronzer kusi oj kusi :]

    OdpowiedzUsuń
  29. Wszyscy chwalą, ale ja jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeszcze nie mam, ale mnie kuszą, nie wiem dlaczego w tej promo ich nie kupiłam....

    OdpowiedzUsuń
  31. Miałam okazję używać dwóch kolorów tych cieni, a jednym z nich był wymieniony przez Ciebie permanent taupe. Na powiece się u mnie nie sprawdzał - nie przepadam za taką konsystencją, wolę cienie tradycyjne. Za to na brwiach dawał naprawdę fajny efekt :) Kiedy już zaczęłam sie nim cieszyć i używać go z powodzeniem do podkreślania brwi, wysuszył się na wiór i zaczął konkretnie dawać po nosie. I tak skończyła się nasza miłość, a na brwi idealnym okazał się cień Inglota :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć o tym zasychaniu. Ja moje mam dopiero jakieś 2 miesiące, więc mam nadzieję, że jeszcze trochę posłużą.

      Usuń
  32. Ja lubię ten on snd on bronze:)

    OdpowiedzUsuń
  33. ten brąz przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam okazji wypróbować,ale kolorki bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja jeszcze nie mam ani jednego odcienia, co jakiś czas obiecuje sobie ze przyjrzę im się bliżej i wreszcie będę musiała to zrobić :)
    Zastanawiam się tylko, czy taka konsystencja na powiece będzie mi odpowiadała, dlatego na początku zaryzykuję i wezmę tylko jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  36. bardzo lubię te cienie :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja żałuję, że w pl jest wiele kolorów niedostępnych :(

    OdpowiedzUsuń
  38. Obydwa mam i bardzo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Żelowe cienie docenia się w pewnym momencie:).

    OdpowiedzUsuń
  40. Nigdy nie przepadałam za tymi żelowymi, ale o tych słyszałam wiele pozytywnych opinii ;)

    Trwałe no i bardzo efektowne :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam je, ale u mnie nie wytrzymują tak długo :)

    OdpowiedzUsuń
  42. wyglądają bardzo ciekawie, czas wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  43. dużo dobrego czytałam o tych cieniach, jednak sama nie używam tego typu produktów;)

    OdpowiedzUsuń
  44. nie lubię takiej konsystencji wolę prasowane cienie

    OdpowiedzUsuń
  45. Szczerze to jeszcze nie miałam okazji próbować tych cieni, na razie muszę pozużywać trochę te cienie, które mi się nagromadziły, choć może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Chciałabym wypróbować taki złoto-brązowy, w tym momencie nie pamiętam jego nazwy :))

    OdpowiedzUsuń
  47. Cienie pod oczami są też moją zmorą ;) Obydwa kolory Color Tattoo posiadam w swoich zbiorach i często po nie sięgam. Permanent Taupe często wykorzystuję do brwi ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Jestem bardzo ciekawa czy na moich problematycznych powiekach te cienie by się trzymały. Może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam 3 kolory, w tym Permanent taupe, który akurat leży nieużywany. Bardzo lubię turkusowy i używam go jako eyelinera, mam też złoty kolor. On and on bronze kusi, ale czekam na jakąś konkretną promocję :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Śliczne kolorki, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga