Planeta Organica, gorący peeling solny body slim

Cześć,
Peelingi do ciała to jedne z moich ulubionych kosmetyków. Używam ich bardzo często i nie wyobrażam sobie już bez nich życia. Mam pewne swoje preferencje odnośnie poziomu zdzierania, wielkości ziaren, jednak w praktyce bardzo chętnie testuję przeróżne tego typu specyfiki. Muszą spełniać tylko jeden warunek: nie zawierać parafiny. Od ponad miesiąca testuję Planeta Organica gorący peeling solny. Znajdziecie go np. w sklepie Lifetree.pl.

Planeta Organica, gorący peeling solny body slim

Decydując się na zakup gorącego peelingu solnego Planeta Organica otrzymujemy ogromny kartonik, który w środku skrywa sporych gabarytów plastikowy słoiczek. W środku znajduje się prawie pół litra kosmetyku. Dokładnie to 450 ml. Lubię gdy peelingi zapakowane są właśnie w taki sposób. Peeling testuję już ponad miesiąc i jeszcze ani razu nie miałam problemów z otwarciem czy też zamknięciem. W dodatku mam pewność, że mogę zużyć produkt aż do samego końca nie bawiąc się w przecinanie opakowania. Same plusy:)

Planeta Organica hot salt body peeling

Gdy tylko otwarłam peeling po raz pierwszy od razu mogłam poczuć zapach. Gorący peeling solny Planeta Organica pachnie niesamowicie pięknie. Ciężko mi jest określić czym właściwie. Zapach jest świeży, ale zarazem słodki. Wyczuwam w nim lekką cytrusową nutę, jednak to nie ona dominuje w zapachu. Nie jest to jednak też wanilia. Zapach bardzo intryguje, jednak podczas użycia bardzo relaksuje i wprowadza w błogi stan. Tak, najlepszym słowem na określenie zapachu jest błogi. Gorący peeling solny odchudzający Planeta Organica pachnie błogo:)


Jak wspomniałam na samym początku nie lubię peelingów z parafiną. Oblepia ona moje ciało i sprawia, że czuję się brudna, muszę myć się raz jeszcze. W tym peelingu na szczęście królują masło shea oraz przeróżne oleje takie jak olej z pestek granatu, olej z nasion pistacji czy też olej neroli (z kwiatów gorzkiej pomarańczy). W tej mieszaninie zatopiona jest ogromna ilość niewielkich kryształków soli z morza martwego. Konsystencja z gorącego peelingu Planeta Organica jest oleista i dość delikatna. Warto wymieszać palcem produkt przed użyciem. Peeling w żaden sposób nie jest gorący - tego się nie obawiajcie. Wydajność oceniam bardzo dobrze.


Gorący peeling solny odchudzający Planeta Organica bardzo dobrze oczyszcza ciało z obumarłego naskórka. Jest delikatny, jednak zdziera wystarczająco dobrze. Już niewielka ilość pozwala na dokładne wyszorowanie skóry, dzięki czemu peeling jest bardzo wydajny. Nie jestem nawet jeszcze w połowie słoiczka, a używam go średnio 2-3 razy w tygodniu od 1,5 miesiąca na prawie całe ciało. Jak to zwykle bywa przy kosmetykach solnych obawiałam się nieco wysuszenia. Na szczęście spora zawartość dobroczynnych olei sprawia, że skóra po myciu jest lekko nawilżona, co jest ogromną zaletą tego peelingu. Peeling ma mieć właściwości odchudzające. Nie łudźmy się, bez diety nie stracimy kilogramów nawet gdybyśmy peelingowały się 24h na dobę. Gorący peeling solny Planeta Organica pozwala jednak osiągnąć całkiem niezły stopień ujędrnienia skóry, co mnie bardzo cieszy. Peeling ma jednak jedną, sporą wadę, przez co niektóre z Was mogą go skreślić. Jest bezlitosny dla wszelkich ranek. Jeszcze nigdy mnie żaden produkt solny aż tak nie szczypał poprzez podrażnioną skórę. Jeśli jednak nie macie ranek (np. przy skórkach przy paznokciach) to śmiało próbujcie ten peeling bo warto.


Jak już wspomniałam peeling możecie zakupić w sklepie Lifetree.pl. Cena to 28,90 zł. Moim zdaniem jest to tanio patrząc na to jak duże jest opakowanie oraz jak bardzo jest wydajny i jak dobrze działa.

34 komentarze:

  1. Na razie nie musze się odchudzać, ale ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy20:18

    Solnego nie miałam nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ty się uchowałaś, jak teraz co drugi to solny?

      Usuń
  3. Muszę go koniecznie wypróbować, ja na szczęście mam dłonie w dobrym stanie i się już nauczyłam, ze najpierw peeling a potem depilacja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to bardzo ważne:) Ja nigdy nie sięgam po peeling zaraz po depilacji, zawsze przed aby mieć pewność, że pozbywam się wrastających włosków:)

      Usuń
  4. W żadne odchudzające właściwości peelingów nigdy nie uwierzę :) A dlaczego on się nazywa "gorący"? Rozgrzewa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma papryczkę chilli w składzie:) W sensie ekstrakt:)

      Usuń
  5. Z solnymi peelingami już tak jest, nie nadają się do stosowania na podrażnioną skórę :D Dlatego ostatnio wybieram raczej cukrowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam kilka solnych które były dużo łagodniejsze dla podrażnień:)

      Usuń
  6. Muszę przetestować, nigdy o nim nie slyszałam :) Wesołych i pełnych uśmiechu Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację, cena adekwatna a produkt bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Intryguje mnie ten peeling, może kiedyś się na niego skuszę, bo jeszcze nie miałam okazji używać rosyjskich kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy peeling muszę przyznać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. zainteresował mnie i to bardzo!
    możesz mi tylko powiedzieć,czy był testowany na zwierzętach? Mam na tym pukncie bzika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc ciężko mi odpowiedzieć na Twoje pytanie. Na polskiej naklejce nie ma żadnych wzmianek na ten temat a niestety język rosyjski czy ukraiński są mi nieznane. Z tego co googlam Planeta Organica ma certyfikat o tym, że nie testuje produktów na zwierzakach, ale nie wiem jak ze składnikami i producentami składników.

      Usuń
  11. Nie przepadam za rozgrzewającymi kosmetykami :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze że jest wydajny :) Uwielbiam peelingi

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie miałam solnego peelingu. Zazwyczaj kupowałam cukrowy, a później z kolei przeniosłam się na rękawicę KEssa:). Szczerze mówiąc podejrzewam, że przy kolejnym zamówieniu kosmetyku mo0żliwe, że się na niego skuszę, tak dla wypróbowania czegoś nowego :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, polecam bo warto. Na Kessę muszę w końcu skusić się i ja:)

      Usuń
  14. Też lubię takie opakowania peelingów, sa bardziej praktyczne niż tubki ;) Ale ten "gorący" jakoś mnie nie przekonuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Tego jeszcze nie miałam, koniecznie muszę się za nim rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tym zapachem to mnie zachęciłaś!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawią mnie te produkty, peelingi mi się powoli kończą, więc muszę się rozejrzeć za nowym, a ten wydaje się ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię solne, ale nie przepadam za rozgrzewaniem

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię te firmę to i koniecznie muszę sprawdzić taki peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Konsystencja już mi się podoba i jestem pewna, że by mi się spodobał :) na razie moje ulubione to Bielendy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga