Jeśli napiszę, że kosmetyki Norel Dr Wilsz są jednymi z moich ulubionych to z pewnością nie skłamię. Są skuteczne, wyprodukowane w Polsce oraz mają umiarkowaną cenę. Czego chcieć więcej. W serii z kwasem migdałowym jestem wprost zakochana, ale bohaterem dzisiejszego wpisu będzie energizująco-odżywczy krem witaminowy.
Markę cenię sobie też za to, że bierze na poważnie opinie użytkowników i na ich podstawie doskonali produkty. Przykładem jest chociażby tonik z kwasem migdałowym. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam go na blogach był w buteleczce "z dziurką". Mój egzemplarz miał już pompkę, która mimo wszystko doskonała nie była. Gdy patrzę na obecną ofertę, pompka jest już inna, wygląda na bardziej funkcjonalną.
Na funkcjonalność opakowania kremu nie mogę narzekać. To plastikowy, dość ciężki słoiczek i bardzo subtelnej szacie graficznej. Słoiczki nie są moim ulubionym typem opakowań dla kremów, wolę tubki lub buteleczki airless. Słoiczki jednak charakteryzują się wygodą użytkowania i tak jest w tym przypadku.
Krem ma delikatny, owocowy zapach. Taki z serii tych które czuć podczas aplikacji, ale po aplikacji znika. W tym przypadku to zaleta a nie wada. Niezależnie jak krem pięknie by pachniał nie chciałabym być skazana na zapach przez cały dzień. Konsystencja jest gładka, średnio gęsta. Nie jest wodnista za to bardzo dobrze się wchłania i współgra z makijażem.
Krem nosi miano energizująco-odżywczego. Zapach podczas porannej aplikacji z pewnością dodaje energii za to krem świetnie nawilża i odżywia cerę. Po krem pierwszy raz sięgnęłam w środku lata, początkiem sierpnia. Dobrze ukoił muśniętą czasem aż za nadto słońcem cerę. Potem zrobiłam małą przerwę (całkiem przypadkiem) i końcem września znów powróciłam do kremu. Obecnie stwierdzam, że żadnej wiatr czy deszcz ani zimno nie są straszne mojej cerze. Jest dobrze odżywiona, miękka, jędrna i... rozświetlona. Zyskała naprawdę miły koloryt co bardzo mnie cieszy.
Brzmi wspaniale, prawda? Bo tak jest. Zatem pędźcie do sklepu internetowego Norel Dr Wilsz gdzie kupicie ten krem w cenie 64zł. Moim zdaniem warto zainwestować te pieniądze tak naprawdę w siebie!
Nie miałam go jeszcze nigdy, ale jak świetnie nawilża to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto inwestować w polskie :)
OdpowiedzUsuńefekt rpozświetlenia jest zawsze pożądany, dzięki niemu wyglądamy młodziej na pozytywne osoby. bardzo lubię kosmetyki Norel. kiedyś wypróbuję ten tonik z kwasami
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zakupić coś z ich oferty :)
OdpowiedzUsuńbrzmi świetnie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce, ale o kremie po raz pierwszy czytam :)
OdpowiedzUsuńKrem jest super! Pisałam już o nim u siebie. Muszę się zaopatrzyć w kolejne opakowanie i liczę, że zrobię to na targach LNE w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńDziaładnie tego kremu mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się bliżej z asortymentem tego sklepu i może nawet zakupię ten kremik... No zobaczymy :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTyle pochwał, ze chyba formie warto
OdpowiedzUsuńPrzyjrzeć sie bliżej ;-)
Brzmi ciekawie; jednak zazwyczaj wybieram kremy do 50 zł
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię markę Norel, ma stosunkowo niedrogie i naprawdę dobre kosmetyki o przyzwoitym składzie :-)
OdpowiedzUsuńNorel ma bardzo fajne kosmetyki:) ja niedawno wykończyłam żel oczyszczający z kwasem migdałowym i krem do twarzy:)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś coś wypróbować z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie duży zapas kremów do twarzy, to bym go rozważyła :D
OdpowiedzUsuńDrogi jest, ale czasami warto wydać pieniążki na porządny kosmetyk, niż płacić mało za buble ;)
OdpowiedzUsuńCzytam o nim same dobre opinie, więc może w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona :D ale na razie muszę wykończyć swoje kremowe zapasy...
OdpowiedzUsuńZnam ogólnie firmę Norel, ale bardziej produkty do ciała, fajnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńLubię wszelkie witaminowe kosmetyki, więc to może być coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńJa już od dawna się czaję na Norel, zapamiętam sobie ten krem :)
OdpowiedzUsuń