Aby to osiągnąć używam delikatnych szamponów bez sylikonów. Po prostu nie chcę dusić moich włosów, chcę aby mogły swobodnie oddychać a szampon ma je dobrze oczyścić. Czasem robię wyjątki, szczególnie teraz zimą ale o tym będzie kiedyś osobny post.
Niejednokrotnie słyszałam o cudownych właściwościach kosmetyków do włosów firmy Alverde i niejednokrotnie się na nich zawiodłam. A jak było tym razem?
Wizaż:
Olejek awokado wspomaga nawilżenie i wygładzenie skóry. Olejki jojoba i z oliwek wspomagają jej naturalną rewitalizację likwidując uczucie ściągnięcia. Wartościowy olejek arganowy utrzymuje w skórze intensywne nawilżenie tworząc idealną pielęgnację bardzo suchej skóry.
Stosować rano i/lub wieczorem po demakijażu na twarz, szyję i dekolt lekko wmasowując. Po 15 minutach usunąć resztki.
Skład:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Glycerin, Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Behenyl Alcohol, Stearic Acid, Persea Gratissima Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Argania Spinosa Kernel Oil, Xylitylglucoside, Sodium Stearoyl Lactylate, Anhydroxylitol, Xylitol, Tocopherol, Glyceryl Caprylate, p-Anisic Acid, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Sodium Phytate, Xanthan Gum, Citronellol, Linalool, Geraniol, Parfum.
Cena:
Ok. 10 zł.
Dostępność:
Drogerie DM, Internet. Można szukać po bazarkach, jednak na pewno Alverde trudniej znaleźć niż Baleę.
Konsystencja:
Maska jest bardzo gęsta, nałożona na dłoń zachowuje swój kształt nieco przygrubego makaronu. Całkowicie biała, bez zbędnych barwników.
Zapach:
Całkiem przyjemny, wyczuwalna nuta winogrona. Niezbyt mocny, nie utrzymuje się długo.
Moja ocena:
Kosmetyki Alverde mają swoje grono fanów głównie ze względu na naturalne składy, fakt, że nie są testowane na zwierzakach (Tośki futerko z pewnością nie potrzebuje takich dodatków) a także ekologiczność opakowań. Jak się okazuje, dla moich włosów dobry skład i przyjazność środowisku to nieco za mało. Maska zawiera olejki: słonecznikowy, jojoba i z awokado a także ekstrakt z wina z winogron oraz wosk pszczeli. To wszystko powinno sprawić, że włosy będą miękkie oraz błyszczące. Maskę należy nakładać na włosy na max. 3 minuty – co wydaje mi się być trochę zbyt mało.
Maska nie zdziałała na moich włosach za wiele. Całe szczęście nie pogorszyła ich stanu.
Stosować rano i/lub wieczorem po demakijażu na twarz, szyję i dekolt lekko wmasowując. Po 15 minutach usunąć resztki.
Skład:
Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus Hybrid Oil, Glycerin, Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Behenyl Alcohol, Stearic Acid, Persea Gratissima Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Argania Spinosa Kernel Oil, Xylitylglucoside, Sodium Stearoyl Lactylate, Anhydroxylitol, Xylitol, Tocopherol, Glyceryl Caprylate, p-Anisic Acid, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Sodium Phytate, Xanthan Gum, Citronellol, Linalool, Geraniol, Parfum.
Cena:
Ok. 10 zł.
Dostępność:
Drogerie DM, Internet. Można szukać po bazarkach, jednak na pewno Alverde trudniej znaleźć niż Baleę.
Konsystencja:
Maska jest bardzo gęsta, nałożona na dłoń zachowuje swój kształt nieco przygrubego makaronu. Całkowicie biała, bez zbędnych barwników.
Zapach:
Całkiem przyjemny, wyczuwalna nuta winogrona. Niezbyt mocny, nie utrzymuje się długo.
Moja ocena:
Kosmetyki Alverde mają swoje grono fanów głównie ze względu na naturalne składy, fakt, że nie są testowane na zwierzakach (Tośki futerko z pewnością nie potrzebuje takich dodatków) a także ekologiczność opakowań. Jak się okazuje, dla moich włosów dobry skład i przyjazność środowisku to nieco za mało. Maska zawiera olejki: słonecznikowy, jojoba i z awokado a także ekstrakt z wina z winogron oraz wosk pszczeli. To wszystko powinno sprawić, że włosy będą miękkie oraz błyszczące. Maskę należy nakładać na włosy na max. 3 minuty – co wydaje mi się być trochę zbyt mało.
Maska nie zdziałała na moich włosach za wiele. Całe szczęście nie pogorszyła ich stanu.
Nie miałam nic z tej firmy , zawsze chciałam coś wypróbować , ale na pewno nie będzie to ta maska . ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - wypróbowałabym ;-)
OdpowiedzUsuńakurat tej nie mam, może i dobrze:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś o niej, ale szkoda, że jest tak trudno dostępna :) Zapraszam na moje rozdanie: http://keepcalmandstayblonde.blogspot.com/2013/12/moje-rozdanko-kosmetyczne.html :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było efektu WOW po niej :/ Grunt, że nie pogorszyła stanu włosków :) Ja i tak z chęcią wypróbowałabym na sobie, lubię niemieckie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa ją nakładam na 30-60min :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakby się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie miałam, ale może to dobrze jak widać ;)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie próbowałam, żadnego kosmetyku z tej marki, mimo wszystko mam ochotę spróbować :)
OdpowiedzUsuńja mam maskę z cytryną i brzoskwinią i jest całkiem całkiem. ale przy dłuższym trzymaniu na włosach ;) z winogrona i avocada miałam tą odżywkę na końcówki włosów, ale szału nie było ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Została mi jej końcówka, ale wiem, że będę ją dobrze wspominać : )
OdpowiedzUsuńRadi
ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdziła
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest taka słaba, może trzeba by spróbować trzymać ją dłużej na włosach...
OdpowiedzUsuńTestowałam kilka produktów do włosów Alverde i niestety większość mnie zawiodło. Moim hitem zostaje odżywka z amarantusem, która podobno nie będzie dużej produkowana :(
OdpowiedzUsuńCzyli taki średniaczek.
OdpowiedzUsuńdziwne, ja maskę potrafię i godzinę na włosach trzymać jak się czymś zajmę ;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie.. dużo masek Alverde nie robi z włosami nic..
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na nią ;)
OdpowiedzUsuńPlus za to chociaż że nie zrobiła krzywdy Twoim włosom ;P
OdpowiedzUsuńJestem jej mimo to ciekawa, bo mam dwie odżywki i były dość specyficzne, ale nie złe w sumie ;))
OdpowiedzUsuńMoże warto nakładać na dłużej, żeby zobaczyć efekty? :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio wykończyłam odżywkę z hibiskusem, u mnie świetnie się sprawdziła, niedługo napiszę o niej :)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię balee professional - świetna seria. A alverde nie miałam jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że tak słabo z dostępnością :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam ;-)
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię kosmetyki tej firmy, ale tego produktu jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńZaczynam przygodę z naturalnymi szamponami, więc będę zaglądać do Ciebie, czegoś się na pewno nauczę i dowiem :)
OdpowiedzUsuń