Nie lubię przepłacać. Zapewne jak większość z Was. Ale jeszcze bardziej od przepłacania nie lubię wydawać pieniędzy na marne. Szczególnie jeśli to są spore kwoty. A perfumy, bo to o nich dzisiejszy wpis, do tanich zwykle nie należą. Od kiedy odkryłam internetowe perfumerie, np. iperfumy.pl zaopatruję się tylko tam. Ceny są nawet o 50% niższe niż stacjonarnie. Nie oznacza to jednak, że kupuję w ciemno, każdy mój wybór jest starannie przemyślany. W pierwszej kolejności odwiedzam sklepy stacjonarne. Psikam kilkoma już wcześniej wyselekcjonowanymi zapachami na pasek, sprawdzam pierwsze wrażenie. Ono jest bardzo ważne, bo jeśli zapach mnie odpycha już na samym początku to nie mam ochoty na dalsze testy. Później zaopatruję się w próbki. Nie jest to duży wydatek, 1ml kosztuje średnio 5 zł. Ostatnio kupowałam perfumy dla Maćka i mamy, wybrałam dla siebie kilka takich maluszków.
Jeden ml pozwala mi na ok. tydzień testów. Zwykle wstępną opinię (TAK/NIE) potrafię wyrobić sobie już po 2-3 dniach. Ten pierwszy raz jest zawsze w domu. Nakładam zapach na ciało i pozwalam sobie na leniwą obserwację. To dobry moment aby sprawdzić czy zapach nas nie drażni i czy do nas pasuje. Poznajemy też wszystkie nuty, rozwój i trwałość zapachu. Dopiero gdy perfumy przejdą ten test pozytywnie pozwalam sobie na wyjście z nimi do ludzi.
Thierry Mugler - Angel
Pierwszym zapachem, który poszedł do testów był osławiony Angel. Czytałam o nim wiele dobrego i muszę przyznać, że ten zapach bardzo zaskakuje. Po szacie graficznej pomyślałabym, że to lekki, anielski zapach, który będzie idealny na lato. Kolor niebieski kojarzy się z wodą, z ochłodzeniem. W rzeczywistości ten zapach nie jest taki sielski i anielski. To raczej bardzo energiczna gwiazda pędząca ulicami Nowego Yorku. Zapach jest bardzo ciekawy, czuć wyraźną słodycz, jednak nie jest ona płaska i dusząca. Zapach się pięknie rozwija i ciągnie za sobą spory ogon. Są bardzo intensywne i zdecydowanie nie nadają się na lato, to raczej jesienno-zimowo-wieczorowy zapach. Trwałość dobra, jednak nie rewelacyjna 5-6 godzin. Zapewne skuszę się na flakon max. 50 ml.
Tom Ford - White Patchouli
To zapach który zauroczył i zawiódł zarazem. Bergamotka, piwonia, paczula to jest coś to lubię w perfumach. Początek jest piękny. Trwa on około 2 godzin. Po tym czasie zapach przechodzi ogromną metamorfozę - niestety niezbyt pozytywną. Zaczyna pachnieć męsko. Czuć kadzidło i drzewo. Takie pieprzny zapach męskich perfum, których bardzo nie lubię. W dodatku dość trwałe. Gdybym powąchała tylko w perfumerii skusiłabym się. Zapowiadał się piękny, lekki letni dzienniak. Zakup odlewki uratował jednak moją kieszeń, bo White Patchouli Toma Forda to tanich wcale nie należy...
Versace - Crystal Noir
Kolejny zapach o którym już wiele wyczytałam. Wiele pochwał, wiele zachęt. Że zmysłowy, że szlachetny, że ultrakobiecy. Nie mogę powiedzieć, że nie jest ładny. Jest. Szczególnie na początku, później staje się taki nijaki, zarazem trochę płaski, mało się rozwija. Nie zauważyłam, żeby miały ogon. Takie... to jeszcze nie to, to nie jest wow. Trwałość przyzwoita. Gdyby mi go ktoś sprezentował to nie obraziłabym się, jednak sama chyba bym ich nie kupiła. Trochę zbyt pospolity i wszechobecny.
Guerlain - La Petite Robe Noir
Na lato będę szukać dalej. Znacie te zapachy? Co o nich sądzicie? A wy jak wybieracie perfumy?
Też od jakiegoś czasu mam ochotę na Angel. I też na początku myślałam, że to taki leciutki, aniołkowaty zapaszek i moje zdziwienie też było dość spore, gdy miałam okazję poznać go na żywo. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety żadnego z nich nie znam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego :) Ja też zawsze zaopatruję się w próbki lub psikam w sklepie i sprawdzam czy perfumy mi odpowiadają :) Nie kupiłabym nigdy zapachu w ciemno :)
OdpowiedzUsuńDla mnie takie jedno psikniecie w sklepie na pasek lub nadgarstek to za mało.
UsuńNie znam żadnego z tych zapachów...
OdpowiedzUsuńZnam jedynie Angel i Czarna Sukienkę.
OdpowiedzUsuńAngel jest dla mnie nie do przejścia - nie tyle, że mocny i ciężki, bo lubię takie zapachy, ale wyczuwam w nim zepsuta czekoladę i błoto. Za to Aliena kocham <3
Sukienka na mnie pachniała jak kandyzowane wiśnie, płasko, nic ciekawego
Bo tak pachnie. Trochę taki wiśniowy kompot. Alien za to u mnie nie przeszedł testu paska. Ale podejrzewam ze z flakonem mogłoby coś nie tak bo płyn miał aż pomarańczowy kolor i na taki zabarwil pasek.
UsuńAngel jest śliczny ale ja wolę wersję Angel Innocent.
OdpowiedzUsuńNie znam. Trzeba będzie sprawdzić.
UsuńWybór perfum to dla mnie trudna sprawa. Z próbkami faktycznie może być łatwiej.
OdpowiedzUsuńVersace mnie zainteresowało.
OdpowiedzUsuńDziś użyłam tego zapachu do pracy. O 7 rano. Mamy 10:30 i juz go nie czuć.
Usuńja ide na łatwizne i zamaiwam z avonu ale lubie ich zapachy i ceny:)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ich trwałości
UsuńTakie próbki to świetna sprawa, bo można sprawdzić zapach na sobie zanim wyda się na niego kupę kasy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Lepiej wydać kilka zł na próbkę niż później żałować 200zl
UsuńCiekawa jestem tych zapachów.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze bloga nie można ubrać w zapach. Pocierasz ekran i czujesz;)
Usuńjak w katalogu avon :P
Usuńja również, jak gdzieś spotkam, chętnie powącham :D:D
UsuńAż się uśmiechnęłam jak przeczytałam lekki, anielski i na lato :) angel jest ciężki i diabelski :P Crystal Nor mnie się marzy, ale najpierw próbki muszę kupić bo pryskanie papierka w perfumerii to nie to samo.
OdpowiedzUsuńNo, ale przyznaj sama. Patrzysz na tę babkę z reklamy i co sobie myślisz? Że to ładny, anielski zapach na lato, w takim wodnym klimacie...
UsuńMoim zdaniem Cystal Noir jest nijaki. Bez ogona i ulotny. Użyłam o 7 rano i już nie pachnę.
z angel masz rację, reklama i wygląd flakonu są sprzeczne z zapachem. najpierw zamówię próbki Cystal Noir
UsuńI perfumy znam i zamawiam u nich :) Thierry Mugler - Angel lubię do tego moja Lolita Lempicka i Armani Si i Code :)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje perfumiarskie posty, bo ja średnio w świecie perfum się orientuję, mam teraz znów perfumy w olejku jaśminowe :) Nie wiedziałam, ze na iperfumy za 5 zł można sobie próbkę zakupić, super :)
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z nich nie znam. Zawsze staram się kupować perfumy w drogeriach, aby nie brać w ciemno.
OdpowiedzUsuń:*
Pracuje w perfumerii i... boże, byle nie Angel... Chociaż dla mnie i tak jest lepszy niż Chanel 5 czy kenzo jungle (litości!). O gustach się nie dyskutuje, klientowi nie powiem ze te zapachy wzbudzają u mnie odruchy wymiotne (bo dużo nie brakuje), ale to zdecydowanie nie moja bajka. Cristal noir tez nie lubię chociaż raz próbowałam się do niego przekonać i psiknelam na siebie - skończyłam z migrena.
OdpowiedzUsuńJa w sumie lubię wybierać zapachy mniej znane. Angel, fakt dość popularny, chociaż... jeszcze 3 miesiące temu nei wiedziałam o jego istnieniu.
UsuńJa perfumy zazwyczaj wybieram po nutach zapachowych, które lubię i jeszcze nie zdarzyło mi się trafić tak żeby zapach mi się nie spodobał ;)
OdpowiedzUsuńNiestety tych zapachów nie znam, ale ostatnio planuję zakup chloé, roses de chloé :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej jest kupić balsam z Thierry Mugler - Angel, znacznie lepszy niż perfuma. ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego z nich nie znam.
OdpowiedzUsuńJa też perfumy muszę najpierw wywąchać :) albo korzystam z takich małych próbek albo z zapachowych kartoników
Ja uwielbiam sięgać bez względu na porę roku po perfumy Giorgio Armani Acqua Di Gio. =)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich ale jeśli miałabym wybierać to najbardziej zachęcił mnie Thierry Mugler :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy na letnie wieczory :)
Szkoda, że Tom Ford przechodzi taką niepozytywną metamorfozę, bo od dawna mam na niego chrapkę :(
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych perfum natiomiast choruje na perfumy od chloé...
OdpowiedzUsuńAngel bardzo mnie ciekawi, ale póki co muszę nieco zejść z moich zapasów, no i mieć kilka monet :]
OdpowiedzUsuńAlien i Angel mają często skrajne opinie :) Ja też od jakiegoś czasu zaopatruję się w zapachy na iperfumy :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie znam...
OdpowiedzUsuńW perfumy zaopatruje mnie mąż :) wie jakie lubię zapachy.
OdpowiedzUsuńTherirego Mulera kojarzę z Aliena, ktłórego nie miałam jeszcze okazji powąchać. Generalnie u mnie miłość do zapachów jest trudna, ale jak już się w jakimś zakocham to naprawdę z nim zostaję :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale brzmią kusząco :D
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie znam, musze się rozejrzeć za jakimś perfumem na lato
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachó- w sumie nie jeste fanką perfum ;)
OdpowiedzUsuńAngel mam i kocham od lat szczerą miłością. Posiadam jednak wodę perfumowaną, nie toaletową i trzyma się o wiele dłużej, niż piszesz, a na szaliku kilka dni :)
OdpowiedzUsuńAle ja testowałam EdP a nie EdT. Szalik szalikiem ale ciało ciałem. Po kilku godzinach już niewiele czuć.
UsuńA tak nawiasem mówiąc.. Dziewczyny, które piszą "perfum" i "perfuma" naprawdę nie potrafią odmieniać polskich słów? No przecież to głupie i żenujące...
OdpowiedzUsuńMam w planach taki bardzo ogólny post o perfumach i nie omieszkam nie umieścić w nim tej ciekawostki:)
UsuńLubię takie próbki bo mogę naprawdę poznać perfum i sprawdzić jak długo utrzymuje się na ciele.
OdpowiedzUsuńTych perfum nie znam.
Znam wszystkie, poza Tomem Fordem :) Angel, choć w wersji limitowanej, był moim ulubieńcem. Gdyby go wypuścili jeszcze raz, nie wahałabym się ani minuty :)
OdpowiedzUsuńA jakie wybieram perfumy...Wszystkie :) Ja po prostu je kocham!
Ja zwykle pierwszą selekcję zaczynam od flakonu, bo jak jest różowy to znaczy, że zapach jest słodki, a takie lubię najbardziej. Nie przepadam za takimi wręcz duszącymi i mocnymi, a raczej dziewczęcymi i delikatnymi... Opiniami się nie sugeruję, bo ostatnio znajoma poleciła mi CK Euphoria, a dla mnie to ogromne rozczarowanie...
OdpowiedzUsuńA ja znam jeden różowy flakon z dość kwaśnym zapachem w środku:)
UsuńWiele uświadamiający post.:)
OdpowiedzUsuńO wszystkich słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj najpierw sprawdzam próbki, ale czasem skuszę się na jakiś zapach "w ciemno" :) Sugeruję się po prostu recenzjami osób, które maja podobny gust jak ja i zwykle się sprawdza.
OdpowiedzUsuńZawsze kusił mnie Angel;)
OdpowiedzUsuńsuper sposób z tymi próbkami :) ja od jakiegoś czasu coraz bardziej zagłębiam się w świat zapachu i przydałyby mi się porządne perfumy :) muszę sobie sprawić próbki i trochę wąchać jak będę w jakiejś drogerii stacjonarnie bo zazwyczaj szkoda mi na to czasu
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego, ale po Twojej recenzji bardzo chętnie bym przygarnęła Angel :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie wybieram perfumy :) Ale jeszcze nie znalazłam swojego ideałka... Nie znam żadnego zapachu z Twojej propozycji.
OdpowiedzUsuńŻadnego nie miałam, ale wąchałam Angel i Versace, jakoś mi do gustu nie przypadły, no ja też najpierw próbki, i stacjonarnie je wącham, a ostatnio kupiłam w Avonie na lato i YR cytrusowy :)
OdpowiedzUsuńAngel nie jest w moim stylu ale bardzo polubiłam La petite Robe noir z Guerlain :)
OdpowiedzUsuńNie znam ich :]
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna In2You CK :)
OdpowiedzUsuńkocham Angele, jedne z najpiękniejszych perfum ♥
OdpowiedzUsuńAkurat nie lubię żadnego z tych zapachów ;)
OdpowiedzUsuńnie nie znam tych zapachów :) ale też najpierw staram się zdobyć/kupić próbki wtedy decydować się na kupno pełnowymiarowego produktu :)
OdpowiedzUsuńZnam zapach Versace, ale bardziej podoba mi się jego klasyczna wersja czyli Bright Crystal :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam thierry mugler :))
OdpowiedzUsuńNajbardziej z tych lubię Angel:)
OdpowiedzUsuńWow, nie miałam pojęcia, że na iperfumy można zamawiać też próbki :) Nie wiem jak ja przeglądałam tę stronę, że nigdy tego nie zauważyłam :) Dzięki za informację :)
OdpowiedzUsuńJak dowiedziałam się, że są strony internetowe z perfumami, to myślałam że zawału dostanę, gdy zobaczyłam ceny :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Angel. Nie wiem czemu, ale lubię go używać na imprezę, kojarzy mi się z tajemniczą aurą i ciemnymi sekretami...;) Uwodzi i spędza na manowce :)
OdpowiedzUsuń