Z całej pielęgnacji to właśnie włosom poświęcam najwięcej uwagi. Z natury są bardzo suche. Nie ma co się dziwić, są mocno kręcone. Dlatego staram się odpowiednio dobrać do nich pielęgnację, szczególnie maski i odżywki. Nie żałuję sobie ich przez co schodzą w zastraszającym tempie. Po wielu innych przyszedł czas na terapeutyczną maskę do włosów Mythos, która dotarła do mnie ze sklepu FLAX.
Maskę otrzymujemy w zgrabnej, pękatej tubie o pojemności 150 ml. Jest wykonana z miękkiego plastiku dzięki czemu nie zauważyłam żadnych problemów z wydobywaniem. Stawiamy ją na stabilnym zamknięciu. Tuba sama z siebie się nie przewraca. Nie martwię się także o paznokcie - nic nie połamałam. Sama szata graficzna do mnie przemawia, sugeruje coś dobrego i naturalnego. Przed pierwszym użyciem konieczne jest odkręcenie zakrętki i zerwanie folii zabezpieczającej. Mam pewność, że maska zanim do mnie trafiła nie była używana.
Terapeutyczna maska Mythos ma gęstą, ale przyjemną konsystencję. Jest dość puszysta, przypomina mi migdałową maskę z Bootsa. Nie spływa z dłoni i bardzo dobrze rozprowadza się na moich kręconych włosach. Wystarczy stosunkowo niewielka ilość aby rozprowadzić ją na całej długości co dla mnie jest ogromnym plusem. Rozczesuję moje włosy na mokro, z nałożoną maską czy odżywką i bardzo ważne jest to aby każdy włos był pokryty na całej długości. Dzięki temu grzebień łatwo sunie.
Zapach jest dość specyficzny. Jest dość świeży, z lekką nutką słodyczy (może to ten miód?). Nie jest intensywny i nie pozostaje na włosach. Oceniam go raczej neutralnie.
Na stronie sklepu Flax możemy przeczytać, że należy nałożyć ją na umyte włosy na około 30 minut. Na opakowaniu jednak widnieje informacja aby nałożyć na włosy i zawinąć ręcznikiem na 5-8 minut. Mój sposób stosowania różnił się nieco od obu. Nakładam maskę na mokre, świeżo umyte włosy na około 15 minut. A dokładniej na czas innych pielęgnacyjnych rytuałów takich jak peelingowanie ciała czy twarzy lub depilacja. Po tym czasie rozczesuje włosy co też zajmuje mi jakieś 3-5 minut a następnie spłukuje letnią woda. Terapeutyczna maska Mythos nadaje grzebieniowy naprawdę dobry poślizg i ułatwia rozczesywanie. Kilka razy nałożyłam też odżywkę na bezpośrednio naolejowane włosy (tak 15-20 minut przed myciem). Jak dla mnie zdecydowanie lepszy jest pierwszy sposób. Po każdym użyciu szamponu i tak muszę zastosować maskę lub odżywkę, więc trochę szkoda ją tracić na emulgowanie olejów. Terapeutyczna maska Mythos ta nawilżyła moje włosy bardzo. Doskonale wpłynęła na ich miękkość, sypkość oraz gładkość. Zniwelowała puszenie się oraz uczucie sianowatości. Poprawiła ich kondycję.