Chyba każda z nas zna drogocenne właściwości masła shea. Wręcz uwielbiamy kosmetyki, które zawierają właśnie ten składnik. Ten olej wytwarzany z nasion afrykańskiego drzewa masłosz Parka doskonale nawilża, zmiękcza oraz koi naszą skórę. Dodatkowo działa przeciwzmarszczkowo i ochronnie przeciw promieniom UV. Ja niedawno skusiłam się na czyste masło shea, które dotarło do mnie ze sklepu marsylskie.pl.
Masło zamknięte jest w wygodnym słoiczku. W środku 150 g produktu. Masło jest bardzo gęste i zbite dlatego jest to najlepsze możliwe opakowanie dla takiego produktu. Wygodnie się go nabiera i dokładnie tyle ile potrzeba. Słoiczek jest dość solidny, przetrwał już kilka łazienkowych opadków.
Jak wspomniałam konsystencja jest bardzo gęsta. Wyraźnie widać średniej wielkości grudki. Nabrane na dłonie masło nie nadaje się do natychmiastowego nałożenia na skórę.Najpierw rozgrzewam je delikatnie w dłoni. Pod wpływem ciepła bardzo ładnie się topi. Wtedy też można nasmarować nim praktycznie całe ciało.
Wybierając kosmetyki pielęgnacyjne staram się sięgać po te, które swój skład bazują właśnie ma maśle shea (karite) a nie na parafinie. Karite świetnie nawilża skórę, działa kojąco i łagodząco a także nie zapycha. Efekty stosowania kosmetyków z shea widać już bardzo szybko a skóra której dostarczamy ten składnik regularnie i długotrwale odwdzięcza się gładkością i blaskiem. Czyste masło karite było moim marzeniem od dawna. Można je stosować na wiele sposobów: jako balsam do ust, do pielęgnacji całego ciała, także twarzy. Jest świetną bazą do kręcenia własnych kremów. Masło bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę. Na lato nie nadaje się do codziennego użytku, jednak staram się stosować raz w tygodniu na noc. Dzięki temu na codzień mogę sięgać po bardzo delikatne mleczka i balsamy. Dodatkowo masło shea jest naturalnym filtrem SPF4-6. Kilka razy zastosowałam masło na włosy (zamiast olejowania). Moje kręciołki po takim zabiegu były miękkie i błyszczące. Jedyne co mi w tym maśle nie odpowiada to jego zapach. Czuć spalenizną, takim palonym sianem. Z czasem jednak się do tego zapachu przyzwyczaiłam. Nie utrzymuje się długo na ciele i łatwo go przytłumić dodając kropelkę olejku eterycznego. Sama jeszcze nic z nim nie ukręciłam, jednak mam w planie niedługo rozpuścić odrobinę masła w kąpieli wodnej, dodać kilka kropel olejku eterycznego i innych olejków. Może powstać bardzo fajne masełko.
Jeśli was zachęciło to masełko, to można je skupić w sklepie marsylskie.pl 150 ml kosztuje 31,50 zł, można też kupić 1kg masła w cenie 149,99 zł. Jakiś czas temu widziałam, że było dostępne też w jakiejś wersji zapachowej, ale teraz, gdy pisze notkę takie zapachowe masło nie jest dostępne.
Dziękuję mydlarni Marsylskie za możliwość przetestowania masła.
Lubię kosmetyki z tym właśnie masełkiem ;)
OdpowiedzUsuńw ogóle nie kojarzę tego masełka ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea :) chętnie wypróbuję z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNa włosy też bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być okej :)
OdpowiedzUsuńKocham masło shea <3
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale uwielbiam masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Przydałoby mi się :).
OdpowiedzUsuńja nałożyłam kiedyś na twarz i okropnie mnie zapchało :(
OdpowiedzUsuńLubię masła do ciałka :o)
OdpowiedzUsuńczuję, że polubiłabym :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy i skóra uwielbiają masło shea.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy ja bym się przyzwyczaiła do zapachu - bardzo kuszące to masło!
OdpowiedzUsuńja stosuję to masełko na pięty:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea - działa cudownie na moją skórę ;)
OdpowiedzUsuńNie no 1 kg to trochę za dużo :D. Nie miałam jeszcze chyba nic tej firmy, a podoba mi się właśnie to masło i ich czarne mydło :P. Na włosy nie używałam, może spróbuję? Lubię takie masła za ich wielofunkcyjność :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale być może się skusze :)
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo fajnie:>
OdpowiedzUsuńJa dopiero niedawno poznałam shea i bardzo je polubiłam!
OdpowiedzUsuńJa jak już to wolałabym w jakiejś wersji zapachowej, bo jak brzydko lub w ogóle nie pachnie to jakoś nieprzyjemnie mi się używa :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się raz na masło shea i mi jego zapach też mało odpowiada. Na szczęście jest tyle innych masełek , ze jest w czym wybierać również pod względem zapachu :)
OdpowiedzUsuńJa miałam wiele maseł shea, z różnych źródeł, ale żadne nie pachniało spalenizną...
OdpowiedzUsuńMiały orzechowy zapach.
Ja czaję się na maslo shea ;)
OdpowiedzUsuńZapachu nie lubię, ale za działanie cenię :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję :) obecnie używam masła kakaowego z Ekwadoru i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMam takie masło shea, ale bardzo szybko je odstawiłam i czeka na lepsze czasy, bo nie pasowało mi aż takie natłuszczenie.. Jakoś wolę stopniowo, balsamem codziennie :)
OdpowiedzUsuńSame zalety :) Nie próbowałam jeszcze czystego masła, ale chętnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńja kupuję na stronie calaya czyste masło shea i używam pod oczy na noc zamiast kremu pod oczy i niesamowicie nawilża :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale myślę, że przypadłoby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś nierafinowane masło shea z Shinyboxa. Działanie miało rewelacyjne, ale jeśli o zapach to dla mnie śmierdziało popielniczką :>
OdpowiedzUsuńKolejny raz naturalne znaczy lepsze. Zapach wydaje się ciekawy. Mam tak dziwny gust, że może nawet by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńNie znam tej wersji masła, ale bardzo lubię takie mazidełka są zbawienne dla skóry w razie potrzeby.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się trochę masełka. Można z nim zrobić dużo fajnych specyfików :>
OdpowiedzUsuńOd dawna marzy mi się takie masło :) Muszę sobie je w końcu kupić jako nagrodę :D
OdpowiedzUsuń