Cześć,
Dziś chcę Wam opowiedzieć nieco o pewnej magicznej maseczce, której używam już prawie dwa miesiące. Ostatnio brakuje mi czasu na zwykłe maseczki dlatego tak rzadko po nie sięgam. W dodatku nie przepadam za tymi w saszetkach. Dlatego też tak bardzo zaciekawiła mnie Bielenda Super Power Sleeping Mezo Mask czyli aktywna maska nawilżająca. Jest to maska na noc i jej sekret ma tkwić w tym, że działa kiedy my śpimy. Czy aby na pewno?
Super Power Sleeping Mezo Mask zamknięta jest w tubce o pojemności 50 ml. Na końcu znajduje się zakrętka. Całość była zamknięta w kartoniku a kartonik był zafoliowany. Miałam 100% pewność, że produkt jest nowy i nie był używamy. Nie pamiętam jednak czy pod zakrętką było jeszcze sreberko czy nie. Przy pozostałych zabezpieczeniach to już mało istotne:)
Aktywna maska nawilżająca pachnie bardzo delikatnie, kremowo. Bardzo mi to odpowiada, bowiem nie lubię mocnych zapachów na noc - szczególnie na twarzy. Konsytencja maski Bielenda także jest kremowa ale zatopiona w niej jest niewielka ilość drobinek. Drobinki te pod wpływem ciepła i nacisku palców się rozpuszczają. Super Power Sleeping Mezo Mask bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy. Nakładam jej średnio-grubą warstwę, taką aby twarz nie była biała, ale także nieco więcej niż nałożyłabym kremu.
Bielenda Super Power Sleeping Mezo Mask stosuję tak jak producent przykazał - 2 lub 3 razy w tygodniu, na noc. Nakładam ją na dokładnie oczyszczoną cerę - zamiast kremu. Początkowo wyczuwam nieco dziwne uczucie lekkiego ściągnięcia, mija ono jednak po jakichś 10 minutach. Większość maski po tym czasie już jest wchłonięta i śmiało możemy położyć twarz na poduszce. Rani nie widać już ani śladu maski, jednak zawsze przemywam rano twarz tonikiem. Jeśli śpię na ciemnej poduszce niestety do twarzy mogą przykleić się jej włókna, konieczne jest więc jej umycie (chociaż to powinno być czynione codziennie niezależnie od tego czy twarz wizualnie jest zanieczyszczona czy nie).
Jak wspomniałam Bielenda Super Power Sleeping Mezo Mask stosuję już prawie dwa miesiące. Niedługo mi się skończy. Chętnie po nią sięgam i jestem bardzo zadowolona. Maska na noc nawilża moją suchą cerę w zadowalającym mnie stopniu. Po jej użyciu moja buzia jest miękka, przyjemna w dotyku, rześka i odmłodzona. Dodatkowo ogromnym plusem jest to, że działa w nocy, wtedy kiedy śpię. Nie muszę pamiętać o jej zmywaniu, jak również nie muszę tracić czasu na pamiętaniu o niej. Po prostu sięgam po maskę zamiast po krem czy olejek.
Kosmetyki Bielenda są bardzo popularne, można je kupić w prawie każdej drogerii. Zwolenniczki zakupów przez internet zapraszam na stronę Bielendy, gdzie także znajduje się sklep. Super Power Sleeping Mezo Mask nie jest droga, kosztuje 17,70 zł. Myślę, że warto się skusić, szczególnie jeśli macie problemy z pamiętaniem o maseczkach.
twarz
Bielenda Super Power Sleeping Mezo Mask - działa kiedy śpię
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od dawna o niej myślałam :)
OdpowiedzUsuńlubię mazidła z Bielendy pomagają mi:) chętnie to przetestuję
OdpowiedzUsuńJa sobie chyba kiedyś sprawię całą tą niebieską serię :)
OdpowiedzUsuńBtw. wdarła Ci się mała literówka w tytule posta.
Dzięki, już poprawiona:)
UsuńJa mam z tej serii jeszcze serum i jest świetne!
Ja też mam serum, ale ciągle czeka na swoją kolej :)
UsuńBierz się za nie w te pędy, bo jest rewelacyjne:)
UsuńZabiorę się jak wykończę Profillera z Norel :)
UsuńU mnie się nei sprawdzają maski calonocne :(
OdpowiedzUsuńLubie takie kosmetyki, które pracują wtedy kiedy my wypoczywamy :)
OdpowiedzUsuńW ostatnim czasie przydałby mi się taki produkt :-)
OdpowiedzUsuńO widzę że ta maska to świetny krem na noc.
OdpowiedzUsuńMożna tak ją nazwać:)
UsuńLubię kosmetyki Bielendy, zwłaszcza tą serię do twarzy, używałam jednak niejednokrotnie zielonej wersji, bardziej odpowiedniej dla mojej cery.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze jest wybór kilku wersji, każdy znajdzie coś dla siebie.
UsuńChyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do takich masek na noc.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawią mnie kosmetyki z tej serii, maskę wpisuję sobie na listę zakupów :) obecnie używam nawilżającej maski na noc z płatków róży Skin79 :-)
OdpowiedzUsuńmuszę się zapoznac z tą maską skin79:)
UsuńU mnie się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z takimi całonocnymi maskami :).
OdpowiedzUsuńBielenda ma ostatnio ciekawe kosmetyki. Ta maska wydaje się być interesująca. Jak nieco uszczuplę moje zapasy, chętnie się przyjrzę kosmetykom Bielendy.
OdpowiedzUsuńMam zarówno tę maskę jak i zieloną z kwasami. Obie są rewelacyjne i używam ich na zmianę.
OdpowiedzUsuńMasek w takiej formie jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPewnie sprawdziłaby się u mnie świetnie :)
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka ma chyba do cery mieszanej i tłustej i bardzo sobie chwali:)
OdpowiedzUsuńFajna, poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńMam tę maskę od jakiegoś czasu na wishliście :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić tą maskę z serii do cery z niedoskonałościami, ale jak na razie nigdzie jej nie znalazłam :C
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup tej maski w prezencie świątecznym dla mamy bo uwielbia maski, a taka na noc to fajna nowość :)
OdpowiedzUsuńZ Bielendy jeszcze nie miałam, uważam jednak że maseczki na noc to wspaniały wynalazek :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, zwłaszcza dla osób zabieganych !
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca recenzja ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) ostatnio mam suchą cerę
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem za tym by zostawić maskę na całą noc ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńTą maskę chętnie bym kupiła ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą firmę, a taka maseczka- fajna rzecz!
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Bielendy :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym produktem, ale obawa przed zapchaniem jest silniejsza...
OdpowiedzUsuńMnie w sumie dość ciężko zapchać, tutaj nic takiego się nie dzieje:)
UsuńCoś dla mnie, ostatnio bardzo brakuje mi czasu takiego dla siebie.
OdpowiedzUsuńCena jest bardzo przystępna i dobrze że to uczucie ściągnięcia znika. Zapiszę sobie jej nazwę i uwzględnie przy zakupach :)
OdpowiedzUsuńPolecam serum z tej linii - jest świetne :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię takich maseczek co się ich nie zmywa...
OdpowiedzUsuńNie mialam do tej pory kosmetyków tej marki, ale na pewno się nimi zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że uczucie ściągnięcia mija po 10 minutach. Świetny blog i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńmiała chyba do naczynkowej tej marki krem i jakoś nei wiem czemu sie nie polubiliśmy
OdpowiedzUsuńLubię te maski Bielenda.
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za maskami w saszetkach :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńJestem otwarta na wsxzelkie nowinki kosmetyczne
Kusząca maseczka, muszę się przyjrzeć bliżej :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ta seria , ja mam tą z kwasami ;)
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu się na nią skusiłam, bo jest w cenie "na do widzenia" w Rossku za ok. 13 zł ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa ;) Po prostu nakłada się ją na noc i tyle ;) Ciekawa jestem, czy dobrze sprawowałaby się przy skórze mieszanej ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco - nie mam ostatnio czasu na siedzenie w maseczkach a taka całonocna byłaby idealna.
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię i aktualnie używam odmładzającej i serum ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńTo już kolejna pozytywna recenzja, więc chyba skuszę się na maseczkę na okres jesienno-zimowego przesuszenia cery :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ciekawy kosmetyk. ;] Do tego nie jest drogi.
OdpowiedzUsuńBielenda wypuściła w ostatnim czasie na rynek bardzo wiele fajnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMam serum z tej samej serii Bielendy, ale na maseczkę też mam ochotę :)
OdpowiedzUsuń