O tym jak ważna jest higiena intymna wie chyba każda kobieta. Naprawdę cieszyć się mogą te, których nigdy nie dotyczyła żadna infekcja. Niestety ze względu na naszą budowę jesteśmy bardzo podatne na tego typu dolegliwości. Chcąc tego uniknąć musimy regularnie się myć, ale także zwracać uwagę na to, czego używamy do mycia. Zwykłe mydła i żele pod prysznic nie są bowiem dobrym rozwiązaniem, mogą nam przynieść więcej szkody niż pożytku.
Nie tak całkiem dawno, za sprawą Shinyboxa, w moje ręce wpadła emulsja do higieny intymnej firmy Biały Jeleń. Akurat kończyła mi się moja pianka z Green Pharmacy, dlatego tak chętnie po niego sięgnęłam.
Opakowanie w jakie producent zamknął emulsję jest bardzo proste. Wykonane z przezroczystego plastiku, dzięki czemu z łatwością możemy zobaczyć ile produktu nam jeszcze pozostało. Całość zakończona wygodną pompką, która nie zacina się, nie chlapie produktem oraz dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Z przodu i z tyłu znajduje się naklejka mówiąca z jakim produktem mamy do czynienia oraz co obiecuje producent. Naklejki są trwałe i estetyczne. Jedynie data ważności jest nadrukowana na butelce i niestety bardzo szybko się ściera.
Obawiałam się nieco zapachu. O ile ogórkowe wonie w kosmetykach lubię tak szałwia nie brzmiała zachęcająco. Zapach jest jednak bardzo przyjemny, aczkolwiek delikatny, ledwie wyczuwalny. Konsystencja także jest w porządku. Delikatna, mleczna. Od dłuższego czasu używałam pianek, dlatego też trochę ciężko było mi przestawić się na płyn jednak z czasem przywykłam i już nie jest dla mnie dziwnie. Średnio się pieni, ale jakoś szczególnie nie przeszkadza mi to.
Niestety działanie nie zadowala mnie w pełni. Mimo dość mocnego składnika na samym początku (SLES) emulsja Biały Jeleń myje bardzo delikatnie. Powiedziałabym, że aż za delikatnie. O ile przez większość dni w miesiącu jest ok, tak niestety w dni kiedy mam miesiączkę emulsja nie daje mi takiego odświeżenia jakiego oczekuję od tego typu produktów. Nie mam problemów z infekcjami intymnymi i od kiedy stosuję ten żel (ponad miesiąc) żadna takowa nie wystąpiła. Zawartość kwasu mlekowego oraz ogórka pozwala na zachowanie dobrego, kwasowego odczynu ph. Umożliwia to na utrzymanie naturalnej flory bakteryjnej czy naturalnej bariery ochronnej. Trochę nie do końca rozumiem, po co producent wepchał barwniki do składu, na szczęście krzywdy mi nie uczyniły.
Emulsja do higieny intymnej Biały Jeleń jest bardzo wydajna. Jak wspomniałam, używam jej od ponad miesiąca i nadal mam więcej niż połowę opakowania. Zapewne zadenkuję ją dopiero w styczniu. Emulsja ta jest łatwo dostępna, średnia rynkowa cena wynosi ok. 8 zł za 265 ml.
Dodatkowo mam dla Was niusa. Joanna Krupa dołączyła do autorek pudełek InspiredBy. Już teraz możecie zamówić wyjątkowe pudełko ze starannie wyselekcjonowanymi produktami. Warto sprawić sobie taką niespodziankę na święta!
Pudełko możecie zamówić na stronie inspiredby.pl. Polecam!
Opakowanie w jakie producent zamknął emulsję jest bardzo proste. Wykonane z przezroczystego plastiku, dzięki czemu z łatwością możemy zobaczyć ile produktu nam jeszcze pozostało. Całość zakończona wygodną pompką, która nie zacina się, nie chlapie produktem oraz dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Z przodu i z tyłu znajduje się naklejka mówiąca z jakim produktem mamy do czynienia oraz co obiecuje producent. Naklejki są trwałe i estetyczne. Jedynie data ważności jest nadrukowana na butelce i niestety bardzo szybko się ściera.
Obawiałam się nieco zapachu. O ile ogórkowe wonie w kosmetykach lubię tak szałwia nie brzmiała zachęcająco. Zapach jest jednak bardzo przyjemny, aczkolwiek delikatny, ledwie wyczuwalny. Konsystencja także jest w porządku. Delikatna, mleczna. Od dłuższego czasu używałam pianek, dlatego też trochę ciężko było mi przestawić się na płyn jednak z czasem przywykłam i już nie jest dla mnie dziwnie. Średnio się pieni, ale jakoś szczególnie nie przeszkadza mi to.
Niestety działanie nie zadowala mnie w pełni. Mimo dość mocnego składnika na samym początku (SLES) emulsja Biały Jeleń myje bardzo delikatnie. Powiedziałabym, że aż za delikatnie. O ile przez większość dni w miesiącu jest ok, tak niestety w dni kiedy mam miesiączkę emulsja nie daje mi takiego odświeżenia jakiego oczekuję od tego typu produktów. Nie mam problemów z infekcjami intymnymi i od kiedy stosuję ten żel (ponad miesiąc) żadna takowa nie wystąpiła. Zawartość kwasu mlekowego oraz ogórka pozwala na zachowanie dobrego, kwasowego odczynu ph. Umożliwia to na utrzymanie naturalnej flory bakteryjnej czy naturalnej bariery ochronnej. Trochę nie do końca rozumiem, po co producent wepchał barwniki do składu, na szczęście krzywdy mi nie uczyniły.
Emulsja do higieny intymnej Biały Jeleń jest bardzo wydajna. Jak wspomniałam, używam jej od ponad miesiąca i nadal mam więcej niż połowę opakowania. Zapewne zadenkuję ją dopiero w styczniu. Emulsja ta jest łatwo dostępna, średnia rynkowa cena wynosi ok. 8 zł za 265 ml.
Dodatkowo mam dla Was niusa. Joanna Krupa dołączyła do autorek pudełek InspiredBy. Już teraz możecie zamówić wyjątkowe pudełko ze starannie wyselekcjonowanymi produktami. Warto sprawić sobie taką niespodziankę na święta!
Pudełko możecie zamówić na stronie inspiredby.pl. Polecam!
lubie jelenia choc szalu nie robi ;P
OdpowiedzUsuńTo jest kosmetyk jaki powinna mieć każda kobieta. :-)
OdpowiedzUsuńMoże niekoniecznie ten konkretny:)
UsuńCiekawi mnie co będzie w tym boxie Joaanny Krupy ;)
OdpowiedzUsuńA co do produktów Biały Jeleń to ja nie sięgam specjalnie, bo jakoś mi nie służą.
Też mnie bardzo ciekawi:)
Usuńdla mnie to bubel, niby hipoalergiczny, ale sles w składzie w płynach tego typu to dla mnie coś okropnego, mnie straszliwie podrażnia ;/
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nie podrażnił:)
UsuńNie znam tego produkty, niestety na Wyspach jest bardzo mały wybór produktów do higieny intymnej.
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak ciężko tam o to?
UsuńSwój ulubiony płyn do higieny intymnej kupuję w Biedronce, ale interesują mnie inne produkty tej marki :).
OdpowiedzUsuńZ serii BeBeauty?
Usuńjakoś mnie do siebie jeleń nie przekonał, pudełko krupy mnie kusi ale wolałabym wiedzieć co jest w środku zanim je zamowie
OdpowiedzUsuńCoś się obawiam, że moga szybko się rozejść:)
UsuńMi akurat trafiła się ta druga wersja w Shinybox'ie, dopiero ją otworzyłam ale na razie nie narzekam na nią :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy jest lepsza od tego. Generalnie ta zła nie jest, ale są lepsze tego typu produkty.
UsuńNie miałam jeszcze żadnego płynu do higieny intymnej z tej firmy
OdpowiedzUsuńA jakich używasz?
UsuńJeszcze nic nie miałam z Białego Jelenia.
OdpowiedzUsuńja mam białą wersję, która podobno nadaje się też do mycia włosów ja jednak wykorzystuję ją w tradycyjny sposób.
OdpowiedzUsuńA o zielonej też słyszałas, że się nadaje do włosów? Czy tylko biała?
UsuńUżywam ich żeli i emulsji od wielu lat i zawsze jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńdo higieny intymnej wolę ziaję intimę
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Ziaję i średnio mi pasowala. Póki co mam swoje ulubione pianki z GP.
UsuńNie miałam go, ale jakoś średnio mnie kusi.
OdpowiedzUsuńdotychczas zawsze miałam Laktacyt, ale w kolejce mam właśnie jelenia... zobaczymy jak się spisze:P
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam Laktacytu:)
UsuńDla mnie jest super, jestem zadowolona. Szkoda, że nie do końca spełnia Twoje oczekiwania
OdpowiedzUsuńMógłby lepiej odświeżać.
UsuńMiałam, jednak nie polubiłam się z nim.
OdpowiedzUsuńPrzeze mnie dawno zapomniany, poczciwy Jeleń. Emulsję chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa ostatni raz Jelenia też dawno miałam.
UsuńMam tą białą wersję ale mało wydajna jest ;x
OdpowiedzUsuńTego produktu jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńTakie żele to z Ziai najczęściej kupuję, ale i temu nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tymi z Ziai.
UsuńJuż go parę razy oglądałam w sklepie , opakowanie przyciąga moją uwagę.
OdpowiedzUsuńto pudelko za mna chodzi :3
OdpowiedzUsuńZamówiłaś?
UsuńMiałam chyba wersje mini a pudełka jestem ciekawa...
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym produktem do higieny intymnej jest płyn Intimelle z Natury i nie mam zamiaru go zmieniać. Raz go zdradziłam z płynem Facelle i nabawiłam się podrażnień.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale chętnie kupię.
UsuńDla mnie kosmetyki BJ to takie średniaczki ;/
OdpowiedzUsuńZa taką cenę chętnie wypróbowałabym, czemu nie :) Kuszące pudełeczka! Buziak :*
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję, ale też była taka sobie, jeśli chodzi o działanie. Nie wiem, czy się skuszę na tę Twoją, chyba raczej nie...
OdpowiedzUsuńTaniutka może ją zakupie. =)
OdpowiedzUsuńjeszcze na nic z Białego Jelenia się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam go i był całkiem przyzwoity, jednak znam lepsze produkty tego typu ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go kupić do tego ma jeszcze pompkę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozostawienia komentarza.
OdpowiedzUsuńPo kuku, który zrobił mi Biały Jeleń na twarzy, to TAM bałabym się go używać. Omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuń