Miesiac temu pisałam Wam o bardzo fajnej piance do mycia twarzy z Planety Organiki. Pokochałam taką formę myjaków do buzi, i już wtedy wspomniałam Wam, że to nie moja jedyna pianka do mycia twarzy. Dlatego też dziś Wam opowiem o piance oczyszczającej pory Under Twenty. Mimo, że 20 lat skończyłam już dawno temu, bardzo chętnie po nią sięgnęłam.
Pianka oczyszczająca Under Twenty dedykowana jest do cery normalnej i wrażliwej. Jak wiecie, moja jest sucha, ale postanowiłam jej dać szansę. Podobnie jak poprzednio, produkt zamknięty jest w wygodnej butelce z aplikatorem który zamienia przezroczysty płyn w białą piankę. Tym razem pianka jest nieco gęstsza niż sztywniejsza niż w przypadku Planety Organiki. Bardziej ją czuć nakładając na buzię - mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Początkowo nie mogłam rozgryźć co to za zapach. Z czymś mi się kojarzył, jakimś łakociem z dzieciństwa. Gdy kazałam Maćkowi powąchać piankę od razu zawołał arbuz. I zgadza się to z tym co deklaruje producent - pianka ma zapach arbuza z nutą mięty. Zapach nie jest słodki, raczej odświeżający. Średnio intensywny. Piankę należy zużyć w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia opakowania. Myślę, że to nie będzie problem. Piankę stosuję raz dziennie od 1,5 miesiąca, myślę, że na kolejne dwa powinna mi jeszcze wystarczyć. Wydajność więc oceniam pozytywnie.
Piankę stosuję przeważnie raz dziennie, głównie wieczorem. Dlaczego? Pianka znalazła swoje miejsce pod prysznicem, na blacie umywalki mam inną. To znaczna wygoda. Pianka bardzo dobrze oczyszcza twarz z codziennych zabrudzeń i resztek makijażu. W kwestii oczyszczania porów się nie wypowiem. Nie mam z nimi problemów, podejrzewam jednak, że osoby z cerą normalną, też nie powinny go mieć. Problem rozszerzonych, zabrudzonych porów zawsze kojarzył mi się z cera tłusta. Bardzo mnie cieszy, że pianka nie wysusza dodatkowo mojej suchej cery. Gdybym miała ją porównać z pianką Planety Organiki to powiedziałabym, że ta jest trochę mocniejsza, jednak w dalszym ciągle dużo łagodniejsza niż np. żel aloesowy Green Pharmacy - który przecież przeznaczony jest dla cery suchej. Na ogół nie czuję ściągnięcia, towarzyszyło mi ono raptem kilka razy. Jednak zawsze po umyciu chwytam po tonik a później krem lub serum.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tej pianki. Cieszę się, że sprawdziła się na mojej suchej cerze. Pianka jest łatwo dostępna, kupicie ją w większości drogerii lub w sklepie internetowym Under Twenty. Cena to 18 zł. Jeśli poszukujecie czegoś bardzo delikatnego, to polecam.
Ciekawa pianka i na plus, że nie wysusza.
OdpowiedzUsuńGdyby tylko nie miała SLES w składzie, to po Twojej recenzji bym się skusiła :P
OdpowiedzUsuńOstatnio słyszę baaardzo dużo o under twenty i muszę przyznać, że skuszę sie chyba na coś, chociaż wcześniej sceptycznie podchodziłam do nich :) Podobno kuracja przeciwtrądzikowa świetnie działa!
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio polubiłam pianki do mycia twarzy i z mojej pierwszej zrobiło mi się już kilka w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńJa ją oddałam Sisi i jest zadowolona:)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że jesteś zadowolona! Nie spodziewałabym się, że ta pianka nada się do suchej cery, bo serię kojarzę raczej z kosmetykami na niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich produkty, przeważnie bardzo dobrze się u mnie sprawdzają. Tej pianki jeszcze nie miałam, ale nie wykluczone, że się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że akurat za tą serią średnio przepadam. Może teraz te kosmetyki są lepsze, ale pamiętam, że gdy stosowałam je wiele lat temu, jeszcze jako nastolatka to nie bardzo mi pasowały, nawet trochę przesuszały. Być może to kwestia mojej cery, która jest mieszana i lubi poszaleć, raz jest bardziej sucha, raz bardziej tłusta, ale z jakiegoś powodu zawsze domaga się solidnego nawilżenia i natłuszczenia, a produkty do oczyszczania muszą być dość łagodne. Sama jestem trochę ciekawa czy ta wersja pianki byłaby ok skoro masz suchą cerę i jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam pianki do mycia, trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńmoja buzia nigdy nie lubiła produktów tej marki
OdpowiedzUsuńja miałam tylko jedną piankę jak na razie ale muszę sobie kiedyś przypomnieć ten rodzaj kosmetyku do oczyszczania, korzystna cena
OdpowiedzUsuńużywałam produktów tej marki kilka lat temu, ale pamiętam, że podrażniały mi cerę i powodowały ściągnięcie. :( jakiś ksładnik musiał na mnie tak wpływać...
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta pianka, a muszę kupić jakiś produkt do mycia twarzy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
MARCELKA fashion♡♥♥
Ja jestem bardzo zrażona do tej marki, nie wiem co się musi stać, żebym sięgneła po coś od nich :)
OdpowiedzUsuńPianki, to fajna sprawa, co prawda ja to już under20 byłam uuuuu, ale spróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią ja wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam pianki do mycia twarzy a tej dotąd nie miałam. Trochę boję się stosować takich serii dla nastolatek, bo zawsze moja cera jest mega wysuszona, mimo że jest mieszana...
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze żadnej pianki do mycia twarzy, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOd lat nie miałam styczności z tą firmą, ostatni raz z jakimś żelem myjącym we wczesnym wieku nastoletnim ;) Jestem fanką moich kosmetyków z linii AZS z Ziai i na razie pozostanę im wierna, ale może kiedyś.. ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się eliminować SLS w pielęgnacji twarzy, więc tej pianki chyba bym nie kupiła. Teraz miałam tonik i średnio się sprawdził, a wiem, że kiedyś kosmetyki Under Twenty mnie podrażniały :C
OdpowiedzUsuńmój mąż ją bardzo lubi
OdpowiedzUsuńMiałam ich chyba podkład xxx lat temu i byłam zadowolona więc myslę, ze pianka by mi pasowała ;)
OdpowiedzUsuńcałe wieki nie miałąm produktów tej marki :)
OdpowiedzUsuńJa też już dawno temu skończyłam 20, ale kosmetyki z Under20 uwielbiam :) O tej piance akurat nie wiedziałam, dobrze, że trafiłam na Twój post :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam przekonania do pianek. Jakoś mam wrażenie, że nie domywam nim twarzy tak jak powinnam.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia.
UsuńTo nie kosmetyk dla mnie ponieważ ja mam cerę tłustą
OdpowiedzUsuńhmm kiedyś często korzystałam z ich produktów ;) żele jednak mi nie słuzyły, a pianki mnie coraz bardziej ciekawią , nie tylko tej firmy, cały czas robię podchody do skin 79 ,ale jakoś szkoda mi kasy ;)
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas używałam żelu do mycia twarzy Under 20. Pianki też już miałam, ale innych firm. Według mnie są one najbardziej wydajne ze wszystkich myjadeł.
OdpowiedzUsuńLubię pianki i z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTeż całkiem mi przypadła do gustu, ale u mnie wystarczyła na trochę ponad miesiąc, z tym że używałam jej razem z siostrą :)
OdpowiedzUsuńPianki nie miałam ale korzystam z żelu antybakteryjnego i wraz ze szczotką Remingtona do oczyszczania twarzy stanowi rewelacyjny duet!! Moje pory nie były w tak doskonałym stanie D:
OdpowiedzUsuńJuż bardzo dawno temu miałam jakiś krem do twarzy z Lirene, ale nawilżający, bo miałam suchą cerę.
OdpowiedzUsuńTa pianka musi mieć ciekawy zapach, bo arbuz i mięta w połączniu:)
ja niestety nie piankowa, bardzo nie lubię jakiejkolwiek piany przy mojej twarzy :D
OdpowiedzUsuńLubię takie pianki :)
OdpowiedzUsuńJa nic tej marki nie miałam, pewnie dlatego, że mam już prawie trzydziechę na karku ;)
OdpowiedzUsuńmi ta marka nie pasowała. Wysuszała mi skórę
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale jakoś gdy skończyłam więcej niż 20 lat nie kupuję sama tych produktów :P
OdpowiedzUsuńnigdy nie kupiłam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tą marką, ale pianka mimo to wydaje się być ciekawa;p
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam produktów under twenty, fajnie że pianka sprawdza się na suchej skórze :-)
OdpowiedzUsuńPianka to nie mój ulubiony rodzaj kosmetyku ;/
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z U20... pianki od dawna mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za tą marką, nie potrafię się do nich przekonać ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie wysusza :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pianki, ale jakoś kosmetyki tej firmy nie do końca mi pasują :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać z tej firmy kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam produkty z tej firmy, chętnie kupię jeżeli obecny żel do twarzy się skończy :) Plus że nie wysusza skóry, bo też mam z tym problem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej pianki:)
OdpowiedzUsuńOstatnio zamówiłam piankę z Avonu, ale nad tą też się zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam produktów under twenty, chociaż kiedyś bardzo lubiłam ich podkład :)
Mam w zapasie i liczę, że się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam tą piankę już jakiś czas temu i użyłam kilka razy, ale byłam jakoś średnio zadowolona, może jeszcze do niej wrócę :) Fajnie, że u Ciebie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię piankowe formy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam jeszcze w wieku "under twenty" zdarzało mi się sięgać po produkty tej marki. Akurat pianki nie pamiętam z tamtych czasów, ale żele i toniki średnio wspominam. Raczej moja cera ich nie polubiła i zwykle kończyło się to pojawianiem się niedoskonałości. Nie mniej jednak jeśli jest taka delikatna i nie wysusza dodatkowo cery może kiedyś skuszę się i wypróbuję. Szczególnie teraz w okresie zimowym gdzie zmagam się z miejscowymi przesuszeniami na skórze.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie korzystałam z tego typu pianek, zawsze siegam po żele, aczkolwiek trochę jestem już nimi znudzona :D
OdpowiedzUsuń