Cześć,
Nie raz na moim blogu podkreślałam jak ważne są w mojej pielęgnacji toniki. Od ponad miesiąca testuję tonik GlySkinCare który otrzymałam od Diagnosis. Dziś przyszedł czas na jego recenzję, zapraszam:)
Do niedawna marka GlySkinCare była mi kompletnie nieznana. Nie widziałam tych kosmetyków w żadnej drogerii (ani stacjonarnej ani internetowej), markecie czy aptece. Dlatego chętnie zgodziłam się na przetestowanie kilku produktów. W przypadku toniku Gly Skin Care wybór był całkiem prosty. Kończył mi się mój obecny tonik a przy okazji zauroczyło mnie opakowanie. Smukła butelka w przepięknym, ciemnofioletowym kolorze. Całość zakończona atomizerem. Mój poprzedni tonik także miał atomizer i bardzo polubiłam takie rozwiązanie. Produkt można używać uprzednio spryskując wacik lub psikając bezpośrednio na twarz. Ja wybieram to pierwsze rozwiązanie. Tonik jest pieruńsko wydajny. Jak wspomniałam, używam go od miesiąca, minimum raz dziennie i stan napełnienia mojej buteleczki to poziom mniej więcej dołu tej srebrnej linii z nazwą marki. Wystarczy mi pewnie na jakieś pół roku! Cena to około 25-30 zł.
Tonik GlySkinCare nie ma żadnego koloru, ot czysta woda. Nie znajdziemy tutaj też substancji zapachowych. Jeśli odkręcimy tonik to czuć lekką, niezidentyfikowaną woń, jednak w ilościach jakie dozuje na płatek nie czuję kompletnie nic. Bardzo mnie to cieszy, bo do tej pory wszelkie "bezzapachowe" kosmetyki jakie miałam "pachniały" jogurtem naturalnym, co wcale przyjemne nie było. Tutaj nie ma naprawdę nic, tonik jest całkowicie bezzapachowy.
Skład produktu nie jest zły, chociaż szczególnie nie powala. Poza wodą znajdziemy tutaj ekstrakt cytrynowy (działanie rozjaśniające, zmiękczające i przeciwzapalne), glikol propylenowy (odpowiada za przedostawania się innych składników wgłąb skóry oraz za konsystencję produktu. Działa także nawilżająco). Potem znajdujemy alkohol, nie pełni on jednak tutaj aktywnej roli, raczej konserwuje produkt. Przeciwniczki parabenów mogą być niezadowolone z ich obecności. Dla mnie są neutralne.
Początkowo obawiałam się nieco wysuszenia. Po miesiącu stwierdzam, że nic takiego nie nastąpiło. Tonik dobrze oczyszcza i odświeża cerę. Przywraca naturalne pH. Buzia po jego użyciu jest miła w dotyku, miękka i promienista. Uczucie ściągnięcia jest zniwelowane. Nie pozostawia na skórze żadnej warstewki, tym samym twarz jest dobrze przygotowana do przyjęcia kremu czy serum.
Jestem zadowolona w działania tego produktu.
twarz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawy ten tonik.
OdpowiedzUsuńA jaka jest cena tego cuda ? :)
OdpowiedzUsuńOkoło 25-30 zł.
UsuńOooo to całkiem przyzwoicie :)
UsuńI cena i skład jak dla mnie świetny :)
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńLubię gdy toniki są w takich opakowaniach :) Patrząc na skład kosmetyk nie dla mnie (alkohol)..
OdpowiedzUsuńMi mimo suchej cery alkohol w tonikach nigdy nie przeszkadzał.
UsuńOstatnio zastanawiałam się nad zakupem całej tej wersji tzn. trzech produktów do pielęgnacji twarzy. Walczę z paroma przebarwieniami na twarzy i szukam produktów dobrych z kwasem glikolowym. Wiesz może jeszcze o jakiś innych produktach ?? Co warto było by wybrać ?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Masz na myśli z tej serii czy ogólnie na przebarwienia? Może coś z bandi? Np. seria c-white?
UsuńBardzo podoba mi się opakowanie toniku i jestem go ciekawa, z chęcią bym spróbowała;)
OdpowiedzUsuńOd wielu lat jakoś nie miałam toniku, nie czułam potrzeby jego używania ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie tonik to podstawa.
UsuńMnie zawsze zastanawia, skąd wiecie, że przywraca naturalne pH skórze? :P
OdpowiedzUsuńGdy pH jest zbyt wysokie to skóra jest wysuszona i sciagnieta. Gdy zbyt niskie to warzą się na niej kremy i podkłady.
UsuńDzięki :D Miałam alergię na te wszystkie zdawkowe "przywraca pH", bo brzmi zawsze jak przepisane z opakowania :D
UsuńTego produktu jeszcze nie miałam, ale testuję z tej serii serum z 10% kwasem glikolowym i już zaczęłam widzieć efekty :).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich produkty. Niedawno na blogu pisałam o ich maseczce w kremie na noc.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, gdy w opakowaniach toników stosowany jest aerozol, nie marnujemy kosmetyku w czasie aplikacji. Kosmetyków tej marki nie miałam jeszcze okazji poznać, ale słyszałam, że mają bardzo dobry krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńKremu pod oczy nie miałam wiec nie potwierdzę ani nie zaprzecze
UsuńCiekawy tonik, chociaż ostatnimi czasy staram się wybierać takie bez alkoholu w składzie :) Ale dobrze, że chociaż nie wysusza cery, bo też bym się tego obawiała po pierwsze po alkoholu, a później po tym ekstrakcie cytrynowym :)
OdpowiedzUsuńJa mam sucha cerę i często sięgam po toniki z alkoholem. Jeśli są dedykowane cerze suchej to jeszcze nigdy krzywdy mi nie zrobiły.
Usuńdobrze, że nie wysusza
OdpowiedzUsuńlubię toniki w postaci sprayu:)
OdpowiedzUsuńWygodne prawda?
UsuńPierwszy raz się z nim spotykam :).
OdpowiedzUsuńJeszcze nie poznałam produktów tej marki, ale lubię toniki, więc pewnie i ten kiedyś do mnie trafi ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe ile procent kwasu glikolowego jest w tym toniku?
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka innych produktów z tym kwasem i jednak to nie to - jakoś nie sprawdza się u mnie, praktycznie nie mam żadnych widocznych rezultatów.
Podoba mi się ten stosunek jakości do ceny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, choć mnie alkohol odrobinkę straszy :) Używałam też kosmetyki, w których pełnił on rolę konserwującą i także się z nim nie polubiłam :(
OdpowiedzUsuńNie lubię takiego atomizera w tonikach.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie pielęgnacji bez toników. Świetne rozwiązanie z tym atomizerem :) Produktów tej marki też nigdzie nie widziałam stacjonarnie ;)
OdpowiedzUsuńlubię takie toniki, na szybko jak się nie ma za bardzo czasu spisują się idealnie :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, jednak jestem fanką wody różanej ;)
OdpowiedzUsuńCzyli się spełnia w działaniu :)
OdpowiedzUsuńTeraz dla mnie ta marka jest obca. Obecnie testuję tonik z Evree dla skóry suchej i jestem bardzo zadowolona. I cena jest również niższa.
OdpowiedzUsuńJa teraz zamiast toniku używam mgiełki do twarzy też mi się dobrze sprawuje. =)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się u Ciebie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńLubię takie tomiki 😊
OdpowiedzUsuńTonik wydaje się być fajny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja jestem antyfanką parabenów, więc raczej ten tonik by mnie nie zachwycił. ;)
OdpowiedzUsuńAch..ten alkohol i parabeny.. dobrze, że nie robi krzywdy, jednak ja bym na siebie nie ryzykowała ;-)
OdpowiedzUsuńmyślę że mogłabym sie z nim polubić
OdpowiedzUsuńW mojej pielęgnacji miejsce zagrzał tylko jeden "tonik", czyli właściwie płyn bakteriostatyczny z Pharmaceris ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się butelka i zawartość, wnioskując z twojej recenzji, warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńWypróbuję !
Hm może kiedyś go kupię :D
OdpowiedzUsuńparabenów unikam od dłuższego czasu, ale bardzo podoba mi się ta buteleczka z atomizerem, podobnie jak Ty - lubię takie rozwiązania:)
OdpowiedzUsuńszata graficzna bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńuwielbiam stosować toniki, tego nie znam :D ciekawe czy by pobił mojego ulubieńca z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię takie formy toników, zawsze to mniej się go marnuje :)
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona kosmetykami GlySkinCare
OdpowiedzUsuńchyba nie tylko u Ciebie go widziałam, produkt jest wart uwagi ;)
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuń