Żele do higieny intymnej są bardzo ważnym elementem kobiecej pielęgnacji. Mam nadzieję, że tego typu produkt znajduje się w łazience każdej z was i pamiętacie aby po niego sięgać regularnie. Okolice intymne są bardzo wrażliwe oraz posiadają inne pH niż reszta skóry. Tym samym używając zwykłego mydła możemy sobie bardziej zaskodzić niż pomóc. Dziś chcę Wam opowiedzieć żelu wspomagającym terapię w stanach zapalnych marki Lirene.
Żel ma duże i wygodne opakowanie zakończone pompką. Bardzo to ułatwia korzystanie z kosmetyku. Jedyną wadą opakowania jest to, że nie jest przezroczyste i nie można sprawdzić wprost ile produktu jeszcze pozostało. Jedynie na wyczucie wagi lub poprzez otwarcie.
Żel ma przezroczystą konsystencję, jest dość lejący ale nie ucieka przez palce. Płyn nie pieni się zbytnio a zapach jest bardzo, bardzo delikatny, wręcz niezauważalny.
Nigdy nie miałam problemów z infekcjami intymnymi. Dlatego też doświadczeń z terapiami przeciwzapalnymi nie mam i mam nadzieję, że tak pozostanie. Do tej pory praktycznie każdy żel mi pasował. Ten infekcji także nie spowodował, łagodził małe podrażnienia czy też przynosił ulgę w objawać pieczenia lub swędzenia (to dzięki zawartości kwasu mlekowego i wyciągu z lukrecji). Jednak od kiedy go używam nie czuję takiej świeżości i czystości jak przy innych tego typu produktach. Podejrzewam, że przy np. zapaleniu pęcherza nie dałby jakiegokolwiek oświeżenia. Na szczęście dzięki betainie w składzie nie wysusza skóry okolic intymnych, natomiast delikatnie je nawilża.
Czy jestem zadowolona? Średnio. Żel ma swoje plusy (łagodzenie, nawilżenie) ale także i minusy (brak wystarczającego odświeżenia). Żel zużyję do końca ale na zmianę z jakimś innym tego typu produktem. Żel Lirene możecie kupić np. w Rossmannie w cenie 13,99zł za 300 ml.
płyn do higieny intymnej
Lirene, Lactima Therapy, żel do higieny intymnej wspomagający terapię w stanach zapalnych
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ten żel to chyba do umycia samochodu, a nie do okolic intymnych, boże jaki skład tragedia...
OdpowiedzUsuńPEG, methylisothiazolinone, methylchloroisothiazolinone, cocamidopropyl betaine, sls, methyl glucose tu nie ma nic co nadawało by się do ciała do palca a co dopiero do okolic intymnych..dziwię się, że miała Pani w ogóle czas i ochotę to testować, ba jestem pełen podziwu, że nie bała się Pani tym wie Pani tam :) pozdrawiam serdecznie
szkoda, ze nie sprawdził się do końca
OdpowiedzUsuńDla mnie ważne jest uczucie odświeżenia. Coś czuję że nie polubiłabym się z tym żelem
OdpowiedzUsuńszkoda, że się średnio sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńMiałam i lubiłam go.
OdpowiedzUsuńMyśle, że skusze sie na niego :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem jest produkt Intimelle z Natury i nie mam ochoty go zdradzać. raz to zrobiłam i nabawiłam się okropnego podrażnienia.
OdpowiedzUsuńCzyli średniak.
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem fanką ŻELI DO HIGIENY INTYMNEJ od LIRENE - jednak tego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie lubię jednak wydawać pieniędzy na darmo i skoro nie jest najlepszy,to daruję go sobie.
To był mój pierwszy z Lirene i niestety szału nie ma:(
UsuńSpodziewałam się lepszego działania...
OdpowiedzUsuńszczerze to ja też.
Usuńz lirene chyba nigdy nie miałam płynu do higieny intymnej
OdpowiedzUsuńNo taki przeciętaniaczek, szkoda.
OdpowiedzUsuńNie jest to produkt, który chciałabym używać...
OdpowiedzUsuńhm a to nie ładnie sądziłam że sprawi się lepiej..
OdpowiedzUsuńTen skład nie napawa mnie optymizmem, jak widać i działanie nie jest rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńwiesz, ja od pewnego czasu kupuję płyny do higieny takie typowo apteczne, ale to głównie dlatego, że borykam się z drobnymi dolegliwościami i zwykłe drogeryjne są bardzo przeciętne.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście dolegliwości nie mam, ale pewnie gdybym miała to też bym gnała do apteki.
UsuńNie znam bardzo lubię Białego Jelenia.
OdpowiedzUsuńMiałam zieloną wersję z Białego Jelenia, szału nie było:(
UsuńJa ostatnio zostałam fanką płynu z Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńFacelle?
UsuńJa w tym temacie kupuję Biolaven i Ziaję :)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden z Ziai i nie byłam zadowolona. Biolaven dostałam niedawno od mamy, ale jeszcze nie używałam.
Usuńjeżeli już miałabym używać coś na podrażnienia czy lekkie stany zapalne to użyłabym Lactacyd, jest najlepszy
OdpowiedzUsuńA ja właśnie czytałam kiedyś opinie, ze Lactacyd wcale nie jest taki łagodny. Ja najbardziej lubię pianki z Green Pharmacy - jak do samej marki mam mieszane uczucia tak pianki są świetne.
UsuńZdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie sprawdził do końca.
OdpowiedzUsuńTego nie stosowałam ale dla mnie zwykle Lirene produkty ma udane.
OdpowiedzUsuń