Według opowieści mojej mamy, swój pierwszy kontakt z marką Pilomax miałam będąc jeszcze wczesną nastolatką. Gdy byłam mała moje włosy nie chciały prawie w ogóle rosnąć. Miałam krótkie loczki i gdy w pierwszej klasie podstawówki przyszła pani poszukująca chłopców do chóru - chciała także mnie przesłuchać. Gdy miałam około 11 lat moim włosom coś się odmieniło, zaczęły rosnąć jak szalone, nie szło ich ujarzmić. A jak pewnie większość z was wie - loki lubią być suche. Wtedy w jednej z aptek pani farmaceutka poleciła mojej mamie właśnie produkty Pilomax. Z własnego wyboru jednak nigdy po nie nie sięgałam. Sama nie wiem dlaczego. Wraz z Shinyboxem dostałam jednak odżywkę do włosów. Wprawdzie moje kręciołki są cienkie i suche a nie grube i normalne, jednak z pewnością przez tę suchość są dość zniszczone.
Opakowaniem odżywki jest wygodna i miękka tubka. Prosta szata graficzna zachęca do zakupu. Podczas otwierania czy zamykania nie muszę się bać o paznokcie. Otwór dozujący także jest odpowiednich rozmiarów, nie ma potrzeby siłowania się z wydobyciem. Zapach jest przyjemny, kwiatowy z lekką ziołową nuta. Nie jest zbyt intensywny.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona konsystencją. Jest bardzo puszysta, lekko piankowa. Taka jakby trochę ubita. Taką samą konsystencję miała maska Boots Ingredients o której kiedyś Wam pisałam. Odżywka bardzo łatwo nakłada się na włosy i momentalnie się wchłania. Niby to dobrze, ale nie do końca dla mnie. Moje włosy czeszę jedynie w momencie gdy są mokre i mają nałożoną odżywkę która nadaje poślizg grzebieniowi. Tej muszę użyć naprawdę sporo abym mogła rozczesać swoją czuprynę. Czyni to ją niestety bardzo niewydajną. Używam jej od 3 tygodni (2-3 razy tygodniowo) i niestety już dobija dna. Skład odżywki Pilomax także mnie zadowala.
Jeśli chodzi o działanie to jestem zadowolona. Maska dość dobrze nawilża i regeneruje moje suche i zniszczone włosy. Przy regularnym rozczesywaniu widzę poprawę ich sprężystości i miękkości co mnie bardzo cieszy. Jedynie czego mi w niej brakuje to lekkiego dociążenia moich kręciołków, bo one akurat tego bardzo potrzebują.
Lubicie markę Pilomax?
Pilomax
Pilomax, odżywka do włosów zniszczonych sztywnych, grubych i normalnych
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam maskę tej marki do włosów zniszczonych i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam tę maskę w ShinyBoxie, z tym że ja mam naprawdę grubaśne włosy :) sprawuje się dobrze, wygładza włosy, nawilża je, choć i mnie brakuje dociążenia na moich rozjaśnianych końcach:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie dociaza włosów bo ja tego sama potrzebuje żeby dobrze wyglądały moje loczki😊
OdpowiedzUsuńteż jestem z niej zadowolona, mnie się już skończyła.
OdpowiedzUsuńLubię maski tej firmy, dobrze działają na moje puszące się włosy :)
OdpowiedzUsuńDla mnie mogła by być chyba za ciężka albo za lekka bo mam włosy naturalne wysokoporowate i w dodatku mam ich mnóstwo - także musiałabym spróbować bo Ty masz kręcone czyli całkowite przeciwieństwo. :D
OdpowiedzUsuńCzy takie przeciwienstwo? Moje też są wysokoporowate i jest ich ogrom:)
Usuńnie miałam jeszcze żadnej maski z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa akurat pilomax bardzo lubię to jestem na tak :-)
OdpowiedzUsuńJa nie mam niestety kręconych włosów, a czasami chciałabym mieć:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest niewydajna ;)
OdpowiedzUsuńdo moich kręconych też by się pewnie nadała
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć, chętnie wypróbuję na swoich włosiętach ;)
OdpowiedzUsuńPosiadam maskę do włosów z Wax jednakże na porost włosów i również sie sprawdza,mam zaufanie do tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,obserwuję i zapraszam do tego samego :)
Lubię maski z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMam podobną maskę, ale nie wiem jak dokładnie się nazywa i sprawdza się u mnie dość dobrze ;) Też nie jest zbyt wydajna, ale mi to jakoś bardzo nie przeszkadza :P ta raczej by się w moim przypadku nie sprawdziła, bo mam włosy dość zdrowe i cienkie - mogłaby mi je obciążyć.
OdpowiedzUsuńAktualnie testuję maske i szampon z tej marki
OdpowiedzUsuńNie mam takiej maski, ale słyszałam o niej i pewnie niedługo się skuszę gdy skończy się obecna :)
OdpowiedzUsuńIdealny produkt dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmiałam maskę i szampon z pilomax, super wspominam :D
OdpowiedzUsuńmam z pilomaxa kilka kosmetyków, maski/odżywki mają fajne:)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy mam szampon, ale czeka gdzieś schowany w zapasach. Odżywka wydaje się być fajna i odpowiednia dla moich zniszczonych kłaczków. Też jednak wolałabym, aby nieco dociążała końcówki, bo moje są tak "rozdwojone", że wyglądają tragicznie i coś musi je ujarzmić.
OdpowiedzUsuńOd zawsze podobają mi się loki, moje włosy są z natury proste i przyklapnięte, więc i problemy całkiem inne ;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze czekam na ich testowanie;D na razie mam mnóstwo innych...
OdpowiedzUsuńkeidyś miałem ale była ok ... za dużo nie zdziałała ale też złego nie zrobiłą :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to totalna nowość Pilomaxa. Stosowałam ich maskę ze starej serii dla brązowych zniszczonych włosów. Była świetna!
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki. Ta konkretna odżywka nie dla mnie, ale może coś innego by mi się spodobało.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, bym miała jakikolwiek produkt Pilomax :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maskę do włosów z tej firmy i też była niezła :)
OdpowiedzUsuńhmm miałam od nich kilka kosmetyków i kurczę jakąs mnie nie powalają ;P
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMarkę znam i ich asrtyment ale tylko z widzenia. Jakoś mi nie po drodze z nimi;)
OdpowiedzUsuń