Przyznaję się bez bicia. Chyba wyszłam z wprawy. Obiecałam notkę, zabieram się za nią już od kilku dni. Otwieram bloggera, klikam "nowy post" i... cisza. Pustka. Nic. Po prostu nic. Bardziej chyba moją głowę zaprząta dzisiejszy plan kupna kibelka niż kosmetyki. W środę na odbiór mieszkania pomalowałam się chyba pierwszy raz od kilku tygodni...
W takich razie się pochwalę.
Kupiłam mieszkanie i w środę je w końcu odebrałam. Za drugim podejściem, przy pierwszym było trochę do poprawki. Nie wszystko poprawili, ale część rzeczy uznaliśmy, że sami zrobimy bo wyjdzie to szybciej niż jakby miał to robić deweloper.
Dziś przychodzi pan od gazu zamontować licznik a później wybieramy się na zakupy. W planie kupno kibelka.
Chcecie pomóc w urządzaniu?
mieszkanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kupno mieszkania to ogromne wyzwanie nie ma sie co dziwić ze kibelek ważniejszy :)
OdpowiedzUsuńChcemy pomóc ;D
OdpowiedzUsuńPewnie, że chcemy :-)
OdpowiedzUsuńTwoja nieobecność jest usprawiedliwiona :) Pewnie że chcemy pomóc :)
OdpowiedzUsuńjasne że chcemy pomóc :D
OdpowiedzUsuńja na urządzaniu się nie znam:) ale życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńchcemy pomóc ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńświetnie, że odebrałaś już mieszaknie ;) pewnie że pomożemy :D
OdpowiedzUsuńJestem na świeżo po urządzaniu mojego domu :) Oj trzeba mieć zdrowe nogi ;) Gratulacje wielkie - i dużo szczęścia w nowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńhttp://blogbezzapachu.blogspot.com/
chcemy :D
OdpowiedzUsuńGratuluję mieszkanka! W moim przypadku to niestety strefa marzeń z kategorii nieosiągalnych :( Oczywiście, że chcemy pomóc :D
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje! To może pokażesz nam jakieś dodatki do mieszkania :D
OdpowiedzUsuńSzalony plan - kupno kibelka ;)
OdpowiedzUsuń