Kallos - GoGo regenerujący balsam do włosów suchych, łamiących się i uszkodzonych

Mimo, iż pozostało jeszcze kilka dni lata widać, że jesień nadchodzi szybkimi krokami. Za oknem buro i mokro, dni stają się krótsze a krótkie spodenki i sandały już dawno zamieniłyśmy na trochę cieplejsze ubrania. Lubicie jesień?

Jakiś czas temu pokazywałam Wam moje nowości kosmetyczne. Wśród nich znalazła się odżywka do włosów firmy Kallos. Poszła jako pierwsza w użycie, kilka dni temu została zadenkowana dlatego myślę, że śmiało mogę już co nieco o niej napisać. Jesteście ciekawe?


Producent:


Nawilżająca maska do włosów o głęboko regenerującym działaniu. Włókna włosów natychmiast odradzają się, włosy stają się jedwabiste w dotyku, błyszczące, łatwe do uczesania i mocne.

Użytkowanie: nakładamy na umyte, wysuszone ręcznikiem włosy. Pozostawiamy przez dwie minuty w celu zadziałania, a następnie spłukujemy wodą. W przypadku przedostania się do oczu, natychmiast spłukujemy dużą ilością wody.

Skład:

Moja opinia:

Kosmetyki Kallos kojarzą się głównie z wielkim litrowym plastikowym słoikiem z błękitną naklejką z napisem „Crema al Latte”. Wiedziałam, że są też inne kosmetyki tej firmy, jednak widząc takie tubki w Hebe byłam bardzo zaskoczona. Moja ciekawość wygrała, dlatego też i ta tubka wskoczyła do koszyka. Tak jak widać, odżywka jest zamknięta w różowej, bardzo ładnej tubie z wieloznacznym napisem „GoGo”. Tubkę stawiamy na nakrętce dzięki czemu nie ma problemów z wydobyciem jej zawartości kiedy jest jej już mniej niż więcej. W środku znajduje się średnio-gęsty krem koloru białego. Odżywka ma przyjemną konsystencję, jest gęstsza od Latte, jednak nie jest to taki typowy budyń. Zapach jest bardzo przyjemny, jednak nie jest to jakiś naturalny zapach, więc w tej kwestii nie można go do niczego porównać.

Działanie maski jest mi niezmiernie trudno ocenić. Częściowo można zgodzić się z obietnicami producenta. Włosy stały się gładkie i jedwabiste, bardziej się błyszczą, mniej kołtunią i zdecydowanie łatwiej je rozczesać. Niestety wiem też, że nie jest to zasługa głębokiej regeneracji tylko obecności sylikonu w składzie. To on za to wszystko odpowiada, oblepia lekko włosy uzupełniając ubytki. Jest to jednak efekt krótkotrwały – do najbliższego mycia. Gdy umyjemy włosy i nie zastosujemy odżywki – o wszelkich efektach możemy zapomnieć, włosy są takie jakie były wcześniej.

Plusy:
- ładnie pachnie
- fajne opakowanie: praktyczna tuba
- przyjemna konsystencja
- efekt wygładzenia
- zmniejsza podatność na plątanie się włosów i ułatwia rozczesywanie na mokro
- niska cena, około 7 zł w Hebe

Minusy:
- mało treściwy skład
- nie nawilża włosów
- chwilowy efekt, po zaprzestaniu używania włosy są w takie jakie były przed użyciem odżywki
- średnia wydajność, mi starczyła na jakieś 10 użyć


Podsumowanie:

Mimo, że kosmetyk jest miły w użyciu, ładnie pachnie i ma przyjemną konsystencję efekt jaki daje mnie nie zadowala. Jest to chwilowy efekt jaki dają naszym włosom sylikony. O głębokiej regeneracji raczej tutaj mowy być nie może.

66 komentarzy:

  1. Ja ostatnio dostałam maskę do włosów tej firmy i jestem po 2 użyciach- jak na razie super się sprawuje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie znam tego produktu!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam tej marki ;) ale dziwna nazwa :P "go go" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj dziwna, w sumie nie wiem co ona ma tu oznaczać...

      Usuń
  4. Nigdy jej nie widziałam :o ciekawa sprawa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Silikonom mowie nie :) szukam czegoś do wlosow co by je odżywiło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to z pewnością nie to. Ta odżywka mogła by się sprawdzić ochronnie zimą.

      Usuń
  6. Wydajność słaba, 10 użyć? Trochę mało jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inna kwestia, że sporo używam - nie żałuję moim włosom:)

      Usuń
  7. Fajnie jakby maski robili w takich tubkach ;) Szkoda że taka słaba wydajność :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie lubię te ich maski w tych słojach - nie ma żadnego problemu z wydobywaniem do ostatniej kropli.

      Usuń
  8. Niestety wiele produktów do włosów daje tylko chwilowy efekt nawilżenia. Szkoda, że to tylko silikonowa bomba :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż taka bomba to to nie jest, sylikony te które tu mamy są akurat z tych lżejszych:)

      Usuń
  9. Powiem szczerze, że jeszcze nie widziałam tego balsamu. Maski Kallos używam, ale nie spodziewam się nigdy super efektów :) Po prostu ładnie pachną i włoski się później ładnie układają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. to ja jednak wolę wielkie maski kallos w litrowych opakowaniach, a nie tubach

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie miałam nic z kallosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam coś wypróbować, ale te kosmetyki są naprawdę różne. Niektóre świetne a niektóre... no niekoniecznie...

      Usuń
  12. nie znam tego produktu ale miałam ochotę je wypróbować ;) jak skończę litrową kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się udało niedawno wykończyć latte. Teraz sie zabieram za Vanillię:)

      Usuń
  13. U mnie się nie sprawdziła ze względu na brak wygładzenia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O... to nawet widzę że i tego nie było u Ciebie...

      Usuń
  14. Szkoda, że działa tylko doraźnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo, nawet nie wiedziałam, że Kallos ma coś takiego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zaskoczona widząc tę odżywkę na półce:)

      Usuń
  16. Nie znam tego produktu i raczej się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę. Chociaż każdemu pasuje co innego.

      Usuń
  17. Używam właśnie maski tej firmy i też średnio się u mnie sprawuje. Od odżywki oczekuję łatwego rozczesywania, jeśli nie robi nic więcej jakoś jej to daruję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam go, ale unikam silikonów. Nie z przyczyn "ideologicznych" - farbuję włosy farbami roślinnymi, a silikonowe resztki mogą powodować nierównomierne zabarwienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tego o zabarwieniu nie wiedziałam. Ja w sumie silikony akceptuję głównie zimą aby zabezpieczyć włosy przed czapką.

      Usuń
  19. Nie przepadam za Kallosem :-) Nazwa go go tym bardziej mnie odstrasza ;-))

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie słyszałam o tym produkcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już o nim wiesz. I wystarczy, bo nie ma co na sobie testować...

      Usuń
  21. Miałam maskę Kallos Lab 35 Signature Hair mask i też była takim typowym silikonowcem, ale ja takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sylikony lubię głównie zimą w celu zabezpieczenia mechanicznego włosów...

      Usuń
  22. O rany, ja nigdy nie zwracałam uwagi na inne produkty tej firmy :) Opakowanie ma ładne, ale poza tym nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nei zachęca. Ale samym Kallosem warto się zainteresować:)

      Usuń
  23. Ojej! Nie nawilża? Na pewno jej nie kupię!

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam go i też uważam,że skład nie jest super i te efekty..w sumie u mnie było ich brak!

    OdpowiedzUsuń
  25. nie miałam, szkoda że taka mała wydajność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie odzywek nie załuję, mam bardzo duzo tych włosów więc trochę potrzebują...

      Usuń
  26. Opakowanie wydaje się być dość pojemne, a tu starsza na zaledwie 10 użyć, licho!
    Pozdrawiam! : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale trzeba też patrzeć na to, że ja sobie nie żałuję...

      Usuń
  27. Nigdy nie słyszałam o tym produkcie. Z marką Kallos dopiero zaczynam swoją przygodę, właśnie zakupiłam 2 maski ;))

    OdpowiedzUsuń
  28. jako sylikonowa zwykla maska moze byc calkiem ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie podoba mi się chwilowy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Opakowaniem rzeczywiście bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Fajne ma opakowanie:) Nie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy22:36

    opakowanie ma bardzo ładne, ale na produkt na pewno się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  33. Miałam maskę z tej serii, była bardzo fajna:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga