Na moim blogu posty makijażowe i kolorówkowe pojawiają się dość rzadko. Nie oznacza to jednak, że takich kosmetyków nie używam. Raczej jest to kwestia, że często nie potrafię zrobić im dobrych zdjęć i niestety się poddaję. Ale pora to zmienić. Dziś kilka słów o podwójnym cieniu z Essence, który pojawił się w mojej kosmetyczce już dość dawno temu, jednak czekał dość długo na pierwsze użycie.
Z wizażu:
Niezwykle kryjące cienie mają cudownie lekką teksturę. Nadają spojrzeniu satynowe, metaliczne bądź lśniące wykończenie. Mogą być aplikowane na sucho i na mokro, a wtedy podkreślą intensywność koloru. Dostępne w 9 wariantach kolorystycznych.Moja opinia:
Za około 12 zł dostajemy niewielkich rozmiarów pudełeczko skrywające dwa prasowane cienie do powiek. W opakowaniu nie ma dołączonego aplikatora - musimy mieć swój. Kolory które ja wybrałam to delikatny róż i dość jasna szarość.
Nie oczekiwałam cudów od tych cieni i wielkich cudów tutaj nie ma. Pigmentacja jest w porządku w dodatku sam producent pisze, że możemy stosować cienie na dwa sposoby - na sucho i na mokro. Aplikacja na mokro pozwala na uzyskanie efektu bardziej metalicznego, mokrego i z pewnością bardziej intensywnego. Cienie jednak są bardzo kruche (moje popękały pod lekkim naciskiem pędzlem) oraz się trochę osypują. Trwałość - przeciętna ale nie jest najgorzej. Na zdjęciach prezentuję je w sztucznym w świetle z lampą i bez niej. Cienie nie są matowe, nie jest to też typowa satyna.
Znacie te cienie? Lubicie je? Mi te kolory jednak trochę nie pasują...
Bardzo fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńkolorki też mi trochę nie pasują, dla mnie są za "świecące" :)
OdpowiedzUsuńale paskudna poświata, taka tandeta nad tandetą, nie kupiłabym!
OdpowiedzUsuńNie do końca łapie o jaką poswiate chodzi
UsuńNie lubię takich "świetlistych" cieni, ostatnio gustuję w matowych :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pomieszanie matowych i satynowych
Usuńzgadzam się z powyższymi komentarzami, trochę tandetna ta poświata
OdpowiedzUsuńkolory nie w moim guście, ale ładnie się opakowanie prezentuje i cienie w nim :)
OdpowiedzUsuńpigmentacja wygląda bardzo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za błyszczące, wolę maty.
OdpowiedzUsuńNie lubię cieni z Essence ;) Miałam kilka podejść, ale w końcu odpuściłam, zresztą lepiej dołożyć 2 zł i kupić sobie wkład z Inglota ;)
OdpowiedzUsuńza bardzo się błyszczą jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńBrzydkie :D Ale serię metaliczną od nich uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńKolory i wykończenie niestety kompletnie nie moje. Miałam kilka cieni Essence i ich jakość niestety mnie zawiodła.
OdpowiedzUsuńDuży plus za to, że nadają się do aplikacji na mokro.
OdpowiedzUsuńTo fakt
UsuńNie znam tych cieni choć nie powiem od czasu do czasu by się takie przydały :)
OdpowiedzUsuńswietna pigmentacja:)
OdpowiedzUsuńI tyle
UsuńNie miałam okazji ich używać :)
OdpowiedzUsuńNic straconego
UsuńMiałam te cienie, ale w innym zestawie kolorów: różowe złoto z taką opalizującą bielą i w ogóle nie jestem z nich zadowolona. Raz, dwa razy użyłam i na tym się skończyło.
OdpowiedzUsuńAle śliczne :)))
OdpowiedzUsuńLubie takie cienie :)
Ślicznie się prezentują,ale jednak nie są dla mojego koloru oka :(
OdpowiedzUsuńte cienie są dobre do makijażu królowej śniegu, widziałam coś podobnego w Once upon a Time, makijaż taki jak z bajki, trzeba lubić taką kolorystykę
OdpowiedzUsuńKolory kompletnie mi się nie podobają.
OdpowiedzUsuńNie moje kolory....
OdpowiedzUsuńZimne tonacje do mnie nie pasują, więc takich błyskotek nie kupuję ;)
OdpowiedzUsuńśrednio mi się podobają...
OdpowiedzUsuńnie miałam,ale jakoś nadal mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńKochana, dokładnie znam ten ból, też jakoś zdjęcia kolorówki mi słabo wychodzą, mimo, że ubóstwiam i kupuję jej mega dużo ;) Tych cieni nie znam, bardzo lubię metaliczne z Essence ;)
OdpowiedzUsuńjakoś tandetnie mi się kojarzą
OdpowiedzUsuńniestety kolor zupełnie nie mój. Wolę beże i brązy :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie nad tymi co masz, ale jednak nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuń