Słowa producenta:
Działa jak kompres. Dzięki zawartości wyciągu ze świetlika lekarskiego szybko zmniejsza nadwrażliwość na światło, łzawienie oraz uczucie zmęczenia, pieczenia oczu, Ekstrakt z chabru bławatka łagodzi podrażnienia oraz wykazuje działanie przeciwzapalne i przeciwalergiczne.
Wypoczęte, zdrowe okolice oczu bez podrażnień i obrzęków.
Wypoczęte, zdrowe okolice oczu bez podrażnień i obrzęków.
Pielęgnacja wrażliwych okolic oczu zwłaszcza u osób pracujących przy komputerze lub sztucznym oświetleniu. Bezpieczny przy szkłach kontaktowych.
Moja opinia:
Żel ze świetlikiem lekarskim i chabrem bławatkiem otrzymujemy w malutkim opakowaniu. Niewielkie, dwukolorowe pudełeczko prezentuje nam produkt. Możemy się dowiedzieć jaki jest skład i sposób użytkowania. Dowiadujemy się także, że produkt ten polecany jest dla osób dużo pracujących przy komputerze. W pudełeczku znajduje się maleńki słoiczek. Sam produkt dodatkowo jest zabezpieczony sreberkiem. Jest to bardzo istotne, bo termin na zużycie żelu od dnia otwarcia jest naprawdę krótki. Wynosi raptem 3 miesiące.
Zapach jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny.
Wybrałam wersję dla osób pracujących przy komputerze, bo dużo czasu przy nim spędzam. 8 godzin w pracy a także trochę po pracy. Spodziewałam się, że ten żel oprócz nawilżenia okolic oczu ukoi nieco ich zmęczenie.
Bardzo ciężko jest mi ocenić ten żel. Zaraz po jego użyciu, zamiast przyjemnego odprężenie czuję niesamowite pieczenie. Nie jest to przyjemne i nie jest to tym czego spodziewałabym się po takim żelu. Dodatkowo żel nie wchłania się całkowicie. Mam wrażenie, że pozostawia taką skorupę. Nawet 2 godziny po jego wklepaniu jestem w stanie palcem zdrapać resztki żelu. Sprawia to, że mogę go używać jedynie na noc, pod makijaż zdecydowanie się nie nadaje.
Nie mam ochoty więcej używać tego żelu, zawiodłam się na nim. A 3 miesiące to zdecydowanie za krótki czas aby go wydenkować mogąc stosować go jedynie na noc.
Skład:
Plusy:
- estetyczne opakowanie
- cena (jak dobrze pamiętam około 11 zł za 10 g)
- brak zapachu
Minusy:
- piecze po zastosowaniu
- tworzy cienką skorupę przez co nie nadaje się pod makijaż.
Podsumowując:
Nie jestem zadowolona z tego żelu. Pieczenie zaraz po użyciu z pewnością nie spowoduje, że moje okolice oczu będą wypoczęte i zdrowe, a tym bardziej bez podrażnień. Jestem na NIE.
Znacie ten żel? Lubicie go?
We FlosLeku lubię tę żelową konsystencję.
OdpowiedzUsuńteż go kiedyś miałam, mnie na szczęście nie podrażniał i nic nie piekło po użyciu :)
OdpowiedzUsuńHmm... miałam różne wersje tego żelu i u mnie dobrze się sprawdzał, nigdy nie odczuwałam pieczenia, choć moje oczy i ich okolica są bardzo wrażliwe i wybredne. Szkoda, że u Ciebie nie zdał egzaminu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, z takich żeli miałam żel Zuma - polecam wypróbować
OdpowiedzUsuńja używałam tego żelu gdy miałam problemu z oczami od zbyt długiego siedzenia przed kompem i on moje oczy uratował! Uwielbiam go :) przyniósł im ulgę, ukojenie a do tego łądnie pielęgnował skórę. Oczy w końcu przestały mnie boleć i piec.
OdpowiedzUsuńTeż sie bałam, że go nie zużyję ale spokojnie w 3 m-ce da się to zrobić :)
wielka szkoda, że u Ciebie sie nie sprawdził :( może to kwestia uczulenia na jakiśskładnik?
Nie znam go osobiście, ale moja sis była zadowolona z jego działania:)
OdpowiedzUsuńKurcze a ja go niedawno kupiłam bo aktualny krem mi się kończy i nie powiem wiązałam z nim dość spore nadzieje - oby u mnie się lepiej sprawdził :)
OdpowiedzUsuńTo będę go unikać :) Bo aktualnie tez mam flos lek, ale wersje zieloną i nic a nic nie piecze. Może nie daje jakiś spektakularnych efektów ale jest całkiem przyjemny i fajnie się wchłania :)
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia jak Ty, ostatnio wolę żele z Joanny pod oczy i na powieki:)
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie spodziewałam się czegos takiego :/
OdpowiedzUsuńu mnie te żele w ogóle nie zdają egzaminu
OdpowiedzUsuńPiszesz o zmęczonych oczach - mam dla Ciebie sposób. Ja też duuużo siedzę przed komputerem i moje oczy ratuje właśnie bławatek - ale nie kupuję żadnych gotowców, po prostu zbieram latem płatki i suszę. O tej porze roku to już raczej niewykonalne, ale w zielarskim można bławatka suszonego kupić. Taki okład na oczy działa CUDA! Jestem zachwycona, moja mama też (ma w pracy jasne, jarzeniowe światło, a po pracy oczy czerwone jak królik). Ostatnio ratowałam oczy przed wyjściem na imprezę, popękały mi żyłki, więc cyk - okład na kwadrans i oczy jaśniejsze, świeższe, wypoczęte. Jeśli chcesz, wypróbuj:)
OdpowiedzUsuńtej wersji nie miałam w słoiczku a w tubce, mnie nic nie piekło, zawsze świetliki używam latem i trzymam je w lodówce
OdpowiedzUsuńU mnie żelowe konsystencje zupełnie się nie sprawdzają - podrażniają nie tylko skórę wokół oczu, ale i same oczy parując. Dlatego wybieram kremy :) Byłam bardzo zadowolona z Tołpy, aktualnie mam krem z Dermedic.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Na pewno się nie skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńoj bałabym się tego pieczenia, zwłaszcza, ze mam bardzo wrazliwą i miejscami poranioną skórę..
OdpowiedzUsuńszkoda że się u ciebie nie spisał :(
OdpowiedzUsuńczytałam kilka pozytywnych opinii na temat tego żelu, ale teraz chyba po niego nie sięgnę bo mam wrażliwe oczy :(
Miałam wersję z aloesem - beznadzieja, wyleciała do kosza. Miała pomagać na podrażnienie, a wg mnie tylko pogarszała sprawę.
OdpowiedzUsuńJa na zmęczone oczy po pracy przed komputerem używam kropli starazolin hydrobalance. Super nawilżają oko i niwelują zmęczenie.
OdpowiedzUsuńKropli też używam, tu bardziej chodziło o nawilżenie okolic oka. Niestety, jest odwrotnie:(
Usuń