Witajcie,
Jakieś 2 lata temu wzięłam się ostro za moje włosy. To wtedy w moim włosowym przyborniku zaczęły pojawiać się oleje, to wtedy zaczęłam zwracać większą uwagę na składy produktów, którymi karmię moje włosy. Jak wiecie, moje włosy są bardzo suche i kręcone. Na szczęście nie borykam się z problemem rozdwajania, dlatego nie muszę podcinać ich aż tak często. Świadoma pielęgnacja sprawiła też, że końce nie są tak bardzo suche jak bywały kiedyś (co też znacznie wpływa na częstotliwość podcinania). I chyba jak każda kobieta chciałabym mieć piękne i długie włosy. Kręcone włosy mają to do siebie, że mimo, że rosną to tego za bardzo nie widać. Przyrost chowa się w skręcie. Dlatego też staram się wspomagać rośnięcie jak tylko się da. W tym celu też trafił do mnie olejek łopianowy z czerwoną papryką z Green Pharmacy.
Olejek ten pokazywałam Wam prezentując moje sierpniowe nowości. Kosmetyk zamknięty jest w niewielkiej buteleczce o pojemności 100 ml. Buteleczka jest koloru brązowego, który chyba już każdemu kojarzy się z olejkami. Plastik jest transparentny i widać ile kosmetyku pozostało w środku. Olejek kupić można za ok. 5 zł np. w Rossmannie. Kosmetyk ma bardzo delikatny, prawie niezauważalny zapach. Uważam, że to spory plus tego olejku.
Producent zaleca stosować olejek ok. pół godziny przed myciem. Dla mnie jest to pierwsza niedogodność tego produktu. Wracam dość późno do domu i często niewiele czasu zostaje mi wieczorami. Zdarza mi się zapomnieć o nałożeniu olejku odpowiednio wcześniej. Dobrze, że producent nie każe go stosować przy każdym myciu:) Nie lubię rozwlekać codziennej pielęgnacji w nieskończoność. Kolejnym minusem jest zalecenie podgrzania przed użyciem. Ja trzymam go chwilę w ciepłej wodzie, ale to zwyczajnie dodatkowa zabawa. Otwór przez który wydobywamy olejek jest też bardzo niewygodny i zdecydowanie za duży. Wystarczy chwila nieuwagi i można sporo wylać. Moje domowe dresy do tej pory noszą znamiona tego olejku...
Olejek nakładamy na skalp. Po chwili od nałożenia czuć delikatne ciepło. Właściwie nie wiem czy to działanie papryki czy też może tego, że olejek był podgrzany. Nie mniej jednak olejek działa. Włosy rosną odrobinę szybciej i zauważyłam też kilka babyhair. Nie jest to jakieś zatrważające przyspieszenie ale jest.
Podsumowując mogę powiedzieć, że jest to kosmetyk który z pewnością działa, jednak samo jego stosowanie jest nieco "upierdliwe". Olejek jest u mnie na wykończeniu i raczej więcej się na niego nie skuszę - w tej kwestii wolę jednak wcierki typu Jantar.
Znacie ten olejek? Polubiłyście go?