Na wstępie chcę przeprosić, że ostatnio nieco zaniedbuję bloga. Postaram się to jak najszybciej poprawić. Przeanalizowałam też wasze odpowiedzi w mojej ankiecie, wyniki podam później, jednak często padały stwierdzenia mówiące "chcemy więcej postój lifestylowych". Dlatego zacznę od Yankee Candle i opowiem wam o tym, czym pachnie mój luty:)
VANILLA FROSTING
Na pierwszy ogień pójdzie wosk pachnący ciastem. Rzekomo ma to być waniliowy lukier, ja jednak wyczuwam tu pyszny krem śmietankowo-waniliowy. Zapach jest intensywny, czuć go było w mieszkaniu nawet gdy nie był palony. Jest to słodki, nawet bardzo słodki zapach jednak nie jest duszący czego się obawiałam. Pachnie jak tort lub ciastko z kremem - jakby mi ktoś pod nos podstawił talerzyk z kawałkiem.Zapach podoba mi się zarówno "na sucho" jak i podczas palenia.
FRANKINCENSE
Jeden z zapachów z zimowej kolekcji Yankee Candle. Wydawać by się mogło, że najładniejszy. W sklepie niesamowicie mnie zauroczył i zapragnęłam go mieć. Po odpaleniu w kominku niestety cały urok prysnął. Zapach ten jest bardzo mocny, intensywny i niestety ale dusił mnie. Musiałam szybko go zgasić i wywietrzyć pomieszczenie. Nie chodzi o to, że był brzydki, bo nie był. Był za mocny i nie do zniesienia.
MIDSUMMER'S NIGHT
To mój ulubiony wosk z tej trójki. Zdecydowanie lubię takie zapachy. Jest bardzo dostojny. Zapach eleganckiego mężczyzny. Wyczuwam tu paczulę i piżmo. Zapach jest średnio intensywny, dobrze rozprzestrzenia się po pomieszczeniu i jest bardzo trwały. Wosk palony wieczorem czuć jeszcze po powrocie z pracy następnego dnia. Nie dusi, nie drażni. Jest cudowny.
Na koniec małe info dla wrocławianek, gdzie stacjonarnie można kupić woski. Piotr i Paweł (cena ok. 12 zł), E'Leclerc (cena ok. 9 zł), Loff Home (ceny dokładnie nie pamiętam, ale chyba w przedziale 8-9 zł), Ładnie pachnie (7zł), Stara Mydlarnia (6 zł). U mnie zdecydowanie wygrywają dwa ostatnie. W Ładnie Pachnie jest największy wybór, Stara Mydlarnia ma najlepszą cenę. Jeśli znacie jeszcze jakieś miejsca to dajcie znać.
czarny by mnie chyba zachwycił:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam midsummers night - to mój ulubiony zapach!
OdpowiedzUsuńWow, super zmiany na blogu bardzo podoba mi się nowy szablon i nagłówek. Miałam wosk MIDSUMMER'S NIGHT. I uwielbiam głównie te zapachy w których przeważa wanilia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze się podoba:):) Na dniach zrobię wpis o moim nowym wyglądzie:):)
UsuńSkoro lubisz wanilię to vanilla frosting też by przypadła Ci do gustu:)
uwielbiam te zapachy :)
OdpowiedzUsuńTen męski przypadłby mi z pewnością do gustu :))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze widziałam woski YC w Intermarche bodajże za 8, czy 9zł, ale wybór jest spory :)
we Wrocławiu nie ma Intermarche - chyba, ze coś przeoczyłam.
Usuńale mnie zainspirowałaś :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziała, że można je kupić w Piotrze i Pawle :)
OdpowiedzUsuńPierwszy i trzeci pewnie mnie również by zachwycił :)) Super, że pojawiły się stacjonarnie, koniecznie muszę sprawdzić czy i w Rzeszowie są :) Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńSą w Rzeszowie :-)
UsuńBardzo ładnie u Ciebie pachnie :) Lubię słodkości, więc najchętniej skusiłabym się na Vanilla Frosting :)
OdpowiedzUsuńO zapachu ciacha chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, ze nie znam żadnego z tych zapachów..
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych zapachów.
OdpowiedzUsuńWspaniałę muszą być te zapachy:)
OdpowiedzUsuńjedynie ten tortowy mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTaka odsłona podoba mi się chyba najbardziej, a żadnego z tych zapachów chyba nie znam.
OdpowiedzUsuńCo masz na myśli pisząc "taka odsłona"?
UsuńDwa z tych zapachów mam :) czarny jest ulubionym mojej koleżanki, a kadzidło mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, mnie to kadzidło jakoś tak dusi...
UsuńCiekawe czy w Toruńskim Piorze i Pawle można je dostać :)
OdpowiedzUsuńGenialne sa te świeczki , uwielbiam je :-) Buziaki
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Ciasteczkowy wosk jest ciekawy :-)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy ogień poszedłby chyba u mnie ten czarny.. :D
OdpowiedzUsuńNa ten ostatni bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachów. Dla mnie luty pachnie lawendą ;)
OdpowiedzUsuńTego ostatniego nie miałam :) A chyba mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńŻadnego nie miałam, ale chętnie spróbowałabym pierwszego :)
OdpowiedzUsuńMidsummers night to coś dla mnie, uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam miejsca, wielki plus ;)
OdpowiedzUsuńżandego nie miałam :)
Kocham Midsummer's Night :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio woski są u mnie w odstawce, świece palą się non stop. Lubię mocne, ale nie duszące zapachy. Z FRANKINCENSE zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńFRANKINCENSE przypadłby mi do gustu, bo lubię takie bardzo mocne zapachy:)
OdpowiedzUsuńOstatni na pewno przypadłby mi do gustu 😊 za słodkimi zapachami nie przepadam
OdpowiedzUsuńżadnego wosku w całosci jeszcze nie miałam :( jedynie odłamki
OdpowiedzUsuńooo nie mialam zadnego ;) ale uwielbiam cranberry peach ;) !
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu stwierdziłam, że FRANKINCENSE będzie najciekawszy, a tu proszę... skoro mówisz, że mocny to mnie też pewnie by dusił
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu najbardziej mi się podoba czarny, jestem ciekawa czy i mój mężczyzna by go polubił :)
OdpowiedzUsuńJa na razie bez wosków w swoim domu.
OdpowiedzUsuńMój luty mógłby pachnieć ciastem;)
OdpowiedzUsuńMIDSUMMER'S NIGHT właśnie go zamówiłam.
OdpowiedzUsuńA następnym razem czy może są u mnie w E'Leclerc bo nie miałam pojęcia ze tam mogą być dzięki :D
Lubię Vanilla Frosting, fajny jest. Midsummer night też mam, ale jeszcze go nie wypróbowałam ;)
OdpowiedzUsuń