Evree tym razem tchnęło więcej radości w opakowanie. Soczyście zielony kartonik przyciąga uwagę. Znajdziemy na nim wszelkie niezbędne informacje takie jak opis produktu, skład czy też zastosowanie. W kartoniku znajdujemy okrągłą buteleczkę mieszczącą 100 ml olejku. Buteleczka jest plastikowa zakończona aplikatorem typu "press". Z mojego punktu widzenia plastik mógłby być nieco bardziej elastyczny, dozowanie kosmetyku byłoby łatwiejsze. Ale źle nie jest. Kosmetyk w dalszym ciągu ciszy oko zieloną szatą graficzną.
W buteleczce znajdujemy bardzo przyjemny, żółty olejek. Zapach kosmetyku jest wspaniały. Bardzo soczysty, cytrusowy ale zarazem nienachalny. Zapach czuć jedynie podczas aplikacji, później już nie utrzymuje się na ciele zbyt długo. Myślę, że większość z Was powinna być zadowolona, także posiadaczki wrażliwych nosów:) Olejek zaskoczył mnie swoją konsystencją. Do tej pory niezbyt chętnie sięgałam po olejki, głównie dlatego, że wchłaniały się przez wieczność a i wszystko dookoła było nim ubrudzone. Konsystencja tego produktu jest wprost przeciwna do moich doświadczeń. Olejek jest tłustawy podczas aplikacji, jego rozsmarowanie jest bezproblemowe i bardzo przyjemne. Świeżo wykąpana, jeszcze ciepła skóra dosłownie chłonie kosmetyk. Po kilku minutach możemy być pewne, że jeśli wskoczymy pod pierzynę to nie zostawimy tłustych plam na prześcieradle.
Niesamowicie się cieszę, że miałam możliwość przetestować ten olejek. Z pewnością zapoznam się z innymi olejkami Evree, bowiem z tej serii można kupić też Gold Argan i Multioils Bomb. Kosmetyki te dostępne są we wszystkich drogeriach sieciowych, kosztują około 30 zł.