Masła Green Pharmacy cenię sobie za w miarę przyjemny skład, a szczególnie to, że nie znajdziemy w nim parafiny. Niestety ten składnik powoduje u mnie okropne swędzenie skóry (chyba nawet gorsze od tego spowodowanego przesuszeniem). Znajdziemy tu za to masło shea a także parabeny. Te drugie niestety nie każdemu pasują, ja do nich mam w miarę neutralny stosunek. Staram się unikać, jednak nie tak radykalnie jak parafiny.
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl Stearate, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, Melaleuca Alternifolia Leaf Extract, Illilit, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Geraniol, CI 19140, CI 42090
Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl Stearate, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, Melaleuca Alternifolia Leaf Extract, Illilit, Tocopheryl Acetate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Geraniol, CI 19140, CI 42090
Masełko, podobnie jak poprzednie wersje otrzymujemy w plastikowym, płaskim słoiczku o pojemności 200 ml. Cena około 14zł. Z dostępnością jest różnie, bo niektóre wersje są dostępne w Rossmannie, inne w Naturze a jeszcze inne w Hebe. Nigdzie nie widziałam pełnej gamy tych maseł na raz.
Lekko zabarwione masełko ma gęstą konsystencję. W kontakcie ze skóra szybko się nagrzewa i aplikacja nie stanowi najmniejszego problemu. Dłoń z kosmetykiem sunie gładko po skórze, nic się nie bieli ani nie ciapie. Wydajność oceniam jako dobrą. Nie jest jakaś nad wyraz wysoka, jednak masło też nie znika nam w oczach. Przy codziennym stosowaniu powinno wystarczyć na miesiąc. Masło szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Swój rytuał smarowania zaczynam od nóg. Później smaruję górną część ciała i właściwie od razu po tym mogę już zakładać piżamę.
Zapach masła jest bardzo świeży, typowo herbaciany. Nie każdemu będzie on pasował. Na początku bardzo się z nim polubiłam, jednak z czasem zaczęło mi przeszkadzać to, że długo utrzymuje się na ciele. Mógłby być nieco delikatniejszy.
Masło przyjemnie nawilża, jednak poprzednie dwie wersje jakie miałam czyniły to lepiej. Na pewno nie odnajduję w nim kilkudniowego nawilżenia, raczej muszę smarować się codziennie - wtedy jest ok i pozwala to utrzymać moją suchą skórę w dobrym stanie. Jednak masła używałam głównie w marcu, kiedy było dość ciepło, podejrzewam, że masełko na mroźną zimę może być za słabe.
A wy czym się smarujecie? Wolicie masła, balsamy czy lekkie mleczka?
Nie miałam jeszcze żadnej wersji z tych masełek ;)
OdpowiedzUsuńZapach by mi się pewnie podobał, ciekawe jakby było u mnie z nawilżeniem;) ja lubię wszystko i masła i balsamy i mleczka tez;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła, a zwłaszcza te z Green Pharmacy ;) Przyjemnie się smaruje i szybko się wchłaniają :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu :) nie znam tych maseł, chyba nigdy nie zwróciłam na nie uwagi w sklepach :P A ja smaruję się wszystkim, choć chyba i tak najbardziej lubię masła :)
OdpowiedzUsuńTo szukaj po dolnych półkach. Jakoś zawsze te masła są na najniższym poziome
UsuńUwielbiam masełka :) Ale jeszcze nigdy nie spotkałam takiego, o zapachu herbacianym, który przeuwielbiam :D
OdpowiedzUsuńTo musisz wypróbować to:)
UsuńNie miałam jeszcze od Green Pharmacy, hmm :) Ja nie mam problemu z suchą skórą, zimą smaruję się masłem, a tak na ogół to raczej balsamami :)
OdpowiedzUsuńTo ja podobnie. Latem głównie balsamy a masła tylko zimą
UsuńMasełka do ciała uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńmiałem inną wersję i bardzo lubiłem
OdpowiedzUsuńOd dawna ciekawią mnie te masła. Jestem pewna, że ten zapach by mi się podobał bo lubię takie nuty zapachowe w kosmetykach i wodach toaletowych :)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii żel pod prysznic, ale różany i zachwycam się nim od kilku dni.
Nie miałam jeszcze masła z Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńNie mój wariant zapachowy. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, skład jest ok. ja mam uprzedzenia do Green Pharmacy po ich bardzo śmierdzącym szamponie dziegciowym.
OdpowiedzUsuńW zimie zdecydowanie wolę masła zaś latem i wiosną lekkie balsamy. Póki co mam dosć spory zapas smarowideł ale na jakieś masełko z Green Pharmacy mam chęć już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja. Zima masła a latem coś lzejszego. Myślę że teraz już nie ma co kupować tych maselek. Lepiej na jesień.
UsuńJa się mogę wysmarować wszystkim, byle by mi zimno później nie było, a masło na takie chyba wygląda. Do tej polska marka i nic innego jak kciuk w górę :)
OdpowiedzUsuńTo fakt. Uczucie zimna bardzo szybko znika. No i dość szybko można się ubrać.
UsuńMiałam jedynie ich szampony i były w miarę ok :)
OdpowiedzUsuńFajne, ale nie lubię maseł. Używam ich tylko zimą, a teraz stawiam na balsamy, jedwabie i mleczka :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie. Treściwe masła głównie zima. To jest raczej na taką delikatniejsza.
UsuńMiałam ten sam wariant i bardzo lubiłam.
OdpowiedzUsuńlubię herbaciane zapachy, więc masełko mogłoby mi przypasować:)
OdpowiedzUsuńU mnie świetnie sprawdzają się masełka z Planet Spa z Avonu. Są treściwe i fajnie nawilżają :)
OdpowiedzUsuńMiałam to masło, ale inną wersję zapachową i było świetne, teraz lubię masła, jak zrobi się cieplej wolę mleczka i balsamy :) Masła są super z Avonu seria Planet spa :)
OdpowiedzUsuńMiałam Olej arganowy i Figi i byłam zachwycona działaniem tego masełka!
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić jakieś ich masło ;)
OdpowiedzUsuńMasełko wygląda całkiem przyjemnie, chociaż ja już wchodzę w okres balsamowy :) Ciężkie masła idą w odstawkę aż do jesieni! (mam nadzieję... chyba, że przyjdzie przesusz).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
U mnie podobnie. Zużyje jeszcze to masło ale potem pójdą w ruch nieco lżejsze smarowidla
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z masłami z tej firmy. Muszę wykończyć swoje balsamy, a jest ich sporo w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego masła i w sumie bardzo rzadko sięgam po kosmetyki tej marki...
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i lubię takie produkty :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze masła z Green Pharmacy,ale z chęcią kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ale może czas je wypróbować
OdpowiedzUsuńCzuję, że byłby to mój ulubieniec zapachowy :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie wolę balsamy do ciała, ale masełek tez używam bardziej zimą ; latem wolę lżejsze kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie, u mnie masła tylko na zimne dni:)
UsuńU mniew w aptece jest cała szafka z kosmetykami tej firmy. Jak narazie wolę jednak rzadsze smarowidła.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze spodobałby mi się ten zapach :)
OdpowiedzUsuńfajne masełko :) póki co miałam tylko peeling zielona kawa i coś tam dodatkowo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ,ale sięgne po nie,jest mi obojętne czym się smaruję-pod warunkiem,że działa i nie ma skutków ubocznych.
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie wypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńDo GP trochę się zraziłam po szamponie tej firmy, który mi bardzo nie podpasował, ale dam szansę innym kosmetykom :)
OdpowiedzUsuńmiałam inną wersję (chyba rumianek i coś jeszcze) i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te masełka!
OdpowiedzUsuńmam to masełko ale tak srednio je lubię :) ale ogólnie lubię zarówno cięższe balsamy ale też lekkie mlecza. Moja skóra nie ma skłonności do przesuszeń więc wiele jej nie trzeba :)
OdpowiedzUsuń