Vitamin C mikrodermabrazja - Eco Receptura by Stara Mydlarnia

Witajcie,
Jakiś czas temu pisałam Wam o bardzo fajnym kremie do twarzy który kupiłam w Starej Mydlarni. Pamiętacie? Jeśli nie to zapraszam do zapoznania się z nim. Tego samego dnia pani w sklepie zachwalała mi także mikrodermabrazję  z tej samej serii. Nie kupiłam jej wtedy, bo dosłownie 5 minut wcześniej w sklepie naprzeciwko kupiłam nagietkowy peeling z Banii Agafii. Całą drogę do domu spędziłam na zabawie drobinkami jakie pozostały na mojej dłoni po tym jak ekspedientka chciała mi zaprezentować kosmetyk. Wjeżdżając do garażu zapragnęłam wrócić do Starej Mydlarni...


Za ok 40 zł otrzymujemy 150 ml buteleczkę białego kosmetyku z witaminą C. Opakowanie zaopatrzone jest z wygodną pompkę, która ułatwia dozowanie. Kosmetyk stosuję już prawie 2 miesiące i jeszcze nic mi się nie zacięło - wszystko jest ok. Buteleczka wykonana jest z przezroczystego plastiku, wiec na bieżąco możemy kontrolować zużycie.


Mikrodermabrazja pachnie bardzo przyjemnie, lekko cytrynowo. Podobnie jak krem, jest to zapach dużo delikatniejszy od znanego chyba wszystkim zapachu maści z witaminą A. Czuć go lekko podczas peelingowania, jednak nie pozostaje na twarzy na dłużej.


Kosmetyk zachwycił mnie swoją konsystencją i działaniem. Zaraz po wydobyciu z buteleczki wydawać by się mogło, że otrzymałyśmy delikatny krem. Nic bardziej mylnego. Za złuszczanie naskórka odpowiada tutaj korund. Jego kryształki są maleńkie, dosłownie mikroskopijne. Mniejsze od ziarenek nadmorskiego piaski - na zdjęciu poniżej niewidoczne. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia jedynie z łaskotaczem. Te drobinki są naprawdę ostre, a wręcz bardzo ostre i jest ich ogrom. Jedna porcja kosmetyku (jedno naciśnięcie pompką) pozwala na solidny masaż całej twarzy. Jeśli dociśniemy kosmetyk delikatnie uzyskamy średnio mocny masaż - taki jaki daje większość peelingów do twarzy. Jeśli jednak dociśniemy nieco mocniej tarcie będzie naprawdę solidne aż twarz się może zaczerwienić. Mimo swojej ostrości peeling nigdy nie zrobił krzywdy mojej suchej i dość wrażliwej cerze. Nie szczypie też oczy i nie ma smaku. Po poprzednim solnym peelingu jest to dla mnie ogromna zaleta. Czasem dostaje się kilka drobinek do ust. Czuć jak chrupią:) Peeling także świetnie nadaje się do dłoni. Zawsze po umyciu nim twarzy masuję resztkami dłonie - stają się miękkie i gładkie. Nie żałuję sobie go, bo termin ważności to raptem 3 miesiące od otwarcia - ciężko zużyć.


Słowem jestem zachwycona działaniem tego kosmetyku. Doskonale wygładza skórę i mimo swojej ostrości robi to w naprawdę delikatny sposób. Jest to wręcz idealny kosmetyk dla posiadaczek suchych skórek - od kiedy stosuję ten peeling zapomniałam czym one są. Coś czuję, że na stałe zagości w mojej kosmetyczce:)

64 komentarze:

  1. mam krem do twarzy z tołpy, który po otwarciu też należy zużyć w ciągu 3 miesięcy, ale jest tak wydajny, że aby dobił dna w tym czasie używam go jeszcze do pielęgnacji szyi i dekoltu, a czasami też dłoni :P a tym peelingiem nie powiem, bardzo mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie mocniejsze zdzieraki. Tylko to chrupanie pod zębami :-).. peeling dla uzębienia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze chrupanie niż słony smak jaki miałam ostatnio.

      Usuń
    2. Fajny ten peeling muszę go obadać😊

      Usuń
  3. Baaaardzo mnie kusi, jednak cena i data ważności zdecydowanie odrzucają go w przedbiegach :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Produkt ciekawy, zwłaszcza dla cer suchych i wrażliwych. Pamiętam Twój post o solnym peelingu:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Też zastanawiałam się nad tą serią. Muszę tylko wykorzystać trochę zaległości. Lubię kosmetyki Starej Mydlarni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też go mam, przyjechał tuz przed świętami i już go wypróbowałam - pierwsze wrażenia są pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skóra na dłoni wydaje się być rozświetlona ? Czy produkt ma takie działanie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dłoni mam nałożony peeling aby pokazać, że nie widać w ogóle drobinek. Była lekko mokra od żelu w którym są drobinki zatopione, zaświeciło słońce to się błyszczy:) Myślę, że żaden peeling nie ma takiego działania:)

      Usuń
  8. Ciekawy ten kosmetyk, ja lubię od czasu do czasu poczuć że coś porządnie drapie skórę. Niestety mi od czadu do czasu pojawiają się suche skórki....

    OdpowiedzUsuń
  9. ja uwielbiam ostre peelingi choć zawsze trzeba z nimi uważać, mnie ta mikrodermabrazja z pewnością by się spodobała, jak na razie moim ulubieńcem jest szafirowa z yoskine. Przekonałaś mnie do tego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super produkt, musze go mieć;) Uwielbiam Starą Mydlarnię;)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny produkt, szkoda, że w mojej okolicy zamknęli sklep z kosmetykami starej mydlarni :(

    OdpowiedzUsuń
  12. To coś dla mnie! Ale bym wypróbowała!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zboczenie kosmetologa - nie cierpię jak peelingi producenci nazywają mikrodermabrazją:D Ale kosmetyki z witaminą C uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko kosmetologa, ja też nie cierpię, bo to oczywiście nie jest mikrodermobrazja. :]
      No ale, wracając do peelingu, to już sama zawartość korundu jest tutaj bardzo obiecująca, i ta buteleczka świetnie wygląda. I jeszcze ma pompkę. No brałabym :D

      Usuń
  14. Ciekawy kosmetyk :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda, że jest ważny tylko 3 miesiące, to dość krótki termin na zużycie tego typu kosmetyku - na promocji chętnie bym go przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O! mi by się chyba przydał taki kosmetyk!

    OdpowiedzUsuń
  17. Przydalby mi sie taki kosmetyk i jak bede w Polsce moze sie na niego skusze.. z checia bym go przetestowala! ;)

    versjada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. pierwszy raz wg widzę taki kosmetyk!

    OdpowiedzUsuń
  19. Wygląda na fajny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny! Szkoda tylko, że ma tak krótką datę ważności...

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie rozumiem jak kosmetyk z witaminą C może być w przezroczystej butelce... przecież ona wtedy ulega zniszczeniu i przestaje działać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego ma termin ważności tylko 3 miesiące? Chociaż w sumie może stać długo zanim się go otworzy. Sprawdzę czy jest jakaś wzmianka o sposobie przechowywania. No i dobrze wiedzieć o tej witaminie ze że światłem się nie lubi.

      Usuń
  22. Kusisz, ale mam w domu mikrodermabrazję więc chyba się nie skuszę ;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Super, że się sprawdza, choć dla mnie korund jest nieco za mocny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Muszę sprawdzić czy dostanę go u siebie stacjonarnie, bo zapowiada się ciekawie. Co to peelingu nagietkowego to ja go bardzo polubiłam (mimo soli).

    OdpowiedzUsuń
  25. Przyznaję, że nigdy wcześniej ten produkt nie wpadł w moje ręce, ale sądząc po Twoje recenzji naprawdę warto w niego zainwestować!

    OdpowiedzUsuń
  26. Z takim kosmetykiem,nie miałam jeszcze styczności...

    OdpowiedzUsuń
  27. brzmi super, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Spodobał mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  29. szkoda ze moje serum mnie tak nie zachwyciło

    OdpowiedzUsuń
  30. Podoba mi sie korund w składzie :) czytałam wiele złych opinii o serum z tej serii, ale ten peeling mnie przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy22:34

    Oj przydałby mi się. Szczególnie teraz, po zimie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Szkoda,że ta wit C jest prawie na samym końcu :) Ale jak produkt działa to dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam Starą Mydlarnie i chyba się tam wybiorę :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Przydałoby się skusić skoro takie cuda działa :)

    OdpowiedzUsuń
  36. oj ja potrzebuję jakiś nowych kosmetyków i trzeba na wisonę troszkę się odnowić :)

    OdpowiedzUsuń
  37. W takim razie muszę koniecznie wypróbować. Suche skórki to moja zmora!

    OdpowiedzUsuń
  38. wygląda zachęcająco ! ciekawy blog! obserwuję !

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale daje ładny połysk, idealny na lato na opaloną skórę ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Stara Mydlarnia jest z mojego miasta, także mam pod noskiem, po Twoim opisie mam mega ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Oj witamina C !! :]

    OdpowiedzUsuń
  42. Ostatnio polubiłam peelingi z korundem.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kosmetyk bardzo fajny.Super, że z opakowaniem wszystko jest ok, też lubię oczyszczać twarz korundem ale takim stricte zmieszanym z żelem do twarzy.Na kosmetyk bym się pokusiła, aczkolwiek faktycznie trudno zużyć takie cacko w 3 miesiące.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dla mojej wrażliwej cery niestety korund jest zbyt intensywny :(

    OdpowiedzUsuń
  45. Uwielbiam produkty z takimi mikroskopijnymi drobinkami, bo one naprawdę potrafią wygładzić skórę. Te z dużymi kryształkami absolutnie do mnie nie trafiają, no chyba, że mówimy o skórze całego ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Myślę ,że nie zdążyłabym zużyć w trzy miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Zaciekawiłaś mnie, chętnie bym go wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  48. muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Czyli coś dla mnie, bo jako że mam cerę suchą, to często muszę borykać się z suchymi skórkami. Chętnie zaopatrzyłabym się w taką mikrodermabrazję :-) szkoda tylko że data ważności jest taka krótka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie jestem za często w Starej Mydlarni, ale ta seria zwróciła moją uwagę :) Na dobry początek wzięłam tylko drobiazg, peeling do ust, którego zapach mnie trochę rozczarował... Ale może taki urok, bo z ustami robi cuda :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  51. nie miałam ale zaciekawiłaś mnie nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Anonimowy22:11

    ach, dopisuję do mojej chciejlisty

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam na niego ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  54. super sprawa ! ja ostatnio chętnie szukam witaminy c w kosmetykach

    OdpowiedzUsuń
  55. Anonimowy21:38

    Ostatnio pojawił się w drogerii NATURA

    OdpowiedzUsuń
  56. Anonimowy20:19

    Kupiłam go wczoraj i termin ważności to 09.2017 r. Polecam bo jest rewelacyjny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko zauważ, że termin ważności ten ogolny to jedno a drugie to termin ważności od otwarcia - to tylko 3 miesiące.

      Usuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga