Na moim blogu w tym roku dość często możecie poczytać o produktach, które mają ujędrniać moje ciało. Nie znaczy to, że wcześniej takich nie używałam, ale przyznaję się bez bicia. Nigdy w balsamowaniu nie byłam regularna, dopiero w tym roku się to zmieniło. Postanowiłam też przecież nieco poprawić "jakość" własnego ciała. Po dwóch olejkach padło na balsam, a właściwie preparat na cellulit i uczucie ciężkich nóg Synchrocell marki Synchroline.
Opakowanie balsamu to spora (250 ml), tuba wykonana z miękkiego plastiku. Całość dotarła do mnie w kartoniku. Ładnie, elegancko, tak jak lubię. Otwór dozujący był dodatkowo zabezpieczony folijką. Tak mocną, że musiałam ją zrywać na dwa razy bo nie zeszła cała - była jakby podwójna. Zamknięcie z klapką zapewnia wygodną aplikację. Krem ma przyjemną konsystencję, chociaż właściwie powiedziałabym, że to taki krem-żel. Biel sugeruje nam krem, ale właściwie daleko mu do powszechnie znanych balsamów. Bardzo dobrze rozprowadza się po ciele i nie bieli. Producent twierdzi, że konsystencja wymaga masażu (co jest połową sukcesu w przypadku takich produktów). I to prawda, trzeba chwilę wmasowywać produkt w skórę, ponieważ pozostawia świecącą i lepką warstwę (ale nie tłustą) a masaż pozwala ją zminimalizować. Niestety nie udało mi się całkowicie uniknąć tej warstwy, dlatego stosuję balsam głównie na noc. W dzień, szczególnie w gorący nie czułam się z tym zbyt komfortowo.
Zapach kremu jest trochę dziwny. Dość świeży, lekko kwaskowaty - dość specyficzny i podejrzewam, że mogą znaleźć się osoby, które go nie polubią. Mi nie przeszkadzał. Raczej nie przywiódł mi na myśl żadnego innego znanego mi zapachu, jednak pamiętam jak pierwszy raz się nim smarowałam i Maciek wszedł do łazienki to zapytał mnie "co tu tak czuć wiśniówką?". Ja na szczęście takiego zapachu tu nie czuję. Po aplikacji dość szybko znika.
Skusiłam się na ten balsam głównie z jednego powodu. Nadaje się dla osób, które mają problem z naczynkami. Niestety dotyczy on głównie moich łydek. Inne używane przeze mnie ostatnimi czasy preparaty zawierały różne składniki (np. pieprz cayenne lub chilli), których bałam się stosować na całe nogi. Moje łydki nie są dotknięte cellulitem, ale niestety często towarzyszy mi uczucie ciężkich nóg, trochę opuchniętych nóg. I muszę przyznać, że jestem zadowolona, szczególnie w tej kwestii. Mój cellulit z ud znika głównie dzięki ćwiczeniom na siłowni, jednak preparat dobrze wpływa na kondycję nóg. Po kilku pierwszych wmasowaniach miałam lekkie uczucie mrowienia, tak jakby w nogach coś się budziło. Preparat stosuję od końca maja i już właściwie po tygodniu mogłam zapomnieć co to żel chłodzący. Oprócz tego jestem bardzo zadowolona z nawilżenia jakie daje ten preparat. Jedyna moja uwaga jest taka, żeby unikać go bezpośrednio po depilacji, bo może trochę szczypać. Zawiera niestety parafinę w składzie, jednak prawie na końcu listy - tym razem nie wyrządziła mi szkody.
Podsumowując, mimo kilku małych niedogodności jestem bardzo zadowolona z preparatu. Dobrze wspiera znikanie cellulitu i doskonale wpływa na kondycję moich łydek - zapomniałam już o ich ciężkości. Jeśli Was zainteresował to możecie go kupić w różnych aptekach internetowych. Ceny wahają się pomiędzy 80 a 110 zł za 250 ml. Ja polecam.
Znacie kosmetyki Synchroline?
Jak na ciężkie nogi to coś dla mnie <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cena jest dość wysoka :(
OdpowiedzUsuńZ tej firmy chyba jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńW aptekach internetowych - czyli wiem, czemu jeszcze nie słyszałam o tej firmie :) Ale widzę, że warto poznać ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku ale chętnie polecę go swojej mamie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Nie znamy tej firmy ale wydaje się ciekawa skoro oczywiście polecasz ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy!
Nie lubię specyficznych zapachów :(
OdpowiedzUsuńNie znam ale ciekawy ;-)
OdpowiedzUsuńoo cieżkość łydek i mnie łapie
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :) i mi czasami doskwiera uczucie ciężkich nóg :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę w kosmetyki antycellulitowe, a cena tego przeraża...
OdpowiedzUsuńUczucie ciężkich nóg nie jest mi obce, ale najczęściej wtedy mąż robi mi masaż z oliwką i od razy mi lepiej :D Nie miałam jeszcze nic Synchroline ale widzę, że coraz bardziej popularna robi się ta marka :)
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków tej marki .
OdpowiedzUsuńJa bym nie dała tyle za produkt antycellulitowy gdyż nie wierzę za bardzo w działanie tego typu kosmetyków. Uważam że masaż nawet zwykłym balsamem albo olejkiem przynosi podobne efekty. A najwazniejsza jest oczywiście dieta i ćwiczenia. Zainteresowało mnie jednak jego działanie likwidujące uczucie ciężkości nóg, bo po całym dniu siedzenia za biurkiem mam z tym problemy. Szczególnie w ciepłe dni
OdpowiedzUsuńFajny produkt, dobrze, że działa jednak cena mnie odstrasza. Miałam żel chłodzący z BingoSpa, również pomaga na uczucie ciężkości i opuchniecia, a kosztował ok 10 zł wiec raczej zostane przy nim ;) na cellulit najlepiej pomagają mi masaże i ćwiczenia.
OdpowiedzUsuńTylko widzisz, żel chłodzący pomoże na opuchnięcia i uczucie ciężkości jak już wystąpią. Ten pomaga ich uniknąć.
UsuńCenowo mnie nie zachęca, ale o nogi trzeba dbać, więc można się skusić.
OdpowiedzUsuńp.s. Ale piękne zdjęcia!
Ciekawy produkt mam problem z naczynkaii więc u mnie na pewno się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawy dla osób, które mają problem z tym produktem, aczkolwiek cena nie dla każdego ;)
OdpowiedzUsuńJa rzadko mam uczucie ciężkich nóg bo prace mam siedząca więc takie uczucie dopada mnie jedynie po męczącym dniu :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wypadł tak pozytywnie ale... z ceną troszkę przesadzili:)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie i pomimo dość wysokiej ceny mogłabym go wypróbować, bo jak na razie mam pozytywne doświadczenia z produktami tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie mam problemów z ciężkimi nogami, ale wiem komu polecę :). Wcześniej nawet nie słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńMiewam czasami ciężkie nogi, ale cena jest zaporowa ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam problem z 'ciężkimi nogami', podobnie jak moja mama. Fajnie, że się spisuje w tej kwestii, może namówię mamę, żeby się ze mną złożyła :)
OdpowiedzUsuńOoo moje nogi potrzebują takiego preparatu - za to mój portfel nie potrzebuje wiecej wydaktów ... Jak się zzdecydować ...
OdpowiedzUsuńCiężkie nogi i naczynka?? Ten krem mogła bym przetestować mimo wysokiej ceny.
OdpowiedzUsuńunikam lepiej warstwy:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie potrzebuje takiego preparatu.
OdpowiedzUsuńMam krem pod oczy tej marki i bardzo go lubię, więc może i ten kosmetyk byłby dla mnie idealny. Niestety, ale uczucie ciężkich nóg mi towarzyszy bardzo często, co jest dla mnie bardzo kłopotliwe :(
OdpowiedzUsuńmnie by się nie przydał, ale na pewno jest wiele osób z takimi problemami :)
OdpowiedzUsuńCena trochę powala, ale skoro jest dobry i zwalcza nieprzyjaciół to warto wydać te pieniądze :-)
OdpowiedzUsuńW ogóle nie znam tej marki ;-)
OdpowiedzUsuńJa akurat z balsamowaniem nie ma problemów zwłaszcza jak mam zachęcający kosmetyk, ale powiem Ci że od kiedy ćwiczę to balsamy znikają u mnie w tempie jeszcze bardziej ekspresowym bo po każdym prysznicu po ćwiczeniach staram się coś w siebie wmasować. Zbankrutuję na tym :D :] No ale czego się nie robi dla lepszego ciała i samopoczucia. Co do tego kosmetyku trochę szkoda, że zostawia tą tłustą warstwę, nie lubię tego, ale ważne że działa. :)
OdpowiedzUsuńAle ta warstwa nie jest tłusta:)
UsuńNie miałam jeszcze nic tej firmy, ale w sumie kosmetyk ciekawy :) Może kiedyś i ja wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńpomyślę nad nim w najbliższym czasie... Może się przydać :)
OdpowiedzUsuńKolejny godny polecenia produkt cellulitowy na twojej witrynie. Nie znam marki, ani produktów, wiec mam mało do powiedzenia. Pomimo jego małych niedociągnieć to kolejny raz dalas sie przekonać na kupno przeze mnie. Jego poprzednim cellulitowy już zostal zakupiony przeze mnie. :-)
OdpowiedzUsuńMój cellulit jest nie do pokonania :(
OdpowiedzUsuńW letnie i upalne dni też mam problem z nogami :(
OdpowiedzUsuń