Dziś właściwie ostatni nasz dzień nad morzem. W nocy była burza i dziś ciągle pada. Może później się trochę wypogodzi i będzie można iść chociaż na spacer. Takie dni jak ten, o ile jesteśmy w swoim domu i mamy wszystko pod ręką, są idealne aby urządzić sobie domowe SPA. Latem szczególnie często sięgam po peelingi. Gdy jest ciepło odsłaniamy więcej ciała i chyba każda z nas pragnie aby było nieskazitelnie gładkie. Lubię kosmetyki Green Pharmacy, dlatego też w moje ręce wpadł rumiankowo-imbirowy peeling. Ciekawe mojej opinii?
Opakowaniem peelingu jest dość typowy dla kosmetyków Green Pharmacy słoiczek.Trzeba przyznać, że to bardzo wygodne opakowanie dla tego typu kosmetyków, bo palcem nabieramy tyle ile chcemy. Musimy jednak uważać aby nie nalać za dużo wody do środka. Peeling jest solny i w kontakcie z wodą może się lekko rozpuszczać. Całość była zabezpieczona także sreberkiem.
Zapach peelingu jest przyjemny, lekko słodkawy. Nie wyczuwam tu jednak imbirowego pazura, ot po prostu delikatny rumianek. Konsystencja jest bardzo delikatna. Drobinki soli są naprawdę malutkie, jest ich sporo i są zanurzone w gładkiej, dość gęstej masie. Masaż nimi trzeba wykonywać szybko i energicznie, bowiem pod wpływem ciepła ciała i wody peeling rozpuszcza się w tempie ekspresowym.
Jak łatwo się domyślić peeling ten nie należy do mocnych zdzieraków. Raczej to delikatny łaskotacz. Na opakowaniu producent nam obiecuje 0% parabenów, sylikonów, SLS i SLES. Może tego tu i nie ma, ale... zaraz po soli w składzie mamy parafinę, której w kosmetykach bardzo nie lubię. W balsamach powoduje zapchanie skóry i swędzenie, w przypadku peelingów na szczęście muszę się umyć żelem jeszcze raz aby zmyć tę warstwę jaką pozostawia. Jak mam być szczera już wolałabym tutaj te SLSy i SLESy. O właściwościach pielęgnacyjnych wypowiadać się nie będę. Dla mnie parafina nie ma żadnych a całej reszty jest zbyt mało i w dodatku muszę zmyć je zaraz po peelingu. Uważajcie też na ten peeling jeśli macie podrażnioną skórę - będzie piekło!
Skład:
Sodium Chloride, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Ceteareth-20, Silica, Parfum, Tocopheryl Acetate, Chamomilla Recutita (Camomile) Extract, Ziniber Officinale (Ginger) Root Extract, Coumarin, CI 19140, CI 15985.
Szkoda, że się nie sprawdził- nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMnie parafina specjalnie nie przeszkadza. Osobiście bardzo lubię peeling cukrowy właśnie GP w różanej wersji:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, mi parafina nie przeszkadza to mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie kusi ani wyglądem ani recenzją.. nie kupię :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc wolę peelingi cukrowe;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu kusi mnie ten peeling, ale w innej wersji zapachowej. Jeśli to taki słaby zdzierak, to chyba go sobie jednak podaruję.
OdpowiedzUsuńMnie parafina nie przeszkadza w peelingu, ale skoro nie zdziera zbytnio, to raczej nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńMnie te peelingi jakoś nie kuszą, ale mam ochotę sobie jakiś kupić, bo ostatnio robię tylko domowe kawowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda, ale ja ostatnimi czasy wykonuję samorobiony peeling solno-kawowy który sprawdza się idealnie! Bazą mojego peelingu zawsze jest jakiś olej (lniany, winogronowy, oliwa) i jest genialny :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba kiedyś inny peeling z tej serii, z różą piżmową i zieloną herbatą. :)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję,. chyba taką z miodem, ale jakoś specjalnie mnie nie urzekła ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za solnymi i zapachem rumianku ;)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem ciekawa tego pellingu i chyba wypróbuję go na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tej warstwy tłustej po parafinie, jednak moja skóra w nie których przypadkach toleruje ten "nie lubiany" składnik pod warunkiem, że jego ilość nie jest przesadzona w danym produkcie.
OdpowiedzUsuńMam inną wersję zapachową i jest ok, ale wolę mocniejsze zdzieraki
OdpowiedzUsuńJa wolę mocne peelingi :)
OdpowiedzUsuńMiałam i znam ten peeling. Zapach podobał mi się, ale jeśli chodzi o drobinki to zdecydowanie są za maleńkie jak na peeling ;)
OdpowiedzUsuńLubie takie delikatne peelingi :)
OdpowiedzUsuńMiałam i bez rewelacji ;(
OdpowiedzUsuńuuu parafinka tu nie bardzo..
OdpowiedzUsuńAkurat peelingu solnego nigdy nie stosowałam zawsze wybieram cukrowy.
OdpowiedzUsuńja też nie lubię parafiny i omijam ją jak mogę, nie tylko w pielęgnacji ale i peelingach, też bym dokładnie później wybyła skórę p takim peelingu aby nie została oblepiona tą tłustością.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest delikatny. To go skreśla u mnie całkowicie :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam masło do ciała z GP, ale jeszcze nie miałam okazji go użyć. Peelingu jednak nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię solnych peelingów. Jeszcze ta parafina.
OdpowiedzUsuńJa chyba raczej zostanę przy cukrowych peelingach. Miłej niedzieli Kochana. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tyle tu tej parafiny naładowali... Osobiście wolę peelingi cukrowe od solnych ;-)
OdpowiedzUsuńparafina nie jest taka zła, ona ma tworzyc na skórze celowo okluzje - warstewke aby pozostale skladniki mogly dobrze sie wchlonac. Jedyny minus jej to fakt ze jest bardzo tania.... ale w internecie duzo krazy o niech mitow calkiem niepotrzbnie.
OdpowiedzUsuńMnie po parafinie bardzo swędzi skóra, więc to nie jest mit wyczytany w internecie a własna obserwacja.
Usuńja miałam inny wariant i polubiła :P mi parafina nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńokreślenie 'łaskotacz' rozbawiło mnie do łez:D
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę peelingi cukrowe :) Miałam z tej serii cukrowy różany :D
OdpowiedzUsuńWolę peelingi cukrowe...
OdpowiedzUsuńKocham wszelkie tego typu produkty! :)
OdpowiedzUsuńU mnie kosmetyki tej firmy różnie się sprawdzają. Biorąc pod uwagę Twoją opinię to nie byłabym zadowolona z tego produktu.
OdpowiedzUsuńMiałam i lubiłam.
OdpowiedzUsuńJa za to w końcu po solnych peelingach zakupiłam cukrowy :) póki co to testuję. :)
OdpowiedzUsuńnie lubie parafiny :)
OdpowiedzUsuńDrobinki malutkie więc to niestety peeling nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie cierpię parafiny w peelingach, uważam, ze jest tam całkowicie nie potrzebna :/
OdpowiedzUsuńLubię peelingi ale na ten raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńnie czujesz do niego pociągu?:D
UsuńMiałam z tej firmy peeling różany i uwielbiałam go, mam zamiar wypróbować inne wersje zapachowe :)
OdpowiedzUsuńZ GP aktualnie używam żelu pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńJest tłustawy ,chyba każdy ,ale na zimę nie nie byłby zły.
OdpowiedzUsuńTak, tak wiem. Dlatego już nie kupiłam kolejnej buteleczki ;) Teraz poszukam czegoś innego ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa go jestem w sumie;)
OdpowiedzUsuńUnikam peelingów solnych, bo szczypią w ranki na skórze (mam bardzo "bojowo nastawioną do życia" kotkę :D). Parafina i wazelina to składniki, których unikam w kosmetykach, także ten peeling raczej nie przypasowałby mojej skórze :) Ale eliksir do włosów wypadających z GP uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDrobinki są malutkie , więc zdzierak z niego nie będzie ; ja mam solny z algami Stara Mydlarnia i jest genialny!
OdpowiedzUsuńNie miałam go gdyż niespecjalnie mnie kusił... :)
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie dyskwalifikuje go parafina, w przypadku peelingów bardzo jej nie lubię.
OdpowiedzUsuńMi w ogóle parafina nie przeszkadza, także dla mnie akurat to nie jest żaden minus, ale nie skusiłabym się na ten peeling bo dla mnie byłby po prostu za delikatny. :) Po drugie wolałabym jakiś fajniejszy zapach :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ja jestem ogromną maniaczką peelingów :) zdjęcia idealne :)
OdpowiedzUsuńPeelingi solne lubię, parafinę w peelingach już mniej, choć mi nie szkodzi.
OdpowiedzUsuńParafina raczej mnie nie rusza, chociaż raz na jakiś czas trafi się coś wywoła u mnie swędzenie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mocne zdzieraki a ten mógłby być dla mnie za słaby.
Ostatnio polubiłam tą firmę, chociaż skład ich kosmetyków bywa zdradliwy,
OdpowiedzUsuńWolę mocne zdzieraki :]] Ale ten wydaje się być całkiem całkiem jak na teraz :]
OdpowiedzUsuńMnie parafina nie przeszkadza, ale ostatnio sama robiłam sobie peeling kawowy :) Mam urlop więc mogę trochę zaszaleć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego wolę cukrowe peelingi, bo jeśli mam jakąś rankę na ciele, to @#%@#$% pod prysznicem równo. Tego nie stosowałam ;)
OdpowiedzUsuńOd jego kupna uchroniłoby mnie na pewno to, że nie cierpię zapachu rumianku
OdpowiedzUsuń:))
Ja używam obecnie peelingu cukrowego Green Pharmacy ( róża piżmowa i zielona herbata ) i jestem z niego zadowolona , parafina mi nie przeszkadza . Mam w zapasie 2 kolejne tej firmy , m.in. cukrowo-solny z masłem shea i zieloną kawą. Miałam też jeden cukrowo-solny z tej firmy ( olej arganowy i figi ) , ale z tego konkretnego nie byłam zadowolona , bo się na ciele warzył i wałkował . Posiadam również tej firmy olejek łopianowy ze skrzypem polnym , eliksir ziołowy do włosów i jedwab w płynie .
OdpowiedzUsuń