Jakieś dwa tygodnie temu prezentowałam Wam zawartość wrześniowego Shinyboxa. W mojej ocenie wypadł on bardzo dobrze, zdecydowanie wolę testować kosmetyki pielęgnacyjne niż kolorowe, dlatego też braku kolorówki w ogóle nie zauważyłam. W dodatku połowa tych kosmetyków to było coś co i tak potrzebowałabym nabyć w najbliższych dniach. W komentarzach niektóre z Was pisały, że box byłby fajny gdyby nie było Białego Jelenia. W mojej ocenie jego obecność wcale nie wpływa na fajność boxa lub jej brak, bo cała pozostałość jest dokładnie taka sama. Mnie Biały Jeleń cieszy, akurat preparat do higieny intymnej był na mojej liście zakupów w najbliższym czasie.
Balsam do ciała w sprayu firmy Vaseline to był kosmetyk który najbardziej mnie ciekawił z całego zestawu. Nie tylko ze względu na innowacyjną formułę ale także ze względu na fakt, że zewsząd docierały do mnie pozytywne opinie o Vaseline. Balsam poszedł więc w ruch od razu w dniu dostarczenia boxa. Muszę przyznać, że aplikacja jest łatwa i bezproblemowa. Spryskuję ciało a następnie rozsmarowuję. Balsam wchłania się momentalnie. Zaczynam od nóg i zanim skończę smarować ręce to nogi są już gotowe do ubierania się. Wadą aplikacji jest tylko to, że balsam bywa zimny po chłodniejszej nocy. Nawilżenie oceniam jako średnie. Teraz jeszcze jest ok, latem myślę, że byłby super, jednak na zimę dla mojej suchej skóry zbyt słaby. Wydajność też jest średnia, używam go codziennie, czasem dwa razy dziennie od dwóch tygodni i już czuję, że denko się zbliża.
Złoty peeling Verada poszedł w ruch z tego względu, że niestety lekko się rozlał w trakcie transportu. Niestety topi się bardzo łatwo a opakowanie nie jest szczelnie. To opakowanie to największy mankament produktu. Jest bardzo niewygodne podczas kąpieli, ślizga się w dłoni i bardzo łatwo zniekształca. Peeling sam w sobie jest bardzo fajny. Przepięknie pachnie, poziom skrobania też jest zadowalający. Nie wysusza skóry. Ma złote drobinki, które delikatnie widać w wodzie - jak dla mnie zbędne. Ma żółty kolor i niestety bardzo łatwo nim wybrudzić miejsce w którym stoi.
W zeszłym tygodniu wydenkowałam mój olejek do twarzy z Loreal. Ten Orientany był jak znalazł na jego następcę. Bardzo podoba mi się zapach olejku - uwielbiam woń drzewa sandałowego. Zaskoczyło mnie, że ten olejek jest bardziej suchy niż tłusty. Wchłania się w twarz ekspresowo. Nawilżenie jakie daje jest także na odpowiednim poziomie. Mimo braku pipetki aplikuje się go całkiem wygodnie.
Balsam do higieny intymnej Biały Jeleń. Po wstępnych testach muszę powiedzieć, że jest w porządku. Myje i odświeża czyli spełnia swoje podstawowe zadanie. Ma przyjemny zapach i nie wysusza czy podrażnia. Trochę mi dziwnie się go używa ze względu na konsystencję, przywykłam już do pianek, jednak i do niej przywyknę na nowo.
Kosmetyki Evree bardzo lubię, dlatego też bardzo się ucieszyłam znajdując w pudełku regenerujące serum do paznokci z tej własnie firmy. Moje paznokcie od dłuższego czasu są w kiepskiej formie. Ostatnio trochę im się poprawiło, ale skórki to nadal horror. Smaruję więc je tym serum kilka razy dziennie. Nie są takie o jakich bym marzyła, jednak nie są już tak szorstkie i ostre. Mam nadzieję, że po dłuższym używaniu serum będę widzieć różnicę:)
Krem pod oczy firmy Syis musi poczekać trochę dłużej na porządniejsze testy. Użyłam go do tej pory raptem dwa razy, bo mam inny krem który chcę najpierw wykończyć (i zrecenzować). Jednak podczas tych dwóch aplikacji nie zaobserwowałam aby krem podrażniał oko. Raczej delikatnie nawilża okolice. Nie podoba mi się tylko przerost wielkości opakowania nad zawartością. A jak będzie z długoterminowym działaniem - przekonam się za jakiś czas.
W opakowaniu znalazłam też dwie saszetki. Jedną peelingiem, maską i kremem myjącym do twarzy a drugą z próbką balsamu brązującego. Saszetek jeszcze nie próbowałam, poszły do saszetkowego pudełka w którym takie produkty zwykle spędzają dłuższy czas aż najdzie mnie na nie ochota.
Jeśli zaciekawił Was ten box, nadal możecie go kupić TUTAJ. Szczerze polecam!
Shinybox
Beauty and the box, Shinybox Wrzesień 2015 w mini recenzjach
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fantastyczne pudełko, muszę zobaczyć czy jest jeszcze dostępne :) Ja również zdecydowanie bardziej wolę pielęgnację od kolorówki
OdpowiedzUsuńZawsze Was podziwiam, że jesteście w stanie w ciągu dwóch tygodni od razu używać kosmetyki z boxów, bo jakbym ja je od razu otwierała, to poprzednie miałabym do wyrzucenia :P Coś czuję, że zbyt oszczędnie aplikuję produkty na ciało i dlatego używam ich miesiącami :D Dopiero zakończyłam kosmetyki z grudniowego Joyboxa :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też napisałam to kilku blogerkom , jak one to robią,że tak szybko kończą im się kosmetyki?Zauważyłam też,ze wrzucają denko,a kosmetyki są nie pokończone np. tonik jeszcze pół butelki nie zużyty balsam albo zel pod prysznic.Ja nie które kosmetyki mam po kilka miesięcy.Ja chyba podobnie jak Ty oszczędnie nakładam balsam na ciało i za mało wylewam zelu pod prysznic.Może co innego,gdybym brała prysznic rano ale,nie mam czasu na to.
UsuńMi z balsamami idzie opornie, ale takie żele pod prysznic... ja zwykle kąpię się w wannie i używam ich jako płynu do kąpieli - wtedy idzie ich całkiem sporo. Na na wpół zużytych kosmetyków nie wyrzucam i nie daję do denka, chyba, że wiem, że jedyne na co sie nadają to własnie na wywałkę.
UsuńTutaj sporo kosmetyków akurat trafiło, że mi się kończyły, więc poszły w ruch.
krem syis ma ładne opakowanie, takie estetyczne i przejrzyste:)
OdpowiedzUsuńu mojej znajomej serum evree totalnie się nie sprawdziło.
Ciekawi mnie ten balsam Vaseline
OdpowiedzUsuńKocham ten balsam. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta zawartość :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to taki box pół na pół, raczej mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńNa ten olejek z Orientany mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńdla mnie idealne
OdpowiedzUsuńTen olejek też bardzo polubiłam, u mnie wchłania się w ok. 20 min ale może zbyt dużo go nakładam. A krem pod oczy rozświetla tą okolicę, nie zauważyłam tego od razu a dopiero po kilku użyciach . rozprasza światło.
OdpowiedzUsuńMam to serum do paznokci i jestem z niego bardzo zadowolona. Pozwoliło mi zwalczyć suchość płytki, która była przyczyną rozdwajania się
OdpowiedzUsuńZ boxa podobał mi się najbardziej peeling :) A balsam Vaseline widziałam dzisiaj w Biedronce, chciałam kupić, ale zdrowy rozsądek wygrał, bo na półce stoi kilka balsamów i aż błagają o to, by je wykończyć ;))
OdpowiedzUsuńTy rzeczywiście opakowanie tego kremu pod oczy jest bardziej obszerne niż sama zawartość, haha. Śmiesznie to wygląda, też nie przepadam za takimi zabiegami, ja akurat zawsze patrzę na ml i cyferki, ale dużo osób nie patrzy i kupują tylko oczami. :)
OdpowiedzUsuńJa też byłabym najbardziej zainteresowana tym balsamem w sprayu;) Kiedyś pewnie się na niego skuszę, ale tak jak piszesz, raczej będzie to wiosna-lato, kiedy nie potrzebna jest głęboka pielęgnacja.
OdpowiedzUsuńI mi pudełko bardzo przypadło do gustu :o)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że balsam w sprayu jest tak mało wydajny. Ze względu na lekką, szybko wchłaniającą się konsystencję może dam mu szansę latem. W tej chwili będzie dla mnie zdecydowanie zbyt słaby :)
OdpowiedzUsuńSerum do pazurków, bardzo mnie ciekawi. Jestem ciekawa jak się spisze na dłuższą metę. :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna ta zawartość :)
OdpowiedzUsuńSuper pudełko :) Zdecydowanie najlepsze w porównaniu do ostatnich miesięcy :)
OdpowiedzUsuńHehe, to ja tak psioczyłam na Białego Jelenia. Dla mnie w tym pudełku mogłoby zamiast niego być cokolwiek innego. ABiałego Jelenia nie lubię od momentu, kiedy żel do twarzy zrobił mi na cerze takie kuku, że dopiero teraz udało mi się ją doprowadzić do porządku. Skoro moja skóra tak zareagowała, to aż strach pomyśleć, co by się działo w intymnych miejscach.
OdpowiedzUsuńInteresująca zawartość :)
OdpowiedzUsuńOlejek do twarzy z Orientany najbardziej mi się podoba z całego tego zestawu
OdpowiedzUsuńMnie ten box akurat nie zachwycił, ale to dlatego że nie lubię i nie używam balsamów do ciała, noszę hybrydy więc serum mi się nie przyda, a krem pod oczy ma trochę krótką datę (też aktualnie używam innego, który będę recenzować, więc nie zamierzam go odstawiać).
OdpowiedzUsuńW sumie zawartość i mi by się spodobała. A na ten balsam Vaseline bardzo mnie kusi i czekam na recenzję bo chcę go kupić i nie wiem czy warto ;)
OdpowiedzUsuńVaseline od dawna mnie kusi. W promocji chętnie kupię, bo cena regularna trochę zawyżona ;)
OdpowiedzUsuńOlejek z Orientany kusi. ^^
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym ten peeling, tylko szkoda, że opakowanie takie średnie :)
OdpowiedzUsuńudane pudło
OdpowiedzUsuńMiałam evre ;)
OdpowiedzUsuńorirntane bym przygarnela:)
OdpowiedzUsuńserum z evree jest bardzo dobre na skórki
OdpowiedzUsuńJedyny produkt z tego pudełka, który mnie interesuje to olejek z Orientany ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę dobre pudełko!
OdpowiedzUsuńFajna zawartość :) Ten olejek mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuńTo jedna z lepszych edycji ShinyBox`a i też jakoś brak kolorówki mi tutaj nie przeszkadza :) Najbardziej z całej zawartości ciekawi mnie chyba olejek Orientany, niedługo zabiorę się za testowanie :)
OdpowiedzUsuńJa również używam białego jelenia i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie żaden z produktów mnie jakoś specjalnie nie zainteresował.
OdpowiedzUsuń