Vaseline, balsam w sprayu

Cześć,
Przyszła już ta prawdziwa jesień. Dla mnie nadejście tej pory roku, chłodnych, wietrznych dni i ogrzewania centralnego oznacza przesuszoną skórę. Mimo, że moja systematyczność w sięganiu po balsamy do ciała nie jest idealna, to staram się wtedy sięgać po treściwe masła i balsamy aby uniknąć nieprzyjemnych skutków. Obecnie moja skóra nie jest jeszcze przesuszona i moim celem jest niedopuszczenie do tego stanu w tym roku. 


We wrześniowym Shinyboxie znalazłam balsam Vaseline w sprayu. Bardzo mnie zaciekawiła ta forma aplikacji dlatego też balsam poszedł w ruch. Balsam swoim wyglądem bardziej przypomina dezodorant. Wysoka aczkolwiek lekko pękata buteleczka zakończona rozpylaczem, który można zablokować jeśli planujemy zabrać balsam gdzieś za sobą. Spray psika dość mocnym, ale równomiernym strumieniem. Na skórze tworzy się bardzo lekka, biała pianka. Bardzo delikatna i jest jej niewiele.


Podczas aplikacji psikam sprejem po całym ciele, następnie rozsmarowuję. Nie przypomina typowego balsamu w ogóle, czuję się jakbym się smarowała woda niż balsamem. Nie jest to jednak wada. Dzięki takiej konsystencji aplikacja jest naprawdę ekspresowa. Balsam bardzo szybko się wchłania, 3 minuty i mogę się ubierać. Zgodnie z obietnicą balsam nie jest tłusty, nie pozostawia żadnego filtru. Zapach balsamu jest bardzo przyjemny. Moim zdaniem przypomina słodkie lody czekoladowe. Czuć go podczas aplikacji i kilka minut po, później już go nie rozpoznaję.


Producent nie obiecuje nam dużego nawilżenia. Jest to wersja light co jest oznaczone na skali nawilżenia. Nie mniej jednak radzi sobie nieźle, nawet lepiej niż niektóre balsamy z wielkimi obietnicami. Skóra po użyciu jest miękka, delikatna i taka jedwabista. Balsam dobrze podtrzymuje nawilżenie jakie miała skóra poprzednio, raczej jednak nie robi nic ponadto. Łatwa aplikacja bardzo ułatwia bycie systematycznym w smarowaniu się. Jedną z wad jest fakt, że balsam potrafi zmarznąć i wtedy bezpośrednio po psiknięciu na skórę czuć nieprzyjemne uczucie chłodu. Drugą to, że jest mało wydajny. Używam od 3 tygodni i pocieszę się nim jeszcze maksymalnie tydzień.


Jestem bardzo zadowolona z tego balsamu. Zapewne sama bym go nie kupiła i to byłby mój błąd. Teraz pora na mocniejsze nawilżacze, jednak bardzo chętnie sięgnę po ten balsam ponownie późną wiosną i latem. Na te pory roku będzie idealny. Balsam jest łatwo dostępny, możecie kupić go w Rossmannie lub też w Biedronce, gdzie obecnie jest na niego promocja i kosztuje około 15 zł. Normalna cena to około 25 zł. Możecie tez się skusić na zakup wrześniowego Shinyboxa. Wtedy oprócz balsamu otrzymacie niezłą baterię kosmetyków pielęgnacyjnych.

53 komentarze:

  1. hmm, nie miałam jeszcze balsamu w spray, ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. balsamu w spray'u jeszcze nie miałam. może jak zużyję zapasy smarowideł do ciała, to się skuszę na ten?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zakup w okolicach maja, raczej nie wcześniej:)

      Usuń
  3. Wiosną pewnie się na niego skuszę, teraz już moja skóra potrzebuje naprawdę potężnej dawki nawilżenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się w wersji jasnej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zółtą wersję i na lato fajna była :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Głośno o nim ostatnio, mnie i tak ta marka zawsze będzie się kojarzyć z zwykła wazeliną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się tak kojarzy i pewnie z tego powodu sama bym go nie kupiła...

      Usuń
  7. mam w zapasie jeszcze 2 takie balsamy :D ogólnie fajna koncepcja z tym sprayem, ale nawilżenie jest zbyt delikatne dla mojej suchej skóry

    OdpowiedzUsuń
  8. fakt bardzo lekki balsam, idealny na lato,

    OdpowiedzUsuń
  9. Swój egzemplarz balsamu oddałam mamie która była z niego bardzo zadowolona i choć samo nawilżanie nie było spektakularne to taki balsam na upały sprawdzał się idealnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na upały idealnie. Fakt nawilżenie jest średnie, ale póki co jest ok.

      Usuń
  10. Ten balsam jest bardzo wygodny, uwielbiam go za to, że tak szybko się wchłania, używam go na przemian z olejkiem do ciała. Została mi go ok. połowa. Ale ja zawsze szybko zużywam pielęgnację ciała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już się skończył wczoraj:( Podziwiam, ze z pielegnacja tak szybko Ci idzie.

      Usuń
  11. Mam tradycyjny balsam tej marki, lubię bardzo! Na ten mam oko od jakiegoś czasu. Buziaki na miły dzień :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe jak wypadłby przy Regenerum, które dostałam w beGLOSSY a z którego też jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też regenerum. Regenerum to bardziej piankowe jest i trochę lepiej nawilża. Vaseline szybciej się wchłania.

      Usuń
  13. Kusi mnie ten balsam właśnie przez szybką aplikację.

    OdpowiedzUsuń
  14. Forma aplikacji ciekawa, ale mnie jakoś nie przekonuje :). Nie wiem czy bym go chciała :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli działa i pachnie czekoladowo - to produkt dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiosną z chęcią go wypróbuję, jego konsystencja bardzo mnie ciekawi!

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam wersje Aloe i średnio jestem zadowolona z tego produktu. Nawilżenie jest bardzo marne ale ogromny plus za aplikacje, jest szybka i wygodna :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W takiej formie chyba jeszcze nigdy nie miałam balsamu, ciekawa. Ogólnie opakowanie mnie na przykład nie zachęca tak szczerze mówiąc, ale sama forma spray'u ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Długo się na niego czaiłam ale nie wiedziałam czy warto i po Twojej recenzji skuszę się na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie umiałabym nią się 'smarować' :P

    OdpowiedzUsuń
  21. intrygujący jest, nie ukrywam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. strasznie mnie kusi ten balsam, a raczej jego forma, nigdy go jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś ta forma balsamu mnie nie przekonuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  24. Forma bardzo ciekawa i muszę wypróbować na sobie, może pomoże mi to w regularnym balsamowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. brzmi super, myślę, że w końcu się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja bardzo lubię Vaseline i chętnie skusiłabym się na wersję Intensive Care. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Aż wstyd przyznać, ale nie stosowałam dotąd produktów tej firmy. Pewnie produkt dobrze spisałby się w letnie dni, gdzie skóra nie wymaga zbyt dużego nawilżenia.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak najbardziej kiedy brak mi czasu lub zmęczenie dopisuje :) No i zapach przyjemny jak lody czekoladowe :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciężko mi idzie z balsamowaniem ciała. Zwykłe o tym zapominam. Obecnie stosuję z marki DM i idzie mi opornie. O Vaseline słyszałam dużo dobrego, ale osobiście nie testowałam żadnego z produktów tej marki. :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Forma kosmetyku jest ciekawa. No i ten zapach..

    OdpowiedzUsuń
  32. Dużo o nim ostatnio czytałam, ze względu na formę jak najbardziej bym kupiła! :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla mnie byłby zbyt słaby ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Też wybrałabym tę wersję, głównie ze względu na zapach:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Fajny pomysł z balsamem w sprayu :) Ja na razie mam dwa balsamy, ale moze skuszę się na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Balsam w sprayu, jakoś mnie chyba nie przekonuje ta forma.

    OdpowiedzUsuń
  37. Chętnie wypróbuje wersję balsamu w sprayu :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Balsam w sprayu brzmi ciekawie ;) W tej chwili też potrzebuję czegoś treściwszego jeśli chodzi o balsamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Przyznam szczerze, że strasznie mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  40. a to będzie trzeba go wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedyś na pewno go wypróbuję, ale wiosną i raczej inną wersję zapachową:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Niedawno zastanawiałam się czy go kupić :-) nie kupiłam i trochę żałuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Produkt bardzo przypadł mi do gustu, ze względu na szybkość i łatwość w aplikacji.

    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za odwiedziny i skomentowanie mojego bloga. Odwiedzam wszystkich moich obserwatorów poza tymi którzy zostawiają linki do siebie. To działa na mnie jak płachta na byka.

Komentarze są moderowane.

zBLOGowani.pl

Archiwum bloga