Cześć,
Płyny micelarne są moimi ulubionymi produktami do demakijażu. Nie przepadam za mleczkami czy też płynami dwufazowymi, dlatego też tak bardzo się cieszę, że istnieje coś takiego jak płyn micelarny. Tak samo marka Sylveco kusiła mnie już od dawna. Gdy jakiś czas temu trafił w moje ręce Sylveco lipowy płyn micelarny nie czekałam długo aby go wypróbować. Czy jestem zadowolona?
Sylveco lipowy płyn micelarny podbił serca nie jednej kobiety. Ekstrakt z lipy już na drugim miejscu w składzie jest niewątpliwie ogromną zaletą tego produktu. Ma on działanie zmiękczające, łagodzące i wygładzające. Ma także nawilżać i osłaniać skórę prze utratą wody. Brzmi to wszystko nieźle, prawda?
Dla mnie płyn micelarny ma przede wszystkim dobrze zmywać makijaż i nie podrażniać skóry. Nie oczekuję nic więcej, bowiem demakijaż jest tylko pierwszym krokiem mojego wieczornego oczyszczania cery. Ostatnio nie maluję się mocno. Zwykle jest to krem BB, tusz do rzęs i szminka. Czasem puder i jakieś cienie. Nie maluję kresek, nie korzystam z kosmetyków wodoodpornych. Płyn lipowy dobrze sobie radzi z moim makijażem. Jestem w stanie się go pozbyć przy użyciu 3, maksymalnie 4 płatków. Bez pocierania. Nie wiem jak się sprawdza przy mocniejszych make-upach. Płyn jest bardzo delikatny, nie powoduje szczypania oczu. Wrażliwcy powinni być zadowoleni. Cera po użyciu jest miękka, przyjemna w dotyku. Nie jest ściągnięta. Ja jednak niemal natychmiast po demakijażu sięgam po piankę do mycia twarzy, więc nie przywiązuję większej wagi do efektu zaraz po użyciu płynu.
Niestety produkt ma też masę małych wad. Piszę małych, bo dla niektórych mogą się wydać śmieszne, mnie jednak nieco irytują w codziennym używaniu. Pierwszym jest butelka. Jest dość twarda, otwór niewielki. Dokładne kontrolowanie ilości wylewanego płynu jest nieco utrudnione. Łatwo wylać zbyt wiele na wacik. Oprócz tego zamknięcie jest tak mocne, że już raz złamałam na nim paznokieć. Teraz muszę pozostawiać go wiecznie otwartym. Nie do końca odpowiada mi zapach płynu Sylveco. To dość typowy zapach lipowy, który się lubi albo nie. Jest znośny, ale wolę inaczej pachnące produkty. Za wadę uważam też kolor płynu. Jest żółtawy, co wyraźnie widać na waciku. Nie jest to trafiony kolor dla produktów do demakijażu. Czasami mam problem aby ocenić czy po przetarciu twarzy na waciku są jeszcze resztki makijażu (szczególnie kremu BB czy podkładu) czy też to już jedynie kolor płynu.
Podsumowując, cieszę się, że w końcu wypróbowałam jakiś kosmetyk Sylveco. Płyn spełnił moje podstawowe oczekiwania, jednak masa drobnych wad sprawiła, że z pewnością już do niego nie powrócę. Za 200 ml płynu zapłacicie około 18 zł.
Znacie ten płyn? Co o nim sądzicie?
Płyn zbiera sporo dobrych opinii i bardzo mnie ciekawi, muszę go przetestować na własnej skórze :-)
OdpowiedzUsuńTen płyn to mój ulubieniec, nie ma sobie równych :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach lipy ale nie lubię twardych opakowań ;x
OdpowiedzUsuńMiałam go w swoich zapasach i dzisiaj będzie jego premiera :) Mam nadzieję, że dobrze się u mnie sprawdzi, bo słyszałam o nim wiele pozytywnych opinii :) Co do butelki się zgodzę - mam tonik i czasem wylewa mi się go przez to za dużo :C
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest w zimowym okresie strasznie wrażliwa, więc tonik dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest tonik, to jest płyn micelarny:)
UsuńRównie dobrze może być i tonikiem :D
Usuńzastanawiam się na dnim od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńJa już go miałam dawno temu ale jakoś mnie nie ciągnie do kolejnego zakupu.
OdpowiedzUsuńZnam go i lubię, chociaż to zamknięcie jest naprawdę mocne :)
OdpowiedzUsuńtego płynu nie miałam, ale jest na mojej liście zakupowej.
OdpowiedzUsuńJa chyba go kupię, ma dobry skład i lubię zapach lipy. Będę uważała przy otwieraniu :)
OdpowiedzUsuńMam sporo innych tego typu produktów, więc zapewne go nie kupię. Niemniej jednak kuszą mnie produkty tej firmy.
OdpowiedzUsuńJak na razie to jedyny micel który polubiłam, i nie mam żadnych zastrzeżeń, w przeciwieństwie do robiącego szał ostatnio micela Dermedic który jak dla mnie jest do niczego.
OdpowiedzUsuńTe małe wady które wymieniłaś - mi nie przeszkadzały :)
Nie podobał mi się jego zapach, a kosmetyk sam w sobie szału nie robił. Wróciłam do Mixy i Garniera.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię. :) Z moim codziennym delikatnym makijażem radzi sobie świetnie. A jeśli chodzi o wady to może ten kolor rzeczywiście nie do końca odpowiedni, ale z drugiej strony nie jest on specjalnie barwiony.
OdpowiedzUsuńW tym roku na pewno się z nim poznam ;)
OdpowiedzUsuńKasia przede wszystkim - piękne zdjęcia ! Produkty Sylveco wspominam dobrze choć miałam jedynie krem z rokitnikiem, tonik i kurację do stóp :)
OdpowiedzUsuńO nie wiedziałam, że ma żółtawy kolor. Mam na razie z Biolaven micel i ten jest bezbarwny :)
OdpowiedzUsuńMuszę i ja coś od nich wypróbować!
OdpowiedzUsuńMuszę i ja coś od nich wypróbować!
OdpowiedzUsuńChyba pozostaje w takim razie przy moim płynie z Garnier :-)
OdpowiedzUsuńpoluję na ten płyn, ale najpierw zużyję zapasy;)
OdpowiedzUsuńObecnie jestem wierna Garnierowi, ale Sylveco powoli mimo wszystko mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńChodzi za mną, ale najpierw zapasy, potem zachcianki :D
OdpowiedzUsuńMam ten płyn i sprawdza się on u mnie bardzo dobrze. Sama butelka nie sprawia mi problemów podczas aplikacji, jednak otwarcie tak. Tak samo, jak i u Ciebie nie raz ucierpiały u mnie paznokcie. Co do zapachu to ja w nim nie czuje lipy, tylko jakieś ziołowe herbaty.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, miałam go dałam szwagierce ona ma problematyczna skórę i jej odpowiada
OdpowiedzUsuńCzytałam już wcześniej recenzję tego płynu i nabrałam na niego ochoty, ale gdzieś nie doczytałam , bądź nie było nic o kolorze ;(
OdpowiedzUsuńakurat jego lubię:)
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiałam :D Ale niestety moje ogromne micelowe zapasy sprawiają, że za szybko do niego nie powrócę :P
OdpowiedzUsuńSzukam na razie płynu idealnego. Znam całkiem przyzwoite, ale ideału nadal nie ma :/
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, choć na chwilę obecną mam swojego ulubieńca i nie wiem, czy chcę go zmieniać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ziołowo- drzewny zapach jest nawet przyjemny. Za tą naturalność lubię sylveco. Za to żałuję, że płyn nie zmywa mi on tuszu do rzęs. Wszystko inne tak i jest delikatny dla skóry
OdpowiedzUsuńJa z tą marką mam mieszane odczucia. Jedne kosmetyki się sprawdzają inne zupełnie nie. Tego płynu jeszcze nie miałam okazji testować ale mimo wszystko kiedyś na pewno się na niego skuszę aby sprawdzić jak zadziała na mojej skórze.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam go nigdy, ale faktycznie, dużo się o nim mówi w necie. Dla mnie demakijażowym ideałem okazał się być micel z Biedronki w połączeniu z dowolnym olejkiem, który mam pod ręką- zmywa nawet najcięższy makijaż, a jednocześnie nie mam wrażenia, że jestem tłusta i lepka, potem wszystko domywam olejkiem do mycia z Ziai i jest idealnie ;)
OdpowiedzUsuńzapach ok, ale jednak za słaby na mój makijaż
OdpowiedzUsuńPłyn niestety się u mnie nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten micel, miałam go kilka razy i zawsze byłam z niego zadowolona :-) podoba mi się jego zapach :-)
OdpowiedzUsuńWady małe ale potrafią uprzykrzyć używanie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ten kolor może być mylący. Nie spotkałam się z tym jeszcze w micelach. Ja ostatnio przerzuciłam się na Green Pharmacy z owsem, w kolejce czeka już rumianek. Będę ich troszkę używać :)
OdpowiedzUsuńCoś tymi butelkami od Sylveco jest, bo już u kilku osób o tym czytałam.
OdpowiedzUsuńJa miałam szampon Sylveco i micel Biolaven - oba miały bardzo ciężko otwierające się zamknięcie, kilka razy byłam bliska złamania paznokcia.
Uwielbiam go <3
OdpowiedzUsuńJa z kolei wolę dwufazy choć miceli tez używam ale tylko do twarzy bo oczu tym nie umiem domyć ;)
OdpowiedzUsuńlubię ich kremy, micelków jeszcze nie używałam...
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu wypróbować ten płyn ;)
OdpowiedzUsuńPolubiłam ten micel, w starciu z Biodermą nie zauważyłam żadnych różnic (jeśli chodzi o działanie). Jeśli chodzi o mocne zamknięcie to fakt, a wydaje mi się że Biolaven ma jeszcze mocniejsze :) Do zapachu się przyzwyczaiłam, zresztą mnie Sylveco zapachami nigdy nie zachwycało.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o Sylveco, choc sama jeszcze nie miałam przyjemności poznania...
OdpowiedzUsuńja bym brała w ciemno bez względu na zapach:D
OdpowiedzUsuńJa się bardzo z nim polubiłam. =)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo go lubię. Zapach bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię płyny micelarne :) tego akurat nie miałam, ale chyba nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale może kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńLubie produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNo z tym kolorem płynu nie przemyśleli sprawy. Powinien być przezroczysty, jak wszystkie inne. Mnie kolor by chyba odpychał :p
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z marki Sylveco, jak na razie mam w planach pomadkę peelingującą :)
nie miałam go, ale juiż sporo o nim słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki, ale mam na uwadze kilka kosmetyków, które chciałabym wypróbować.
OdpowiedzUsuńJa muszę go wypróbować na własnej skórze :) Póki co mam Green Pharmacy, którego nie jestem zadowolona niestety.
OdpowiedzUsuńMiałam go i stał się moim ulubieńcem :) Kolor i butelka mi odpowiadały :))
OdpowiedzUsuńMam go w planach zakupowych jak zużyję to co mam :)
OdpowiedzUsuńMiałam go, miałam. Jakiejś specjalnej miłości jednak nie było :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolor tego płynu może utrudnić demakijaż ;)
OdpowiedzUsuńMicelków używam dopiero od jakiś dwóch lat, teraz nie wyobrażam sobie życia bez nich. Chętnie wypróbuję z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się do demakijażu i jako tonik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż