Cześć,
Nastolatką już nie jestem. Na szczęście nawet tamte czasy nie były dla mnie problematyczne jeżeli chodzi o cerę. Trądzik nigdy mnie nie dotyczył, co najwyżej pojawiały mi się pojedyncze wypryski na nosie, brodzie lub w okolicach linii włosów. Jakiś czas temu podarowałam 15-letniej siostrzenicy mojego Maćka 3 stopniowa kurację złuszczającą. Dlatego dziś możecie przeczytać recenzję gościnną Weroniki.
Opakowanie zawiera łącznie 9 saszetek - po trzy saszetki z trzech rodzai. Trzy sztuki intensywnie złuszczającego peelingu, trzy wygładzające i kojące maski i trzy preparaty zmniejszające pory. Każda saszetka ma pojemność 5 ml. Oznacza to, że wystarcza na 3 zabiegi.
Peeling, czyli krok 1, jest dosyć gruboziarnisty, po użyciu skóra jest gładka, ale zaczerwieniona.
Z pomocą przychodzi krok 2- maska, która zupełnie redukuje zaczerwienienie. Jest rzadka i lekko chłodzi skórę, zostawia ją miękką i nawilżoną.
Krok 3, czyli preparat zmniejszający pory zawiera ekstrakty z owoców więc daje uczucie odświeżenia i świeżo pachnie. W saszetce jest go sporo - więcej niż potrzebuje cała skóra twarzy. Zmniejsza pory i zostawia skórę matową i gładką.
Jak widać 3-stopniowa kuracja Under Twenty spełnia swoje zadanie. Weronika jest zadowolona. Kuracji szukajcie w drogeriach, marketach lub w sklepie internetowym Under Twenty. Kosztuje około 18 zł.