Cześć,
Nastolatką już nie jestem. Na szczęście nawet tamte czasy nie były dla mnie problematyczne jeżeli chodzi o cerę. Trądzik nigdy mnie nie dotyczył, co najwyżej pojawiały mi się pojedyncze wypryski na nosie, brodzie lub w okolicach linii włosów. Jakiś czas temu podarowałam 15-letniej siostrzenicy mojego Maćka 3 stopniowa kurację złuszczającą. Dlatego dziś możecie przeczytać recenzję gościnną Weroniki.
Opakowanie zawiera łącznie 9 saszetek - po trzy saszetki z trzech rodzai. Trzy sztuki intensywnie złuszczającego peelingu, trzy wygładzające i kojące maski i trzy preparaty zmniejszające pory. Każda saszetka ma pojemność 5 ml. Oznacza to, że wystarcza na 3 zabiegi.
Peeling, czyli krok 1, jest dosyć gruboziarnisty, po użyciu skóra jest gładka, ale zaczerwieniona.
Z pomocą przychodzi krok 2- maska, która zupełnie redukuje zaczerwienienie. Jest rzadka i lekko chłodzi skórę, zostawia ją miękką i nawilżoną.
Krok 3, czyli preparat zmniejszający pory zawiera ekstrakty z owoców więc daje uczucie odświeżenia i świeżo pachnie. W saszetce jest go sporo - więcej niż potrzebuje cała skóra twarzy. Zmniejsza pory i zostawia skórę matową i gładką.
Jak widać 3-stopniowa kuracja Under Twenty spełnia swoje zadanie. Weronika jest zadowolona. Kuracji szukajcie w drogeriach, marketach lub w sklepie internetowym Under Twenty. Kosztuje około 18 zł.
Przetestowałabym osobno krok 2, czyli tę maseczkę:)
OdpowiedzUsuńCzy to są tak zwane zdrowe kosmetyki ?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę pojęcie "zdrowe kosmetyki" więc troszkę nie rozumiem pytania:(
UsuńTeż myślę, że to dobry preparat dla nastolatek.
OdpowiedzUsuńmyślę, że zainwestuje w tą kurację ;D
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo lubiłam produkty z Under20. To naprawdę skuteczne kosmetyki i fajne kremy BB, chyba najlepsze jakie stosowałam!
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym, chociaż obawiam się peelingu (pewnie teraz byłby dla mnie zbyt mocny). Obietnica zmniejszenia porów jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńjedna z tych saszetek miała parafinkę i oddałem w dobre ręce :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za tą marką :)
OdpowiedzUsuńProblem z trądzikiem w późniejszym wieku (tzn. nie w wieku nastoletnim) może zwiastować problemy, więc lepiej w takim wypadku nie inwestować w kosmetyki a wybrać się do lekarza. Tak ku przestrodze!
OdpowiedzUsuńMarka Under Twenty również kojarzy mi się z cerą nastolatki. Choć wyszłam już z tego wieku to zdecydowanie znam przykre doświadczenia innych koleżanek z tą marką. Może stąd nie przetestowałam żadnego. Ostatnio moja cera przechodzi rewolucję suchych skórek, więc peeling zdecydowanie na tak. Może w końcu się przełamię?
OdpowiedzUsuńnie przekonuje mnie ta marka
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, może zainwestuję :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta marka średnio się sprawdza, więc raczej nie zastosuje. Dodatkowo z tego co wiem w serum znajduje się alkohol a ja staram się go unikać ;)
OdpowiedzUsuńNiestety produkt nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO, ciekawa. Ja chyba jednak wolałabym tubki niż saszetki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że sprawdziła się na użytkowniczce ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie miałam po drodze z tą marką :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam nastolatką, używałam kosmetyków Under Twenty :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej kuracji już kiedyś :) Rzeczywiście prezentuje się cacunio :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po nią dla córki :)
OdpowiedzUsuńMam w swojej szafie tą kuracje - może w końcu wypróbuje mimo, że też "naście" lat nie mam.
OdpowiedzUsuńJa też nastolatką nie jestem :P
OdpowiedzUsuńAle moim nastoletnim córkom pomogło jak mało co :)
Dziękuję :)
może kupię sobie maseczkę
OdpowiedzUsuńTeż miałam tę kurację, ale trzeci krok mi się nie podobał za bardzo ;/
OdpowiedzUsuń