Cieszy mnie ogromnie, że na polskim rynku dostępnych jest coraz więcej kosmetyków naturalnych. Nie jest jeszcze wprawdzie tak, że pójdziemy do hipermarketu czy pierwszej lepszej drogerii i znajdziemy półki pełne takowych produktów. Nie oznacza to jednak, że za nimi trzeba chodzić miesiącami. Pojawia się coraz więcej stacjonarnych punktów oferujących naturalne kosmetyki, zakupy przez Internet to także nie jest już problem. Jakiś czas temu, dwie siostry Sylwia i Aleksandra Dziegieć, jako zapalone miłośniczki natury postanowiły założyć Zielone Laboratorium. Ich kosmetyki to coś więcej niż sama natura. Są to kosmetyki wegańskie, łączące nowoczesną pielęgnację ze znanymi składnikami aktywnymi. W dodatku kupując ich produkty wspieramy różne fundacje działające na rzecz zwierząt. Jednym z takich produktów jest odżywcze masło do ciała z jabłkiem i lawendą.
Pamiętam, że rok temu w jednym z pudełek znalazłam malutką próbkę tego masła. Wystarczyła mi jedynie na posmarowanie dwóch nóg od kolana w dół, jednak już wtedy zakochałam się w zapachu tego produkty i wiedziałam, że pełne opakowanie kiedyś będzie moje. Tak! Zapach jest przecudowny. Jabłko z lawendą jest tak zmieszane, że trudno mi rozpoznać te poszczególne nuty. Gdy zapytałam mamy jak ono pachnie to odpowiedziała "ziołowo, ale bardzo przyjemnie". Dla mnie to masło pachnie... jesienią. Wczesną, słoneczną, kolorową i jeszcze ciepłą, cynamonową. Zapach jest dość intensywny, otulający i taki jakby rozgrzewający. Magia. Nigdy nie miałam piękniej pachnącego kosmetyku, podejrzewam, że nieprędko znajdę kolejny, który tak mnie zauroczy.
Odżywcze masło do ciała Zielone Laboratorium ma zbitą, typowo maślaną konsystencję. Mimo, że jest bardzo gęste to bardzo dobrze rozprowadza się na ciele nie pozostawiając żadnych białych śladów czy też tłustej powłoczki. Masło bardzo dobrze się wchłania jak na tak treściwą konsystencję. Masło także cudownie nawilża i mocno odżywia. Masło stosowałam przez tydzień raz dziennie i widziałam spora różnicę, tak dużą, że zmieniłam częstotliwość użytkowania. Obecnie po masło chwytam co 3-4 dni, w pozostałe wystarczy lekkie mleczko aby podtrzymać nawilżenie. Być może podczas mrozów musiałabym sięgać nadal po nie codziennie, jednak przy obecnej pogodzie nie mam takiej potrzeby. To wszystko sprawia, że masło, mimo, iż w słoiczku jest go jedynie 100 ml wystarczy mi na długo.
Już sobie wyobrażam ten zapach. lubię takie kosmetyki ;-)
OdpowiedzUsuńJabłko i lawenda, to musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMagiczne masło, fajnie brzmi :)
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo cieszy, że mamy na rynku coraz więcej tak fantastycznych kosmetyków naturalnych. Oby tylko dostęp do nich był łatwiejszy. Te znam na razie tylko z nazwy, ale na pewno w końcu wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do takich produktów, wolę chyba mgiełki :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie masełko :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie zapachów. Działanie super, pewnie nie dałabym rady oszczędnie go sobie dawkować.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu chodzi za mną i też wiem, że prędzej czy później, ale trafi w moje ręce :P
OdpowiedzUsuńMmm...tym magicznym zapachem kusisz tak, że nie będę myśleć o niczym innym :D
OdpowiedzUsuńLubię takie gęste kosmetyki zimą :)
OdpowiedzUsuńTego typu zapachy też bardzo lubię i jeszcze ta maślana konsystencja, na pewno bym je polubiła :)
OdpowiedzUsuńLubię jego zapach :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie naturalne masła :)
OdpowiedzUsuńCiekawe połaczenie zapachowe.
OdpowiedzUsuńA ja znowu pierwszy raz widzę tę markę na oczy. Ach, z iloma produktami jestem do tyłu :)
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że są takie blogi jak Twój :)
Produkty Zielone Laboratorium kuszą mnie od dawna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała wypróbować jakiś kosmetyk tej marki, muszę zgłębić ich ofertę :) Masło wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka kosmetyków z Zielonego Laboratorium i bardzo je polubiłam
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję, że nie można ich produktów nigdzie stacjonarnie powąchać :(
OdpowiedzUsuńTen kosmetyk napewno ślicznie pachnie :) niestety nie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMyślę że lepiej jest wydać więcej na tak porządny kosmetyk. Tym bardziej że jest skuteczny. To prawda że w podrzędnych drogeriach ciężko znaleźć te naturalne kosmetyki ale juz powoli to się zmienia i nie trzeba chodzić miesiącami aby coś kupić dobre.
OdpowiedzUsuńJesienią byłoby fajnie go mieć :D Oj kuszą mnie te kosmetyki
OdpowiedzUsuńuwielbiam masła do ciała więc i w tym bym się zakochała :-) W najnowszym pudełku DreamBox trafiłam na glinkę do twarzy tej firmy :-)
OdpowiedzUsuńkuszą mnie masła tej firmy :)
OdpowiedzUsuńStrasznie kusząco opisałaś ten zapach :) Fajnie, że firma robi coś dobrego, a nie szuka tylko zysku dla siebie, to się ceni.
OdpowiedzUsuńfajnie, że wspierają fundację.. z większą przyjemnością kupuje się wtedy kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie produkty. :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki pięknie pachnące, działające i wspierające szczytny cel. Firma jest mi znana z półek sklepowych i blogosfery, ale po Twojej recenzji na pewno sięgnę po to masło.
OdpowiedzUsuńciekawe to masełko :))
OdpowiedzUsuńChętnie się skusze :)
OdpowiedzUsuńnie lubię lawendy, ale jabłko uwielbiam i jakoś nie potrafię sobie wyobrazić tego połączenia
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie zainteresowało :).
OdpowiedzUsuńKusi mnie to masło swoim zapachem, jestem go bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńKosmetyki z Zielonego Laboratorium robią robotę, uwielbiam ich maseczkę z białą glinką , która niestety już mi się kończy
OdpowiedzUsuńO takie masełko bardzo by mi się teraz przydało :)
OdpowiedzUsuń