Trochę tych produktów się nabierało, kolorówkę wywalam bardziej z powodu przeterminowania bądź niezadowolenia.
Najwiekszą grupę stanowią produkty do pielęgnacji ciała. W końcu zużyłam do końca lawendowe mydło Le Serail. Było bardzo delikatne, pięknie pachniało lawendą i doskonale usuwało nieprzyjemne zapachy i mocne zanieczyszczenia. Stosowałam je jedynie do takich właśnie zadań specjalnych więc wystarczyło na długo. Kokosowy żel pod prysznic Naturalium zużyłam w połowie do kąpieli a w drugiej połowie jako mydło. Trochę mnie już męczyła ta wielka butla. Olivalove Body Lotion to moje najnowsze odkrycie, które zmotywowało mnie do bardzo regularnego balsamowania. Cudowny zapach, lekka konsystencja i dobre nawilżenia sprawiły, że te 200 ml wystarczyło mi na 2 tygodnie. Żel pod prysznic Fresh Juice zużyłam jako płyn do kąpieli. Muszę się przyznać, że lałam go w ogromnych ilościach. Jako żel pod prysznic był całkowicie przeciętny. Dezodorant CD dostałam kiedyś od mamy. Całkiem dobrze chronił przed nieprzyjemnymi zapachami, jednak nie ograniczał pocenia jakoś szczególnie. Dove żel pod prysznic z drobinkami peelingującymi wspominam całkiem miło, chociaż od początku nie miał łatwo. Po kilku użyciach oddałam go mamie, która bardzo lubi markę Dove, żel jednak jej nie pasował i oddała mi z powrotem. Ostatecznie ja go zużyłam i nawet polubiłam:) Na koniec trochę próbek, dwie saszetki balsamu Arome 99 od Indigo. Mam w zapasach pełna buteleczkę, bardzo fajny zapach. A do tego próbka jogurtu do ciała od Stenders. Spodziewałam się czegoś ciekawszego jeśli o niego chodzi.
Do włosów nie zużyłam zbyt wielu produktów. Szampony nie idą u mnie w dużych ilościach, myję włosy co 2-3 dni dosłownie odrobiną szamponu. Czasami sięgam jedynie po odżywkę. Szampon Czarna Rzepa Barwa Ziołowa zużyłam wraz z Maćkiem. Pasował i moim osłabionym włosom i jego ze skłonnością do łupieżu. Oprócz tego dokończyłam słoiczek regenerującą maseczkę do włosów ciemnych marki Pilomax. Moje włosy bardzo się z nią polubiły, były miękkie i dobrze odżywione.
W kwestii pielęgnacji twarzy też było skromnie, jednak więcej tego typu produktów pojawi się za miesiąc - już początkiem miesiąca skończyły mi się dwa kremy do twarzy. W październiku jednak zużyłam tonik do twarzy NS Cosmetics który znalazłam w pudełku Liferia. Bardzo go lubiłam, pachniał ziołami (w tym lawendą) i pięknie uspokajał i koił cerę po myciu. Tonik łagodzący Nivea z pewnością nie mogę nazwać łagodnym, zawierał różne alkohole, teoretycznie te które nie wysuszają. Używałam go jedynie w kryzysowych sytuacjach kiedy coś mi wyskakiwało na twarzy - i tylko na te miejsca.
I to by było na tyle.
A jak tam wasze denka?
sporo tego zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńNic z Twoich kosmetyków nie używałam. Moje denko właśnie w przygotowaniu. Ja bardzo lubię ten wosk.
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo zużyłaś muszę powiedzieć, niestety nic nie znam. A co błyszczyków z delikatnym efektem mrowienia to Wibo ma coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńMało co znam, ale tonik NS bym chciała :)
OdpowiedzUsuńO widzę, że miałaś wiele zużyć. Właśnie dziwiłam się jak weszłam na drugi blog i stwierdziłam, że mam "haluny", albo że Ty zmieniłaś nazwę :) Super że juz wszystko wiem :D
OdpowiedzUsuńolivaloe lubilam:)
OdpowiedzUsuńSpore denko, gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci poszło,
OdpowiedzUsuńCałkiem spore denko - w porównaniu z moim ;) Nic niestety nie znam z Twoich zużyć ;)
OdpowiedzUsuńDawno już nie miałam żelu z Dove, obecnie namiętnie używam olejki pod prysznic z Bielendy
OdpowiedzUsuńDużo rzeczy mi nieznanych, Dove lubię ;)
OdpowiedzUsuńwow, jakie zmiany! :)
OdpowiedzUsuńteż myślę nad założeniem jeszcze jednego bloga
Sporo zużyć :)
OdpowiedzUsuńspore to denko :> Ale tych kosmetyków nie miałam
OdpowiedzUsuńDużo Ci się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłam palić woski już używane, a mam ich dość sporo. Nie znam żadnego z Twoich zużytych i nie lubianych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńnie znam zadnego z tych kosmetykow :D
OdpowiedzUsuńSzampony barwy też bardzo lubię i często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńFajne denko ;)
OdpowiedzUsuńŻele Dove uwielbiam, ale wersji z drobinkami jeszcze nie miałam ;) Kiedyś lubiłam te szampony, również wersja z rzepą była ok, a jej zapach kojarzy mi się z dzieciństwem :D
OdpowiedzUsuńTrochę ci się tego uzbierało :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię maskę Pilomax :)
OdpowiedzUsuńświetne denko, a moje jeszcze czeka na foty ;p
OdpowiedzUsuńGratuluję denka ! :)
OdpowiedzUsuńDove bardzo lubię, ale nie wiem czy przekonuj mnie ta peelingująca właściwość :P
OdpowiedzUsuńsuper produkty! :*
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja? :*
nie
UsuńNic nie znam ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie tu! Czy to czcionka Disneya? <3
Tak, to Disney:)
UsuńWielkie zużycia. Gratuluję. ;]
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło:) ja już zrezygnowałam z denek bo za dużo zużywam i cieżko mi potem ogarnąć :D
OdpowiedzUsuńPs chciałam wyjsć na tego drugiego bloga, ale strona nie chce sie wczytać z tel
to dziwne, sprawdziłam u siebie na komórce i działa ok. może musisz spróbowac raz jeszcze?
UsuńMi ten zapach peonii się spodobał i będę go namiętnie paliła w chłodne wieczory :) mam sampler więc być może zapach jest słabszy i dlatego mi się podoba
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad maseczką z WAXa i chyba ją w końcu kupię ;)
OdpowiedzUsuńZnam DOve i szminkę Essence :)
OdpowiedzUsuńMi w ubiegłym miesiącu udało się skończyć sporo produktów, ale sama nie wiem czy sie cieszyć bo zapasów żadnych nie mam xD
OdpowiedzUsuńten żel "peelingujący" dove jest super. używałam go kilka razy. zamierzam kupić. Twoja mama pewnie bardziej woli te pachnące.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie, moja mama nie lubi jakoś szczególnie pachnących żeli, woli delikatne zapachy a Dove uwielbia. Nie pasowały jej tr drobinki.
UsuńSporo tego :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel Dove i bardzo lubiłam te peelingujące drobinki.
OdpowiedzUsuńMi zapach Peony od Yankee akurat bardzo się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńFajne zużycia, też lubiłam ten szampon i maskę miałam, była ok, choć do blond włosów nawet jak już ciemne miałam lepiej się sprawdzała ;)
OdpowiedzUsuńSzampon z czarną rzepą lubię choć musowo po jego użyciu należy nałożyć maskę bądź jakiś olejek bo ja swoich włosów za nic w świecie rozczesać nie mogłam :) A zele DOVE jak dla mnie przereklamowane :)
OdpowiedzUsuńSporo kosmetyków zużyłaś. Ja bardzo lubię ten tonik z Nivea :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych rzeczy, które zdenkowałaś. Moje denko dojrzewa i za 3 dni zajrzę do torby, wtedy się okaże. :D
OdpowiedzUsuń