Cześć,
Gdy wiosną zeszłego roku pisałam Wam moje porady jak polubić balsamowanie się, nie sądziłam, że aż tak bardzo wejdzie mi to w krew. Kiedyś zużycie jednego balsamu w rok było dla mnie wyczynem. Teraz bez problemu zajmuje mi to mniej więcej miesiąc. Kilka dni temu skończył mi się ujędrniająco-wzmacniający balsam Zielonego Laboratorium - czas na opinie o nim. Coraz bardziej cenię sobie naturalne kosmetyki, dlatego tak chętnie po niego sięgnęłam.
Ten kto wymyślił pompki do balsamów powinien dostać kosmetyczną nagrodę Nobla. I chwała producentom kosmetyków, którzy decydują się na takie rozwiązanie w swoich wyrobach. Zielone Laboratorium wykorzystało ten pomysł i zamknęło balsam w dość sporej buteleczce (250 ml) zakończonej wygodną pompką. Nie zacina się ona podczas aplikacji. Jedynie gdy już jest mało produktu na samym dnie nie chce już go dozować. Mi pomogło odkręcenie jej i ponowne przykręcenie.
Balsam ma bardzo przyjemną konsystencję. Wśród białego, średnio gęstego kremu zatopione są niewielkie, niebieskie drobinki. Czuć je na dłoni a podczas aplikacji pękają i mieszają się z kremem. Śmieszne, ale przyjemne uczucie. Balsam bardzo dobrze rozsmarowuje się na skórze. Obawiałam się bielenia, jednak balsam ujędrniająco-wzmacniający Zielone Laboratorium wchłania się w skórę bardzo szybko nie pozostawiając smug czy też powłoczki.
Kosmetyki naturalne zwykle pachną specyficznie, niekoniecznie przyjemnie. Już po raz trzeci przekonałam się, że Zielone Laboratorium potrafi stworzyć nie tylko wspaniale działający kosmetyk naturalny ale też pięknie pachnący. W tym balsamie czuć cytrusy. Dość kwaśne, lekko gorzkie, niesłodzone. Cytryna wymieszana z grapefruitem. Bardziej skórka niż sam owoc. W mojej opinii zapach jest fantastyczny i bardzo energetyzujący.
Jak się pewnie już domyślacie jestem zachwycona działaniem balsamu ujędrniająco-wzmacniającego Zielone Laboratorium. Boja sucha skóra wręcz go chłonie i jest bardzo zadowolona od kiedy ją nim traktuję. Solidne nawilżenie zobaczyłam już po kilku użyciach. Po tygodniu stosowania przestałam odczuwać dyskomfort po osuszeniu skóry po kąpieli a przed nałożeniem balsamu. Posiadaczki suchej skóry zapewne wiedzą o co mi chodzi. Lubię sięgać po kosmetyki, które mają ujędrniać. Nie wierzę w to, że kosmetyki odwalą robotę za nas, bo tylko dieta i odpowiednia aktywność fizyczna zapewnią nam odpowiednią jędrność ciała. Kosmetyki są tylko uzupełnieniem, miło gdy jednak wspomagają pewne procesy. Od grudnia wróciłam do ćwiczeń na siłowni, widzę sporą różnicę w jędrności skóry. Myślę, że balsam też dorzucił do tego swoją cegiełkę. Przy regularnym stosowaniu raz, czasem dwa razy dziennie balsam wystarczył mi na 6 tygodni używania.
Pamiętajcie, że skład wszystkich kosmetyków Zielonego Laboratorium jest w pełny naturalny oraz wegański. Zielone Laboratorium nie testuje swoich produktów na zwierzętach. Kupując je natomiast pomagamy zwierzakom. Wybierając balsam ujędrniająco-wzmacniający wspieramy stowarzyszenie otwarte klatki. Balsam kosztuje 50 zł i można go zakupić w sklepie Zielone Laboratorium. Polecam!
Zielone Laboratorium
Zielone Laboratorium, balsam ujędrniająco-wzmacniający
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapowiada się bardzo fajnie. Ja obecnie używam peelingu tej firmy i jestem zachwycona działaniem i składem. Ps. Również dołączam się do wychwalania pomysłu pompek :)
OdpowiedzUsuńWidać, że kosmetyk jest dobry. Do tego fajne opakowanie.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię balsamów ujędrniających. To prawda że najważniejsza jest aktywność i dieta. Już samo odstawienie słodyczy daje efekt ujędrniający.
OdpowiedzUsuńWidzę perełka jak się patrzy, a jak to musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńWygląda na prawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńJednakże samych balsamów nie mieliśmy okazji testować ale chcielibyśmy Wam polecić!
Hipoalergiczny żel do mycia ciała
http://www.zdrowonaturalnie.pl/2015/11/zielone-laboratorium-hipoalergiczny-zel.html
Energizujący żel do mycia ciała
http://www.zdrowonaturalnie.pl/2015/11/zielone-laboratorium-energizujacy-zel.html
Swoim składem biją wiele dobrych kosmetyków. To Nam się bardzo podoba :)
Zamiast robić tak agresywną reklamę zachęcam do zapoznania się z archiwum mojego bloga. Jeden z tych produktów był recenzowany miesiąc temu.
UsuńProszę tego tak nie odbierać. Po prostu podajemy linki z kosmetykami tej firmy, które nie tylko u Pani można przeczytać ;)
UsuńOpis zapachu przywołał mi na myśl lato... :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za bardzo kuszą mnie ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuńHo, ho jaki zacny balsam :) Z takim składem to ja rozumiem kosmetyki , super :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze balsamuję się raz dziennie. Dwa razy dziennie byłoby idealnie ale nie umiem się tego nauczyć. Podoba mi się filozofia tej marki.
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
OdpowiedzUsuńLubię ich produkty, obecnie mam żel pod prysznic :) ten balsam pewnie też w końcu do mnie trafi :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że są takie kosmetyki, naturalne i do tego dobrze działające. Szkoda tylko, że ten balsam nie jest nieco tańszy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytrusy w kosmetykach więc to coś dla mnie :) Ja ostatnio jednak nie umiem wrócić do codziennego balsamowania jakoś ciągle o tym zapominam kiedyś był to nawyk dziś poszedł w niepamięć :(
OdpowiedzUsuńNaturalne kosmetyki coraz bardziej mnie do siebie przekonują :) Super,że balsam zdał u Ciebie egzamin :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i kusi, lubie takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMam coraz większą ochotę na poznanie kosmetyków tej marki :)
OdpowiedzUsuńTroszkę drogi, ale wygląda świetnie! Te drobinki są boskie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ależ ja jestem w tyle ze wszystkim :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zestawienia zapachowe ;) Marka bardzo mnie kusi już od dawna
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki zielonego laboratorium:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z ta pompka :) trochę cena wysoka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobra wydajność ;) Chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCytrusowe zapachy nawet jak to skórka mnie kupują totalnie ;)
OdpowiedzUsuńJeden balsam w rok to musiałaś naprawdę tego nie lubić!:) Ja lubię balsamowanie i są okresy, że czynię to nawet 2x dziennie, ale zimą trochę odpuszczam i wtedy tak co drugi dzień ;) marka mnie intryguje
OdpowiedzUsuńTak czułam, że się z nim polubiłaś :). Zielone Laboratorium ma genialne produkty, ale nie wiedziałam, że będzie pachniał cytrusami. Jako ich miłośniczka czuje się mocno skuszona :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo fajnie... ja ostatnio mam jakoś z balsamami na bakier, a przecież w zimie to podstawa ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam i żałuję, że już mi się skończył. Jest genialny, a zapach ma cudny ;)
OdpowiedzUsuńooo chyba się na niego skuszę, wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ciekawią mnie kosmetyki tej firmy, te drobinki są intrygujące :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w 2016 roku. ;)
OdpowiedzUsuńLubię opakowania z pompką :)
OdpowiedzUsuńOpakowania z pompką są fajne a balsamy bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Spróbuje
OdpowiedzUsuńChętnie bym przetestowała ale cena studzi zapały
OdpowiedzUsuńzapach idealny dla mnie;D
OdpowiedzUsuńlubię ich kosmetyki
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdził.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Szczęśliwego Nowego Roku:) Produkt wydaje się na prawdę ciekawy a o firmie nie słyszałem:)
OdpowiedzUsuńDziałanie, o którym piszesz + wsparcie dla Otwartych Klatek = chcę ♥♥♥.
OdpowiedzUsuńJuż sama pompka na plus,do tego skład i szczytny cel :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie coraz bardziej chcę wykupić ich wszystkie pozycje :D
OdpowiedzUsuńOtwarte klatki to kolejny powód, by zainteresować się tymi kosmetykami!
OdpowiedzUsuńNobel za pompkę, jestem za! :D
OdpowiedzUsuńWysoka cena, ale przyzwyczaiłam się już że większość tego typu produktów trochę kosztuje. Bardzo lubię naturalne kosmetyki. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cytrusy w kosmetykach :) jednak balsamy kupuje tak rzadko,bo najczesciej mam ich kilka i nigdy nie zużywam do konca.
OdpowiedzUsuńKurcze te pękające drobinki mnie zaciekawiły - pierwszy raz słyszę o takim czymś w balsamie. =)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta firma, ceny trochę wysokie...ale chyba warto;) Bardzo rzadko sięgam po produkty ujędrniające, ale w tym przypadku skład jest na tyle zachęcający, że chętnie bym go wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńŚwietna idea!
OdpowiedzUsuńTeż lubię jak balsam ma pompkę :) ale musi być ona tez podręczna
Ten nie dosc ze ma swietny sklad to jeszcze piekna etykietke
Fajnie wygląda z tymi drobinkami niebieskimi :)
OdpowiedzUsuńna penwo zianteresuje sie ta firma i cos kzuapie ;) swietny cel i cudowne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować;)
OdpowiedzUsuńha jak i ja;D
UsuńZaciekawił mnie ten balsam i w najbliższym czasie chętnie po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mnie przypadłby do gustu ;) ostatnio wysyp na blogach produktów Zielone Laboratorium ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to ze względu na cenę bym go nie kupiła ;)
OdpowiedzUsuńJuż samo opakowanie mi się podoba :) Szkoda że mam tak duże zapasy balsamów ;/
OdpowiedzUsuńJej, od dawna mam chrapkę na kosmetyki tej marki, ale na razie tylko do niej wzdycham :P
OdpowiedzUsuńMam go, lubię.
OdpowiedzUsuń