Sally Hansen, preparat do skórek. Moje skórki były w tragicznym stanie, teraz jest już dużo lepiej, chociaż nadal nie jest idealnie. Preparat Sally Hansen bardzo mi pomógł jakoś okiełznać je i doprowadzić do stanu, którego nie muszę się wstydzić. Z pewnością pozostanie ze mną na długo.
Klapp Cosmetics - Repacell krem do twarzy. Od początku roku nie mogłam się kremowo odnaleźć. Co jeden to mi w jakiś sposób nie pasował. Aż w końcu trafiłam na krem Repacell marki Klapp. Już samo oglądanie go poprawia nastrój. Krem jest dość gęsty, treściwy a przy tym lekki. Wchłania się błyskawicznie, pozostawia twarz solidnie nawilżoną i miękką. Moja cera stała się w wyraźnie lepszej kondycji już po dwóch tygodniach używania.
L'Oreal - mascara Million Lashes Feline Noir - nie maluję się mocno, bardzo często wystarcza mi samo podkreślenie rzęs tuszem. To mój podstawowy kosmetyk kolorowy. Jakiś czas temu dostałam w prezencie dwie mascary L'Oreal, jako pierwsza w ruch poszła Feline Noir. Początkowo krzywa szczoteczka była dla mnie nieco kłopotliwa, jednak szybko nauczyłam się jej używać. Tusz doskonale trzyma się rzęs przez cały dzień. Zero osypywania oraz minimum odbijania się na powiekach. Niebawem recenzja.
Artdeco, magic fix, utrwalacz do szminki. To mój pierwszy tego typu produkt i jestem nim oczarowana. Nie lubię co chwila poprawiać makijażu, w pracy nie mam na to czasu, dlatego czasem odpuszczałam sobie malowanie ust. Teraz już nie musze tego robić, szminka na ustach trzyma się bardzo długo.
Body Boom, Peeling kawowy - znalazłam go w grudniowym Shinyboxie. Jakoś mnie nie kusił aby otworzyć go od razu. Kiedy jednak to się stało to wręcz przepadłam, peeling jest tak cudowny, że dawkuję go sobie powoli aby nie pozbyć się zbyt szybko. Mam ochotę na kolejne, duże tym razem opakowanie!
Znacie moich ulubieńców?
Muszę wypróbować ten peeling :D
OdpowiedzUsuńSally Hansen lubię :) A co do Feline to sama nie wiem. Uwielbiam wszystkie Million Lashes, ale ta mnie wnerwia z tym jak trudno się jej pozbyć :/
OdpowiedzUsuńTo fakt łatwo nie jest. U mnie się sprawdza najpierw umycie buzi żelem czy pianką a później dopiero przetarcie oczu micelem:)
UsuńMnie najbardziej kusi tusz L'Oreala :)
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich ulubieńców, ale zainteresował mnie Repacell krem i peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńPreparat do skórek SH jest naprawdę świetny. U mnie też się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mascary L'Oreal , teraz już od ok. 2 miesięcy używam telescopic. Marzę o tym utrwalaczu szminki z artdeco i na pewno kiedyś go sobie zamówię. A preparat do skórek z sally hansen mam od bardzo dawna i tez się u mnie dobrze sprawdza jednak jakoś bardziej wolę z eveline.
OdpowiedzUsuńO tej maskarze słyszałam już wiele dobrego i sama mam ochotę jej spróbować :)
OdpowiedzUsuńUtrwalacz do szminki kusi mnie już od dawna! :)
OdpowiedzUsuńraczej się nad tym nie zastanawiałam wcześniej, ale chyba też powinnam zadbać o skórki
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy jest świetny :) warto poczekać na promocję, bo jednak do tanich nie należy ;) ją mam też cynamon ale w dużym opakowaniu, teraz chyba zamowie kokos albo truskawke ;)
OdpowiedzUsuńPeeling kawowy mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńTen krem niesamowicie mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńU mnie ten tusz sprawdził się dość przeciętnie :))
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię tę maskarę i żel do skórek. I ten peeling kawowy mnie kusi :)!
OdpowiedzUsuńSłyszałam same plusy o tej maskarze. :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie same nowości, nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że są osoby, które nie boją się eksperymentować z kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować Body Boom :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z nich. Utrwalacz do szminki super rzecz,sama chętnie bym taki używała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mascary L'Oreal a Feline to moja ulubiona :) Preparat do skórek SH też uważam za świetny produkt. Z kolei peeling kawowy wciąż czeka u mnie na przetestowanie i chyba wkrótce się za niego wezmę ;)
OdpowiedzUsuńNie powinnam zaglądać na te blogi kosmetyczne, bo później co chwilę bym coś chciała kupić dla siebie. Ten peeling kawowy brzmi bardzo interesująco, a jak jeszcze piszesz, że przepadłaś to już w ogóle czuję, że muszę go mieć! :))
OdpowiedzUsuńna blogach jest straszny szał na produkty Body Boom i kuszą mnie one coraz bardziej :) a żel z SH uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTen peeling kawowy chętnie bym wypróbowała!
OdpowiedzUsuńRównież miałam ten peeling kawowy i rzeczywiście jest cudowny, świetnie działa, a w dodatku ten zapach... :D
OdpowiedzUsuńTen peeling do mnie mówi już od dłuższego czasu :D
OdpowiedzUsuńPeeling jest u mnie numerem jeden :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym utrwalaczu do szminki;)
OdpowiedzUsuńUtrwalacz do szminki brzmi ciekawie :) A preparat do skórek muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć używać peelingu kawowego, bo nigdy nie robiłam :D
OdpowiedzUsuńten peeling Body Boom mnie bardzo kusi ;) Wszędzie widzę pozytywne opinie na jego temat :) tylko nie wiem, na jaką wersję zapachową powinnam się zdecydować. Tyle ich jest ;d Może kokos :)
OdpowiedzUsuńpeeling must have!!
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z twoich ulubionych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńŚwietni ci ulubieńcy! O kosmetykach Klapp słyszałam już dużo dobrego, więc z pewnością coś jest na rzeczy :-)
OdpowiedzUsuńPreparat do skórek SH uwielbiam - to mój niezbędnik :)
OdpowiedzUsuńTo czekamy na recenzję tuszu :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie żel SH i bardzo się lubimy ;)
OdpowiedzUsuńFeline i peeling to także moi ulubieńcy:)
OdpowiedzUsuńMam straszny problem ze skórkami, muszę się kiedyś zaopatrzyć w ten preparat z Sally Hansen!
OdpowiedzUsuńPreparat do skórek mam i bardzo lubię - to jeden z najlepszych tego typu produktów jakie miałam okazję używać. Tusz z Loreal mam i również fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling, zapach ma absolutnie przepiękny!
OdpowiedzUsuńJa niestety nic nie znam z tego.
OdpowiedzUsuńŻel SH uwielbiam, a tusz L'oreal zielony właśnie mam zamiar zakupić, bo ten, którego używam teraz powoli dobija denka ;)
OdpowiedzUsuńnie znam nic, ale ciekawi mnie ten preparat do skórek :)
OdpowiedzUsuńkilka produktów ląduje na mojej wishliście ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. Peeling kawowy uwielbiam, ale ten domowej roboty :)
OdpowiedzUsuńżel do skórek też lubię :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym utrwalaczem szminki :)
OdpowiedzUsuńKrem do twarzy wygląda niezwykle zachęcająco!
OdpowiedzUsuńTen tusz L'Oreal - mascara Million Lashes Feline Noir ciekawi mnie i muszę go zakupić ale poczekam na recenzję.
OdpowiedzUsuńSally Hansen, preparat do skórek mam zamiar upolować na Rossmannowej promocji :)
OdpowiedzUsuńten żel do skórek jest naprawdę bardzo dobry
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel do skórek, zdecydowanie mój faworyt. Peeling mnie bardzo kusił, ale nie w tej cenie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńTusz do rzęs mam fioletowy i sprawdza się idealnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam preparat do skórek z SH :) peeling kawowy mam ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ten peeeling kawowy ^^
OdpowiedzUsuń