Cześć,
Higiena jamy ustnej jest dla mnie bardzo ważna. Na moje zęby narzekać nie mogę, żaden dentysta nigdy mi przy nich nic nie robił a mam już skończone 30 lat. Gdy byłam mała mój tato przywoził mi z Niemiec pomarańczową pastę do zębów dla dzieci. Tak mi smakowała, że mogłam myć zęby i 20 razy dziennie. Poranne i wieczorne mycie zębów to dla mnie absolutne minimum. Staram się to także czynić w pracy po obiedzie, jednak ostatnio coraz częściej jem dosłownie w locie. Jakiś czas temu robiąc zamówienie na iperfumy wypatrzyłam takie cudo jak pianka do jamy ustnej. Jej zadaniem jest oczyszczanie zębów i dziąseł bez użycia szczoteczki. W dodatku była w wersji lawendowej. Domyślacie się pewnie, że wskoczyła do moje koszyka?
Pianka zamknięta jest w niewielkiej buteleczce z atomizerem - spieniaczem. Zmieści się do każdej torebki dzięki czemu można mieć ją zawsze przy sobie. Zapach lawendy jest bardzo delikatny, odświeżający a pianka sama w sobie właściwie nie ma smaku.
Jak używać pianki do jamy ustnej? Wystarczy wycisnąć odrobinę prosto do buzi, przepłukać nią jamę ustną (tak jakbyśmy miały w niej płyn) i wypluć. Gotowe! Nie dodajemy wody, nie używamy szczoteczki. Proste jak bajka?
Czy to działa? Nie ma co ukrywać, pianka nie zastąpi nam porządnego szczotkowania. Jak wspomniałam, to musi się odbyć dwa razy dziennie. Pianka doskonale jednak pozwala odświeżyć oddech oraz pozbyć się resztek jedzenia po posiłku. Działanie jest naprawdę delikatne. Pianka idealnie sprawdza się w pracy czy też w podróży kiedy akurat nie mamy okazji ani czasu na szczotkowanie.
Piankę należy pochwalić za delikatny skład. Nie ma w niej fluoru! Za buteleczkę piany do jamy ustnej Splat musimy zapłacić około 34zł Dla osób które nie lubią lawendy znajdą się też inne wersje np. miętowa, malinowa czy też aloesowo-herbaciana. Ja polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ojeju! ale cudo :) nie lubię płynów do płukania ust a szczoteczkę i pastę nie zawsze mam przy sobie, więc to wydaje się być idealna opcja na odświeżenie w ciągu dnia
OdpowiedzUsuńa jak z wydajnością? wersja malinowa mnie zainteresowała :)
Naprawdę intrygujący produkt i taki typowy w podróż raczej ;) Ale nie powiem fany ;)
OdpowiedzUsuńw pracy mam pastę i szczoteczkę jednak od święta po nie sięgam, ta pianka na pewno bardziej by mi się przydała i okazała praktyczna właśnie u mnie w biurze.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, bo ja to mam chyba już wszystkie zęby połatane, mimo że chucham, dmucham i cuduję od zawsze... To chyba rodzinne, bo moja siostra też ma podobny problem :(
OdpowiedzUsuńuważam że to bardzo fajny gadżet i może się przydać od czasu do czasu kiedy czujemy niemiły posmak w ustach ;)
OdpowiedzUsuńfajna pianka, w sam raz do uzupełnienia codziennej higieny jamy ustnej, no i idealna na wakacyjny wyjazd :-)
OdpowiedzUsuńCzego to już ludzie nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńJak długo po użyciu utrzymuje się posmak? To coś jak płyn do płukania ust?
OdpowiedzUsuńWersja miętowa powinna przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa używam po prostu płynu do płukania, choć ta opcja jest pewnie zdecydowanie lżejsza i smaczniejsza :)
OdpowiedzUsuńmalinową mogłabym mieć:D
OdpowiedzUsuńno nie wiem, tak bez szczotkowania? jakos sobie tego nie wyobrazam :)
OdpowiedzUsuńale mysle,że czasami w ciagu dnia, gdy chce się odswieżyć jamę ustną, to warto byłoby taki produkt miec pod reką :)
Pierwszy raz widzę taki patent :D Ciekawy, aczkolwiek chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na higienę jamy ustnej w ciągu dnia! Myślę, że taka pianka włożona do torebki będzie fajną opcją dla tych, którzy chcą przepłukać usta i odświeżyć oddech na szybko :)
OdpowiedzUsuńWow, to mnie zaskoczyłaś! Nigdy nie słyszałam o takim wynalazku. A ta szata graficzna <3
OdpowiedzUsuńLawenda nie dla mnie, ale może inna wersja...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wynalazek, może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślałam teżź nad taką pianką, dzieki Tobie wiem gdzie można ją kupić online :)
OdpowiedzUsuńInnowacyjny produkt, ale należy pamiętać, że o zęby trzeba dbać i nie zastąpi to szczotkowania.
OdpowiedzUsuńKurcze już kolejny raz czytam o tym produkcie i dalej jestem zaskoczona:)
OdpowiedzUsuń